Janusz Korwin-Mikke – Wielka Mistyfikacja

JKM przyciąga uwagę nietuzinkowym wyglądem i manierami. Jego wypowiedzi pomimo poważnej wady wymowy są na tyle efektowne, że wzbudzają zainteresowanie. Błyskotliwość wystąpień przemawia do inteligentnego odbiorcy. Dlaczego pomimo tych atutów i upływu dwudziestu lat działalności w III RP Korwin nie jest liderem poważnej siły politycznej? W ostatnim felietonie „Wolność i Praworządność” w Najwyższym Czasie (z 18.11.09, dalej cytowane wypowiedzi JKM pochodzą z tego tekstu, chyba, ze zaznaczono inaczej) JKM daje zdumiewającą odpowiedź, którą można by streścić: bo nie bardzo chciałem. Jednak teraz Korwin obiecuje, że w przeciwieństwie do UPR, „P-JKM ma być narzędziem do wygrania wyborów”. Trochę to dziwne, nieprawdaż? Tysiące ludzi przez dwadzieścia lat uganiało się po ulicach i dawało swoje ciężko zarobione pieniądze myśląc, że może tym razem UPR pod wodzą Korwina zaistnieje w wyborach, a tu okazuje się, że to była tylko gra. Tylko zabawa naszym szczerym zapałem. 

Co więcej, jak się okazuje, Korwin cały czas wiedział, jak nie można mówić do ludzi podczas kampanii wyborczych: „…my wiemy, o co walczymy, a program jest po to, by zagłosowali na nas właściwi wyborcy.” JKM rozumie więc jasno, że nie wszystko i nie od razu można mówić ludziom w kampanii wyborczej, ale trzeba o nich zabiegać. Gdy działał w UPR cały czas postępował dokładnie odwrotnie – w ogniu kampanii plótł o Hitlerze, obrażał ludzi mówiąc o ich głupocie i bezsensie demokracji, zrażał do UPR kobiety, a w końcu i rodziców dzieci niepełnosprawnych. Dlaczego tak dotychczas postępował? Moim zdaniem UPR miała tylko udawać walkę wyborczą, a jej rezultat był z góry przewidziany: 1,5-2 % zmarnowanych prawicowych głosów.

Korwin dokładnie zdawał sobie sprawę, że partia wodzowska, jaką starannie tworzył, eliminując wokół siebie wszelką poważną konkurencję, nie ma szans wyborczych: „We wstępie do dyskusji zauważyłem, że partie „jednego człowieka” istnieją i mają szansę na 3% (…). Nie mają natomiast szans na więcej – bo znane osobistości nie będą chciały wstępować do partii prowadzonej pod cudzym nazwiskiem.” 

Dla fanów logiki JKM mam zagadkę. Jak pogodzić powyższą obserwację z jego stwierdzeniem kilka linijek dalej: „P-JKM, pomyślana jako wehikuł dla UPR i jej sympatyków w jej walce o Sejm i Senat…”? Dla fanatycznych wyznawców Korwina dostrzeżenie sprzeczności wynikającej z prostej zależności, że 3% NIGDY nie równa się 5% koniecznym do przekroczenia progu wyborczego, jest poza zasięgiem intelektualnym. To nie jest żart, ani złośliwość. Oto publiczna deklaracja jednego z „korwinowców”: „WCz. Janusz Korwin-Mikke ma zawsze rację! ZAWSZE!!! (…) W UPR-ze jak w Zdrowej Rodzinie! Ojciec Wie Lepiej!!!” Inny z kolei wybór Witczak/Korwin porównał do wyboru Barabasz/Chrystus… W związku z tym stawiam tezę, że dziś przy JKM trwają w zasadzie tylko trzy grupy ludzi: „pożyteczni idioci” nieuleczalni w swym fanatyzmie, młodzi fani jeszcze niezorientowani w sytuacji oraz osoby funkcyjne, które realizują postanowienia okrągłego stołu, by osłabiać prawicę w III RP.

Przez dwadzieścia lat, umiejętnie manipulując tymi grupami ludzi, udawało się utrzymywać UPR w chorej zależności od Korwina. 17 października br. JKM obraził się na partię i odszedł. Można było mieć nadzieję, że problemy się skończyły. Nic bardziej błędnego. Sam Korwin przyznaje, że zmienił koncepcję w trakcie gry z UPR: „…byłoby więc dobrze, gdyby przyjechało ok. 350 ludzi, którzy się do P-JKM zapisali. Potem koncepcja upadła (z uwagi na wewnętrzne tarcia w UPR) (…) Dziwna jest natomiast sytuacja w UPR. Liczyłem, że zostanie w rękach zwolenników p.Prezesa Bolesława Witczaka – i rozwinie się pomiędzy P-JKM a UPR zdrowa konkurencja. Tymczasem większość UPR-owców „antywitczakowców” postanowiła zawalczyć o szyld UPR stosując rozmaite środki. Oby skutecznie. Na razie trwa paraliż UPR (…)”.

