Euro wykańcza Grecję

1. Sytuacja finansowa Grecji systematycznie się pogarsza mimo zadeklarowanej już parę tygodni temu pomocy finansowej w kwocie 45 mld euro przez kraje strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Pomoc jednak na razie nie zostanie uruchomiona bo Niemcy, które muszą wyłożyć na ten cel ze swojego budżetu ponad 8,4 mld euro chcą od Greków kolejnych gwarancji reform ich finansów.

Przedłużanie wyrażenia zgody na uruchomienie pomocy dla Grecji przez Niemcy jak się wydaje ma jeszcze jeden powód. W dniu 9 maja w Niemczech będą miały miejsce wybory lokalne, a ponieważ pomoc Grecji jest niemieckim społeczeństwie bardzo niepopularna, rządząca koalicja robi wszystko aby przed tymi wyborami jej nie udzielić zakładając, że mogłoby się to odbić negatywnie na jej wyniku wyborczym.

2.Jednak przedłużanie się procedur związanych z uruchomieniem pomocy dla Grecji powoduje jednak dla tego kraju sytuację,którą trzeba już nazywać dramatyczną. Właśnie agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła rating papierówgreckich do „BB+/B” co oznacza, że są one uznawane za papiery„śmieciowe”.

Natychmiast odbiło się to na rentowności greckich obligacji. Rentowność 10 letnich wyniosła 9,4% (3 razy wyższa niż niemieckich), a dwuletnich poszybowała do absurdalnej wysokości 18,7% (co oznacza ,że za pożyczone teraz 82eurocenty za dwa lata Grecy będą musieli oddać 1 euro). A pożyczyć muszą do 19 maja 8,5 mld euro, bowiem właśnie tego dnia zapadalność mają obligacje greckie takiej właśnie wartości. 3.

Ta dramatyczna sytuacja finansowa Grecji, a także drastyczne reformy wprowadzone przez grecki rząd powodują z jednej strony nieustanne protesty społeczne, strajki i demonstracje uliczne z drugiej strony wypowiedzi,że główną przyczyną pogrążania się Grecji w otchłani kryzysu jest pozostawanie tego kraju w strefie euro.

W wywiadzie udzielonym niemieckiemu dziennikowi Frankfurter Allgemeine Zeitung, Prezydent Czech Vaclav Klaus mówi wręcz ,że to euro jest winne greckiej tragedii”. I dalej „żeby wyjść z kryzysu Grecja potrzebowałaby dewaluacji własnej waluty o około 40% ,ale drachmy już nie ma. Alternatyw byłoby obniżenie płac i świadczeń o około 40% ale w demokratycznym społeczeństwie taka operacja nie jest możliwa”. I dalej „prawdziwą przyczyną tragedii nie jest racjonalna czy nieracjonalna polityka gospodarcza Grecji. To euro jest przyczyną tej tragedii”. 

Dalej Prezydent Klaus mówi „w tej sytuacji jedynym wyjściem jest transfer pieniędzy do Grecji od podatników z innych państw członków UE. Chociaż strefa euro nie spełnia pokładanych w niej nadziei na wzrost gospodarczy i stabilność ekonomiczną, politycy nie dopuszczą do ostatecznej klęski euro. Koszty tego będą jednak bardzo wysokie”.

4.Prezydent Klaus ma rację, bo wspomniane wcześniej 45 mld euro pomocy dla Grecji to dopiero początek. W kolejnych latach potrzebne będą jeszcze większe pieniądze, zwłaszcza, że do roku2016 a więc przez najbliższe 6 lat, wzrost gospodarczy w Grecjibędzie oscylował wokół zera co oznacza spadek dochodów budżetowych i zwiększone wydatki budżetowe szczególnie wynikające z rosnącego bezrobocia. Według szefa MFW Dominique Strauss-Kahna może to być nawet kwota około 120 mld euro co jest wielkością astronomiczną nawet dla takiej organizacji jak fundusz.

Ale pomocy będą wymagały i inne peryferyjne kraje strefy euro i to w najbliższym czasie. Wspomniana wcześniej agencja ratingowa Standard & Poor's właśnie obniżyła także długoterminowy rating Portugalii z „A+” „ do A-” co oznacza,że ten kraj wkrótce będzie wymagał pomocy krajów UE, a być może także MFW.

W podobnej sytuacji jak Portugalia są także Hiszpania i Irlandia i one także będą wymagały pomocy co oznacza konieczność poniesienia ogromnych wydatków przez kraje strefy euro w szczególności Niemcy. I to chyba głównie dlatego Niemcy wahają się z udzieleniem pomocy Grecji bo stwarza ona precedens i wręcz zobowiązuje do udzielenia pomocy kolejnym krajom strefy e

Sytuacja finansowa Grecji systematycznie się pogarsza mimo zadeklarowanej już parę tygodni temu pomocy finansowej w kwocie 45 mld euro przez kraje strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.