Mit Lenino (2)

W okresie PRL bitwie pod Lenino poświęcono ponad 300 różnego typu publikacji, sesji naukowych.
 
     W „Ludowym Wojsku Polskim”, broszurze wydanej w 1988 roku napisano, iż 1 Dywizja Piechoty „przeszła chrzest bojowy na Białorusi pod miejscowością Lenino 12 i 13 października 1943 roku. Dla upamiętnienia tego czynu dzień pierwszej bitwy jest obchodzony jako Dzień Wojska Polskiego”. Ustanowiony, co warto przypomnieć, w 1950 roku.
 
     W podobny sposób została ona określona w publikacji „Żołnierska powinność” z 1983 roku: „Bitwa pod Lenino stała się wielkim egzaminem sprawności bojowej i morale polskiego żołnierza. Toteż data pierwszej zwycięskiej bitwy uznana została za święto ludowego Wojska Polskiego”. Zwracam uwagę na określenie tej bitwy mianem – zwycięska.
 
     Znaczenie bitwy oceniane było nie tylko z militarnego punktu widzenia – dużo ważniejszym, donioślejszym faktem było to, iż stała się ona symbolem polsko-sowieckiego braterstwa broni. Już w 1953 roku  Jakub Wachtel  wskazywał, iż „bitwa pod Lenino nie była największą bitwą jaką stoczyło ludowe Wojsko Polskie z najeźdźcą. Historyczna rola tej zwycięskiej bitwy jest inna. Była to pierwsza bitwa, którą stoczyła polska ludowa jednostka zbrojna u boku Armii Radzieckiej w drugiej wojnie światowej”. Zaś we wspomnianej „Żołnierskiej powinności” pokreślono, iż „Polacy okazali się godnymi zaufania towarzyszenia walki i sojusznikami żołnierzy radzieckich. Dalej już droga była wspólna”.
 
     Z kolei w publikacji MON „Z dziejów oręża polskiego i walk o postęp społeczny” dodawano, iż „znaczenie bitwy pod Leniono nie możemy oceniać tylko na podstawie efektów bojowych, choć znacznych i osiągniętych w trudnych warunkach walki. Wyniki bojowe dotyczyły bowiem szczebla związku taktycznego, jakim byłą 1 Dywizja Piechoty im. T. Kościuszki, a znaczenie bitwy zarówno pod Leniono daleko wykracza poza ramy oceny operacyjno-taktycznej, zarówno w płaszczyźnie wojskowej jak i politycznej”. Autor opracowania uważał, iż w trakcie tej bitwy „żołnierz polski – wykazując wysokie wartości bojowe – potwierdził wierność przysiędze wojskowej, ideom patriotycznym i internacjonalistycznym oraz zobowiązaniom sojuszniczym”.
 
     W osławionej serii „Spoza gór i rzek”  uwypuklano aktualność polityczną i wychowawczą bitwy, która „zachowuje nadal swoje historyczne znaczenie. Należy bowiem do tych wydarzeń w życiu naszego narodu, z których siłę ideową, polityczną i wojskową czerpią i czerpać będą wszystkie pokolenia Polski Ludowej”. 
 
     Propaganda komunistyczna wielokrotnie opiewała bohaterstwo żołnierzy poległych pod Leniono. Jedną z nich stała się fizylierka, Aniela Krzywoń, odznaczona pośmiertnie orderem Lenina oraz tytułem bohatera Związku Radzieckiego. Jej ostatnim chwilom poświęcono szereg opracowań. W jednym z nich czytamy: „Tuż przed maską samochodu pojawił się błysk, zamieniony nieomal natychmiast w czarny, tryskający w górę krater. Przez burtę, porwaną w strzępy plandeką wylatują na ziemie ludzkie ciała. Żywych i zabitych.
 – Aniela, skacz – woła spazmatycznie Władka. (…).
Powoli, w śmiertelnym skupieniu zbliżają się żołnierze do dogasającego szkieletu samochodu. Spalone zwłoki Anieli. Kurczowo zaciśnięta ręka – jedna na pepeszy, druga na resztkach skrzyni z dokumentami”.  
 
