ZMARŁ BOGUSŁAW MEC...

Człowiek wielu talentów: malarz, poeta, kompozytor,  jakimś dziwnym zrządzeniem losu znany szerzej tylko ze swego estradowego „image”...

Ćwierć wieku temu miałem to szczęście poznać go bliżej na jednej ze „składankowych” tras koncertowych. Boguś – pomimo statusu gwiazdy - był dla całej artystycznej i technicznej ekipy znakomitym kompanem, duszą towarzystwa; pełnił przy okazji funkcję starszego kolegi, dzielącego się chętnie swoim branżowym doświadczeniem. Był orędownikiem łączenia różnych dziedzin sztuki: niepowtarzalny głos, staranny dobór repertuaru i praca z najlepszymi ludźmi z show-businessu (kompozycje, aranżacje, muzycy sesyjni etc.) – wspomagał swoim plastycznym talentem. Wszystko, co było związane z wizualizacją jego koncertów – od ulubionej czerni kostiumów, przez długie płaszcze, po kapelusz z wstążką i projekty plakatów – powstawało najpierw w jego głowie. I działało podwójnie skutecznie, na wszystkie zmysły słuchaczy/widzów.

      Boguś nie był ideałem, nie wylewał za kołnierz, klął przy tym jak szewc (ale z ogromnym wdziękiem); gdzie tam dzisiejszym Lisom czy Durczokom do jego klasy. Tylko jedna osoba potrafiła pohamować jego „soczysty” język; gdy w garderobie pojawiał się mój pięcioletni syn (zabieraliśmy brzdąca na trasy koncertowe, które trwały nawet kilka tygodni)  - stawał się najukochańszym Wujkiem Bogusiem. A mały Tomek wykorzystywał swą uprzywilejowaną pozycję i – „podpuszczany” przez muzyków) –  w odpowiednim momencie recytował z powagą: „Mec! Na scenę! Bo ci nie zapłacę...”. A Boguś – z nostalgicznym  uśmiechem –  zakładał swój słynny kapelusz i wychodził za kulisy, wzdychając aktorsko: „Pan każe, sługa musi...”...

Mały Tomek jest dziś poważnym producentem muzycznym. Rozmawiał ze mną kiedyś o zaproszeniu do jednego ze swych projektów właśnie Bogusław Meca. Nie zdążył...

Nie będzie nam brakowało Twoich piosenek; one zostają wraz z nami na Twoich płytach. Będzie nam brakowało Ciebie. Bogusiu.
I tego wszystkiego, co mógłbyś nam jeszcze z siebie dać.
Jako twórca.
I jako człowiek...    

Lech Makowiecki

P.S. Z cyklu znalezione w sieci:
NA POZÓR
http://www.youtube.com/watch?v...
JEJ PORTRET
http://www.youtube.com/watch?v...
MAŁY BIAŁY PIES
http://www.youtube.com/watch?v...
Z WIELKIEJ NIEŚMIAŁOŚCI:
http://www.youtube.com/watch?v...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika vega

11-03-2012 [13:40] - vega (niezweryfikowany) | Link:

Różni artyści i "artyści" próbowali zmierzyć się z tekstem Kofty. Żaden (poza Łucją Prus "Twój portret" - ale to inna bajka) nie stworzył takiej perełki jak Bogusław Mec.

Obrazek użytkownika Siwy

11-03-2012 [14:11] - Siwy (niezweryfikowany) | Link:

Bez radości,bólu i cierpień nie istniejemy.

Obrazek użytkownika Pio

11-03-2012 [23:36] - Pio (niezweryfikowany) | Link:

Miałem zaszczyt poznać Bogusława Meca w Opolu w 1987 roku, potem spotkaliśmy się jeszcze raz w 1988. Rzeczywiście nie można było koło Niego przejść obojętnie. On po prostu emanował. Emanował artyzmem. Takiego Go zapamiętałem. Świeć Panie nad Jego duszą!