Co by tu jeszcze spieprzyć ministrze Rostowski ?

Rząd znów majstruje przy OFE. Tym razem Rostowski chce jeszcze bardziej uszczelnić system, czy też jego pozostałość.

Proponowane zmiany opierają się na trzech fundamentach. Najważniejszym jest stopniowe zwiększenie limitów inwestycji w aktywa zagraniczne m. in. obligacje oraz akcje notowane na światowych giełdach. Drugim elementem będzie przekształcenie procedury wyliczania stopy zwrotu, jaką wypracowały OFE. Po trzecie zaś, wprowadzone mają zostać  ograniczenia w możliwości przejęć na rynku funduszy emerytalnych. 
Warto sobie przypomnieć chronologicznie jak to z tymi naszymi emeryturami „leciało”.

Słynna reforma Buzka wprowadziła do obiegu emerytalnego OFE, czyli tak zwany drugi filar, zmuszając społeczeństwo do uczestnictwa w tym eksperymencie, na który stać z zasadzie kraje bogate i to zdecydowanie bogate.
Przy całej tej operacji dokonano po raz pierwszy skoku na pieniądze obywateli, wprowadzając  swoistą „bramkę” w sposobie naliczania emerytur, czym był zapis ograniczający do 2.5 krotność wynagrodzenia. Skutkowało to tym, że zabrano sporej części społeczeństwa składki odprowadzane na przyszłe emerytury. Jednym słowem dokonano nacjonalizacji sporej części składek – po raz pierwszy, ale nie ostatni.

Kolejnym krokiem było ograniczenie możliwości dziedziczenia zgromadzonych składek w OFE.
Ostatnim zaś majstersztykiem było zeszłoroczne zabranie części składek z OFE i przelanie ich do ZUS-u, czyli wprost w otchłań zwaną dziurą budżetową.

Ale i tego wszystkiego za mało. Rząd szykuje kolejne „ulepszenie”.  Oczywiście to nowe „uszczelnienie” ma być z korzyścią dla nas. Nasze emerytury mają być wyższe.
Który to już raz słyszymy o tych wyższych emeryturach ?
Za czasów rządów Platformy Obywatelskiej słyszałem już to trzykrotnie, więc i czwarty raz mnie nie zaskoczy.

Faktem zaś jest, że rząd do tej pory nie zabezpieczył realnie, czyli ustawą , naszych pieniędzy emerytalnych. Wszystko zaś obraca się w sferze obiecanek i wiary. Proponuje nam się jakieś iluzoryczne opracowania sięgające dwudziestu lat do przodu. To takimi świstkami rząd  chce nas przekonać. Papier jest cierpliwy i wszystko zniesie.
Jakiż więc musi być stan państwowej kasy, gdy rząd łapie się po raz kolejny za OFE ?
Cóż jeszcze można wykombinować ?
Zapewne OFE można w ostateczności zlikwidować, ale przy czym wtedy przyjdzie majstrować ?