Powyższy cytat to przykład manipulacji, które często stosuje Korwin, a które umykają uwadze niezbyt zorientowanych czytelników. Po pierwsze JKM operuje mitycznymi liczbami („wiarygodne sondaże dają nam 7% poparcia, do P-JKM zapisała się ponad połowa UPR”), a kiedy przychodzi czas „sprawdzam”, te liczby trzeba podzielić przez dziesięć. By tę matematykę wytłumaczyć nieco oszołomionym maluczkim, tworzy się przedziwne wygibasy intelektualne. W przypadku ostatniej kompromitacji konwentowej nowej partii, JKM przyznał się do manipulacji wobec swych nowych partyjnych kolegów, by jakoś ją wytłumaczyć: „Tu przyznaję, że manipulowałem. Informacje o miejscu Konwentu podałem z opóźnieniem, w nadziei, że przyjedzie jak najmniej Członków.”  blog JKM, 13.11.09 JKM umiejętnie ukrywa niewygodne dla siebie fakty przez zabawę w słowa. (Znany chwyt lewicy – zmiana znaczenia słów. Nie złodziej, tylko uczciwy inaczej itp.) A więc sabotaż w UPR robią nie „korwiniści” tylko „antywitczakowcy”. Użycie właściwej nazwy rzucałoby światło na kierownictwo sprawcze tego procederu. A tak pobieżny czytelnik zyskuje wrażenie, że to jacyś neutralni wobec Korwina i spontanicznie działający UPR-owcy postanowili odbijać UPR. Jako ciekawostkę podam, że najbliższy Konwentykl UPR zebrał się w … domu JKM. Czy trzeba lepszego dowodu, że tzw. „antywitczakowcy” to zwykli „kapciowi” Korwina?

JKM demonstruje też mentalność Kalego. Gdy udało się na Konwencie nie dopuścić, by on przejął władzę w UPR, w pozie moralnej wyższości obwieszczał mediom, że brzydzi się ludźmi, którzy poparli Witczaka. Gdy jednak jego ludzie, nie umiejąc honorowo znieść porażki, uprawiają w UPR tak potępiany przez niego walenrodyzm i sabotaż, on kibicuje im słowami: „Oby skutecznie”. Zaraz dalej pisze coś przeciwnego: „Ja chciałbym tylko, by sytuacja w UPR jak najszybciej się wyklarowała – bo naprawdę lubię zdrową konkurencję”. Ja z kolei nie lubię obłudy…

Moja osoba też znalazła swoje miejsce w omawianym felietonie: „Na to samo (doprowadzenie do sojuszu z PiS, przyp. aut.) wskazują konsekwentne od lat wypowiedzi p.Pawła Chojeckiego, który z tajemniczych i nie umocowanych statutowo pozycji wypowiada się w imieniu UPR. Być może to przypadek, ale ja przez lata działalności politycznej nauczyłem się nie wierzyć w takie przypadki.” Mamy tu kolejną porcję manipulacji – otaczanie normalnych sytuacji nimbem tajemniczości. Czy widzą Państwo coś tajemniczego w tym, że rzecznik prasowy wypowiada się w imieniu organizacji, którą reprezentuje? JKM obawiając się, że samo zasugerowanie tajemniczego pochodzenia moich działań nie wystarczy, instruuje czytelników, że ta „tajemniczość” ma jakieś agenturalne korzenie. Nie ma na to żadnych argumentów, nawet przyznaje, że do sojuszu z PiS nawołuję otwarcie i konsekwentnie od lat (dodam, że nawet, gdy w 2007 opuszczałem UPR, to też apelowałem do Korwina, by oprzytomniał i nie pogrążał partii sojuszem z Ligą Polskich Rodzin). Co stawia na szali, by mnie oczernić? Swoje wiele lat w polityce i swoją wiarę. 

Cóż mogę rzec? W polityce nie jestem tak wyrobiony jak JKM - to fakt. Ale na zakamarkach serca ludzkiego znam się dość dobrze. Jeśli więc ktoś zbyt łatwo zarzuca drugiej osobie jakaś czarną motywację, to zapewne czyni to na podstawie znajomości swojej duszy. Zwykła projekcja grzechu ….

Paweł Chojecki

Biblia: ”A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego.” Mat. 7:3-5

Psychologia: „Projekcja (od łac. proicere, wyrzucać przed siebie) — w psychologii jeden z narcystycznych mechanizmów obronnych; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Przyczyną jest większa dostępność tych poglądów, zachowań i cech u osoby, która je posiada, a tym samym łatwiejsze podciąganie pod daną kategorię.” Wikipedia.pl

UWAGA!!! Druku tego tekstu odmówił redaktor naczelny Najwyższego Czasu, T. Sommer pomimo, że został przesłany Redakcji jako oficjalna polemika UPR z wcześniej opublikowanymi tezami Janusza Korwin-Mikkego.Są w Polsce dziesiątki tysięcy dawnych fanów JKM, a tylko garstka obecnych. Na zwołany przez niego na 11 listopada konwent założycielski nowej partii zjechało tylko dwadzieścia osiem osób z całej Polski. Czym wyjaśnić ten fenomen?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika poalicja

16-04-2011 [22:15] - poalicja (niezweryfikowany) | Link:

Pierwszym zdaniem,określiłeś wiarygodnośc pozostałej części tekstu.Dlatego,sorry Winnetou,szkoda czasu na dyskusję lub polemikę z Twoim tekstem.Jako wieloletni Prezes jednego z większych Okręgów UPR i równocześnie bardzo krytyczny sympatyk JKM,dodam że przy najbliższej okazji,pochwalę T.Sommera za wyciąganie właściwych wniosków z krytycznej recenzji przekładanych NCz-owi tekstów.
Za nic nie pojmę co w rzymsko-katolickiej Niezależnej,robi gośc tworzący wzorem północnych amerykanów,nowe dziwadło religijne,zamaskowane wizerunkiem Jezusa Chrystusa.Na marginesie,Jego prawdziwy Kościół urodził się bez mała 2000 lat temu pod Krzyżem a nie współcześnie w Lublinie.

Obrazek użytkownika o szoł om

18-04-2011 [15:49] - o szoł om (niezweryfikowany) | Link:

Tu robi to samo co robił swego czasu w UPR - mąci!

Obrazek użytkownika Archibald

17-04-2011 [14:05] - Archibald (niezweryfikowany) | Link:

E Pastor skończ to pokwikiwanie!
JKM tytan myśli!