Co pan zrobił z recepty ministrze Arłukowicz ?

Dzisiejsza, nagła i propagandowo dobrze przygotowana konferencja Arłukowicza w towarzystwie nowego prezesa od NFI po prawej, a rzecznika pacjentów po lewej, nie była jednak majstersztykiem, na którym zapewne zależało nie tylko Arłukowiczowi.   Ta konferencja była przeprowadzona w iście urbanowskim stylu. Ja nie jestem lekarzem, jestem w zasadzie pacjentem, który statystycznie częściej odwiedza lekarzy i apteki niż przeciętny Polak i nie jestem też jakoś optymistycznie nastawiony do lekarzy, bo doskonale wiem, że to jedyna grupa zawodowa w Polsce, której zarobki w ciągu ostatnich pięciu lat poszybowały kilkakrotnie w górę do rozmiarów średnioeuropejskich. Wiem też, że my pacjenci o tym wiemy tak samo dobrze jak i lekarze. Przeto więc nasze wymagania w stosunku do nich wzrosły. To są fakty znane tym, co odwiedzają różnego rodzaju przychodnie. Muszę przyznać, że lekarze to doskonale rozumieją – przynajmniej zdecydowana większość z nich. Dziś zaś Rząd ustami Arłukowicza wykonuje kolejną próbę skłócenia lekarzy z pacjentami. Na czym więc polega ta dramatyczna istota sporu i jaką rolę odgrywa w niej pacjent ?   Powiedzmy sobie jasno, że dobro pacjenta nie odgrywa tu już żadnej roli od momentu, czyli od pierwszego stycznia tego roku, gdy ustawa Kopaczowej, firmowana przez Arłukowicza, weszła w życie. Dobro pacjenta zostało wykreślone z ustawy wraz z nowymi zasadami refundacji leków. Ustawa refundacyjna w sposób ewidentny zmusiła zdecydowaną większość pacjentów do wykupu leków refundowanych po wyższych cenach, ograniczając drastycznie dotychczasowe uprawnienia trzech grup osób przewlekle chorych – cukrzyków, chorujących na choroby serca i układu krążenia oraz chorujących na raka. Oczywiście ustawa dotknęła też innych przewlekle chorych. Dopiero po miesiącu od wejście w życie ustawy Arłukowicz przyznał pokrętnie, że środki na refundację leków zostały obcięte. Tyle w temacie pacjenta. Teraz zajmijmy się lekarzami.   Ustawy Kopaczowej miały za zadanie tzw. uszczelnienie systemu, co miało polegać na racjonalizacji przepisywanych leków na receptę. Posłużono się przykładami lekarzy, którzy przepisywali irracjonalną ilość leków na recepty, a także przepisywali hurtowe ilości leków osobom uprzywilejowanym, takim chociażby jak wszelkiego rodzaju kombatanci. Na pierwszy rzut oka tylko przyklasnąć. Prawda jest jednak inna. Przypadki oraz statystyki, którymi się posłużono, były przypadkami wykrytymi przez organy ścigania w oparciu o zapisy prawa, które obowiązywało i obowiązuje obecnie. Po prostu. Były to działania niezgodne z obowiązującym prawem, których większość została ujawniona i wykryta na skutek … kontroli NFZ !!! Cóż się więc takiego stało, że lekarze oburzyli się tak dramatycznie dnia pierwszego stycznia i oburzają do dziś ? Ano stało się to, że lekarze nie godzą się na zrobienie z recepty dokumentu biznesowego, czyli czegoś na wzór faktury VAT, gdzie w tym przypadku VAT miałby być potencjalna karą, za złe wypisanie owej „faktury”. Lekarze są od tego, by recepta zawierała przepisane medykamenty, które są niezbędne w terapii. Arłukowicz chciałby zaś, by recepta była kolejną formą minimalizacji usług nas rzecz pacjenta. Jak zawsze w sytuacji, gdy rząd wydrenował już wszystko co oczywiste ( prywatyzacja), łapie za portfele nie tylko pacjentów, ale i tych, co ich leczą. Wiem, że protest lekarzy będzie odczytany zgodnie z duchem rządzących, bo mainstreamowi media już o to zadbają.   Myślę jednak, że większość żywotnie zainteresowanych , przewlekle chorych pacjentów, doskonale wie o co w tym wszystkim biega. Momentem zwrotnym w strategii dotyczącej Ochrony (Służby) Zdrowia było wprowadzenie Kas Chorych. Projekt niegdysiejszego Sośnierza, który przebył polityczną drogę od PO via PIS do partii Kowala, był projektem obiecującym chociażby z tego powodu, że zakładał to, co powinno być wdrożone już 10 lat temu. Była to pierwsza próba informatyzacji systemu ochrony zdrowia. Projekt upadł z przyczyn prozaicznych. Zadecydowały ambicje regionalne polityków oraz naciski niezadowolonego lobby około lekarskiego, liczącego na kolejną dziką prywatyzację tego sektora gospodarki. Swego czasu pisałem na s24:   Kasy Chorych zaczęły funkcjonować w Polsce w lutym 1997 roku, kiedy została przyjęta ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Twórcy ustawy dążyli do zmian nie tylko sposobu finansowania służby zdrowia, ale także podstaw jej funkcjonowania. Nowy system miał zapewnić efektywniejsze wydatkowanie środków przez służbę zdrowia oraz wprowadzenie konkurencji na rynek usług medycznych.  Reforma zakładała odejście od bezpośredniego finansowania służby zdrowia z budżetu państwa. Powołano do życia 17 niezależnych i samorządnych Kas Chorych - po jednej w każdym województwie (regionalne Kasy Chorych) oraz Branżową Kasę Chorych dla Służb Mundurowych; miały one zarządzać zgromadzonymi funduszami. Przyjęto mieszany, budżetowo-ubezpieczeniowy system zasilania opieki zdrowotnej. Część zadań była finansowana przez państwo, np. programy polityki zdrowotnej (m.in. Narodowy Program Ochrony Serca, Program Opieki nad Matką i Dzieckiem), profilaktyczne programy zdrowotne, zwalczanie alkoholizmu, zapobieganie narkomanii i AIDS. Pozostała część środków pochodziła ze składek zdrowotnych odprowadzanych wraz z podatkiem dochodowym od osób fizycznych, jak również z dotacji i darowizn. Kasy nie mogły działać dla zysku, a więc nie mogły świadczyć usług zdrowotnych ani być właścicielami zakładów opieki zdrowotnej.   To było, patrząc z perspektywy czasu, niezłe rozwiązanie. Kolejnym krokiem, który należało wykonać, była powszechna komputeryzacja  systemu. Dokonano tego częściowo, czyli na  Śląsku, skąd pochodził twórca tego projektu. To funkcjonuje do dziś. Mieszkańcy Śląska są zaopatrzeni w dyskietki z „chipem”, na którym można zapisać w każdym momencie wszelkie  dane dotyczące  pacjenta. Reasumując:   Polskiej Ochronie Zdrowia potrzebny jest ogólnopolski , sieciowy system monitoringu i kontroli. Wszelkie próby polegające na zrzucaniu odpowiedzialności na lekarzy, którym zleca się zadania , które należą do urzędników, bez systemu weryfikującego, są skazane na niepowodzenie.   Polska jest bodajże jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie posiada ogólnokrajowego , komputerowego systemu ewidencji danych pacjenta. Kasy Chorych zlikwidował rząd Leszka Millera, promując jednocześnie ministra Łapińskiego, ale to już temat na osobną bajkę.
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ksantypa