     Oprócz Krzywoń, jako jedyni w czasie II wojny światowej Polacy, tytuł bohatera ZSRS oraz order Lenina otrzymali także kapitan. Władysław Wysocki oraz kapitan Juliusz Hibner. Konfuzję wywołało spóźnione odkrycie, iż Hibner, zastępca dowódcy 1 pp ds. politycznych, odznaczony pośmiertnie, odnalazł się ranny w szpitalu polowym.
 
    W peerelowskiej historiografii pomijano istotny dla przebiegu bitwy fakt – na krótko przed rozpoczęciem polskiego ataku na stronę nieprzyjaciela przeszło 25 żołnierzy 1 DP. Poinformowali oni Niemców o planowanym natarciu oraz miejscu postoju sztabu sowieckiej 33 armii, które zostało zbombardowane przez lotnictwo Niemiec kie. Także wieczorem 11 października Niemcy nadali „Mazurka Dąbrowskiego” i poprzez megafony nawoływali polskich żołnierzy do rozprawienia się z sowieckimi komisarzami politycznymi, komunistami i żydami oraz przejścia na stronę niemiecką.
 
     Bitwie poświęcono wiele utworów poetyckich, które służyły ugruntowaniu legendy pierwszej bitwy stoczonej na sowieckiej ziemi przez polskich żołnierzy, idących ze wschodu ku Polsce.
 
I tak Stanisław Ryszard Dobrowolski pisał:
 
(…)
„Umierającemu na wypełzłej trawie jesieni
Nie podkładała matka jasieczka pod głowę
Drgającemu na wilgotniej ziemi chłopcu
Zwidziały się drzewa osypane czerwonymi wiśniami za oknem.
Drał tarń palcami. Odwrócił głowę na bok
Szukając rękami poduszki do snu w starym domu w Zaborowie”.
 
Z kolei Tadeusz Kubiak w poemacie „Żołnierze i robotnicy” wołał:
 
(…)
 
„Na początku były sosny i brzeg rzeki. Sosny i rzeka były
wśród lata. Było to tysiąc dziewięćset czterdzieste trzecie
lato naszej ery, a rzeka nazywała się Oka. Nie opodal miasteczka
o śpiewnej nazwie – Diwowo – rodziła się Pierwsza Dywizja
im. Tadeusza Kościuszki.
 
Na początku była ziemia płaska i szeroka w porannej mgle.
Potem ściana ognia i forsowanie rzeki.
 
Lenino!
 
Na początku była jedna zapałka, nikły płomień w okopie
wśród  październikowego wiatru i dwa żołnierskie papierosy.
Potem wspólny bandaż, płaszcz. Potem wspólne życie.
Wspólna droga.”
 
(…)
 
Józef Prutkowski w utworze „Na śmierć przyjaciół” opiewał poległych żołnierzy:
 
(…)
„ Wyście zaczęli. Pierwsi szli na zew,
W pochód zwycięski, ogromny…
Na ruskim brzegu kwitła polska krew –
Sztandar biało-czerwony.
 
Wybacz. Nie płaczę, przyjacielu mój,
Niebo uśmiecha się modro.
Tyś pod Lenino rozpoczął bój-
My go skończymy nad Odrą!”
 
 
Krzysztof Gruszczyński napisał pieśń „Frontowi przyjaciele” , do której muzykę skomponował Michał Sulej:
 
„Dawne to dzieje,
stare to dzieje…
Pamiętasz Okę,
Riazań, Miereję?
Szosę warszawską,
marsze, postoje,
tę noc jesienną,
przed pierwszym bojem,
drogi, którymi
szło się do Polski,
i bój zaciekły
o Wał Pomorski ?
 
Dawne to dzieje, stare to dzieje,
szosa frontowa, przeprawy toń…
Lecz przyjaźń nasza nie rdzewieje,
jak nie rdzewieje żołnierska broń”.
 
 
     W rzeczywistości bitwa ta z wojskowego punktu widzenia była  niewiele znaczącym epizodem. I tak opisywali ją sowieccy historycy wojskowi. Natomiast w peerelowskich opracowaniach wojskowych jej znaczenie rosło aż do apogeum w latach osiemdziesiątych, przypomnijmy latach rządów tow. gen. Wojciecha Jaruzelskiego. To za jego rządów, w 1988 roku ustanowiono Krzyż Bitwy pod Lenino.
 
