INKA... Dziecko prawie, zderzone z UB-cką machiną...

Dziękuję za przypomnienie przy wzruszającej i pięknej oprawie muzycznej przykładu dramatycznych ludzkich losów. A dlaczego nie chcemy osądzić zdrajców i katów? Dlatego, że jako społeczeństwo nie jesteśmy jeszcze w pełni wolni, przynajmniej mentalnie. Przy przekłamywaniu i ograniczaniu do 1 godz. historii tygodniowo, wielkim wsparciem edukacji są Pana dzieła. Mój syn stwierdził, że jak oświata dalej będzie się staczała w odchłań niewiedzy, to historii będzie się uczyć słuchając Pana utworów i szwedzkiego zespołu Sabaton.

Kolaboranci, którzy w rozmowach "magdalenkowych" i przy "okrągłym stole" weszli w pakt ze spadkobiercami "komuny" /Kiszczak, Jaruzelski itp./, aby zapomnieć ich zbrodnie i pozostawić w rękach przywileje przypisane sobie prawem kaduka, w tamtym okresie, winni być okryci powszechnym ostracyzmem Polaków. Kim oni są?. Widać ich brylujących jako "autorytety moralne" w "Salonie"/?/ III RP, wypowiadają się w "reżimowych" gadzinówkach i przekaziorach. Inni ferują łaskawe wyroki sądowe wobec oprawców Polaków, w tamtych ponurych czasach. Jeszcze inni, wogóle umarzają wobec nich śledztwa!?. To są ludzie godni napiętnowania, którzy powinni być okryci hańbą w pamięci Narodu. Ich personalia przekazane do wiadomości potomnym po to, aby wiedzieli komu zawdzięczają marny los, jaki się przed nimi rysuje! Przywołując bohaterską INKĘ, jak ogromnie żal, że jej grób i podonych jej zamordowanych polskich Patriotów z tamtego okresu, nie są znane?. Ich zaś oprawcy ze zbrodniczego UB, dożywają spokojnie swoich lat, pobierjąc zasobne "kombatanckie"/?/ emerytury!?.

w krakowskim Parku Jordana, pośród czterdziestu kilku popiersi innych Wielkich Polaków.

Inka, sanitariuszka i łączniczka V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Kresowiacy w obronie Kresów, pod dowództwem Kresowiaka, Zygmunta Szendzielarza walczący o wolną Polskę, o wolne, od czerwonej zarazy, Kresy. Wczoraj 68 rocznica bitwy o Monte Casino, wielkie zwycięstwo II Korpusu Wojska Polskiego pod dowództwem generała Władysława Andersa, zwycięstwo ludzi wypędzonych ze swych rodzinnych stron ( a były to Kresy), wspaniałe zwycięstwo kresowego ducha. I nic, i cisza, jakby to się nigdy nie wydarzyło. Inka po dwakroć wystąpiła po "niesłusznej" stronie, raz walcząc z sowieckim okupantem, dwa walcząc o polskie Kresy.I o ile kwestia sowieckiej okupacji nie jest już tematem tabu (chociaż wciąż są tacy, dla których Armia Czerwona to wyzwoliciele), to Kresy i Golgota ludzi wschodu, wciąż są objęte milczeniem. I jeśli tego nie zmienimy, to stale będziemy się dziwić, dlaczego o nich cisza.

Tak Panie Lechu, nie przebaczymy nigdy! Chwała Bohaterom! Chwała Wielkiej Polsce! Śmierć wrogom Ojczyzny! Czołem!

polskich podatników - swoje ofiary. Ich dzieci to obecnie panujące nam fejginiątka, autorytety, tuzy telewizji, zawiadujący "polską" oświatą kulturą, nasi przewodnicy po Europie,"otwierający" nam z reklamowym hałasem kolejne rynki pracy byśmy stąd wyjechali, dekorujący się wzajemnie najwyższymi odznaczeniami, spokojnie przygotowujący IV rozbiór Polski. "Dlaczego wciąż nie chcemy"? Chcemy tylko oni mają władzę. Moze kiedyś wyjdziemy z koktailami na ulicę....Eeee chyba nie wyjdziemy. Może jak zabraknie piwa, kiełbasy i węgla do grilla bo o Ince nikt nic wiedzieć nie będzie.

Nadrabiam zaleglości w lekturze.Więc z opóźnieniem koment. "(...)dozywają w dostatku wśród gromadki wnuków i prawnuków(...)" skoro nie udaje się ich osądzić, to może odnaleźć i poiformować te- zapewne- nieświadome wnuczęta i prawnuczęta, że dobrotliwy dziadziuś, czy pradziadziuś ma na rękach krew niewinnych młodych ludzi, którzy gdy ich dziadziuś zabijał byli w wieku wnucząt dziadziusia