02-07-2012 [10:07] - Ksantypa | Link:

Zasadniczo się z Panem zgadzam.

Chciałabym tylko zwrócić uwagę na fragment dotyczący szybowania płac lekarzy.
Ta sprawa również nie jest przedstawiana w mediach prawdziwie; zwykle pisze się o "kokosach", korzystając z wybranych przykładów. Codzienność jest inna.

Otóż według raportu Ministerstwa Zdrowia
(http://praca.wp.pl/title,Zarob...)
w Polsce lekarz na etacie, bez specjalizacji, zarabia 2,9 tys. zł brutto,
specjalista pierwszego stopnia na etacie - 3,4 tys. zł,
po ukończeniu drugiej specjalizacji: - 3,8 tys. zł,
ordynator zarabia na etacie - 4,5 tys. zł.

Mediana zarobków lekarzy w Polsce: (http://www.wynagrodzenia.pl/mo...) to 3600 zł.

Ilu lekarzy w Europie pracuje (na jednym całym etacie) za 800 Euro? czyli za 40 Euro na dzień?
Oczywiście, jeśli ktoś pracuje na trzech etatach (doba ma 24 godziny), to zarobi odpowiednio więcej.

Pozdrawiam.
PS. To mój pierwszy wpis :-)

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

02-07-2012 [17:24] - NASZ_HENRY | Link:

że pieniądze idą za pacjentem zamiast przychodzić z pacjentem do lekarza ;-)