     Należy zgodzić się z opinią Jerzego Kochanowskiego, iż pod Lenino, polscy żołnierze „walczyli i ginęli nie myśląc o tym, ze budują propagandowy fundament dla kogokolwiek. I  mówiąc o Lenino powinniśmy mieć przed oczami ich, a nie zgrany peerelowski symbol”.
 
Wybrana literatura:
 
Z. Berling – Wspomnienia. Przeciw 17 Republice
B. Dańko – Nie zdążyli do Andresa (Berlingowcy)
C. Grzelak, H. Stańczyk, S. Zwoliński – Armia Berlinga i Żymierskiego
S. Jaczyński – Lenino 12-13 X 1943
Gazety Wojenne
E. Kospath-Pawłowski – Lenino 12-13 X 1943
Wojsko polskie na froncie wschodnim. Wybrane problemy 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ~łatos11

14-03-2012 [13:16] - ~łatos11 (niezweryfikowany) | Link:

Aby sobie wyobrazić jakimi kosztami przypłaciła 1DP, swój bojowy chrzest
pod Lenino, pozwolę sobie przytoczyć dane zawarte o jej stratach osobowych
podczas tej bitwy:
3054 - zabitych /23,7% ogólego stanu/
1776 - rannych
652 - zaginionych /również tych którzy przeszli na
stronę niemiecką
116 - dostało się do niewoli
Po bitwie nastroje wśród żolnierzy polskich były fatalne. Panowało przygnębienie i rozgoryczenie. Mieli oni pretensje do sowieckich dywizji,
że nie udzieliły im wsparcia ze skrzydeł, co doprowadziło do tego, ze
znależli się w worku, pod krzyżowym ogniem Niemców. Tak samo uczynili wcześniej z dywizją czeską, która poniosłw porównywalne straty.
I na koniec jeszcze jedna ciekawostka. "Bierne podczas bitwy dywizje
sowieckie, wykazywały wielką aktywność przy braniu jeńców niemieckich
i zabieraniu porzuconego przez nich uzbrojenia."
Powyższe dane zaczerpnąłem z XI tomu "Encyklopedia Białych Plam" PWE "Polwen" Radom 2003.

Obrazek użytkownika z-k

14-03-2012 [14:49] - z-k (niezweryfikowany) | Link:

nie zdążyli wyjechać z nieludzkiej ziemi z Armią Andersa. Niech diabli wezmą pamięć nkwdwskich politruków przybyłych na plecach Bohaterów organizować tutaj 17-tą republikę rad. Nie walczcie proszę z pomnikiem tych żołnierzy jeśli nie macie odwagi przeciwstawić sie budowie żydolandui jego pomników.

Obrazek użytkownika Jan Orawicz

15-03-2012 [02:33] - Jan Orawicz (niezweryfikowany) | Link:

Bitwa pod Lenino,to był niemiecko- sowiecki zamordyzm popełniony na polskich żołnierzach,którym się udało z syberyjskich gułagów lodowatej śmierci wstąpić do tworzonej przez sowietów polskiej dywizji. Oczywiście stworzono tę dywizję głównie w celu realizacji sowieckich założeń politycznych. A jakich, historia PRL pokazała - jak na dłoni! Jeden z tych żołnierzy - już śp.był moim szwagrem,który miał z tej dywizji kilku kolegów. A zatem miałem okazje, jako młody Polak dość często wsłuchiwać się w ich wspomnienia o tej krwawej bitwie, którą przeżyli, odnoszą różnego rodzaju rany. Z ciekawości oglądałem nawet ich blizny po ranach,książeczki wojskowe i sowieckie odznaczenia.Wszyscy oni stwierdzali,że bitwa pod Lenino byłą niemiecko-sowieckim zamordyzmem popełnionym na polskich żołnierzach.Od nich także zdobyłem nieco wiedzy o organizowania się Dywizji w Sielcach i bardzo trudnych warunkach zakwaterowania żołnierzy. Tego się nie da opisać. Ocenę przeżyć w tym Sowieckim raju, szwagier najczęściej kończył słowami: "Módlmy się do Matki Boskiej Częstochowskiej o to, by tamta czerwona zaraza nie zalała naszej Polski!" Łącze pozdrowienia