Czy rzeczywiście realistyczny budżet na 2009 rok?

1. We wtorek rząd przyjął nowelizację budżetu na 2009 rok. Większość komentatorów pochwaliła Ministra Finansów, że wreszcie urealnił budżet, choć dane, które zostały zaprezentowane nasuwają poważne wątpliwości czy i tym razem Minister nie mówi wszystkiego do końca?

W nowelizacji zakłada się, że wzrost gospodarczy wyniesie tylko 0, 2% PKB zamiast planowanego 3, 7%, w konsekwencji dochody podatkowe spadną aż o 46, 6 mld zł. I tutaj pierwsza poważna wątpliwość. Jeszcze kilka dni temu sam Minister Finansów na konferencji prasowej informował, że dochody podatkowe spadną o ok. 37 mld zł. Co takiego stało się w ciągu ostatnich paru dni, że w nowelizacji kwota zmniejszenia się wpływów podatkowych jest o blisko 10 mld zł większa. Czyżby Minister Finansów podawał teraz realistyczne sumy wpływów podatkowych a nie chce się przyznać, że w tym roku nie będzie wzrostu PKB o 0, 2% jak przyjął, a raczej spadek PKB do 1,4%.

Wpływy z VAT mają być o 24,6 mld zł niższe od planowanych, z akcyzy o 6,2 mld zł, z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) o 10,1 mld zł, a z podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) o 5,9 mld zł. I tutaj rodzi się kolejne pytanie do Ministra Finansów. Skoro w budżecie państwa wpływy z podatków CIT i PIT będą aż o 16 mld zł mniejsze niż planowano to o ile mniejsze będą wpływy z tych podatków w jednostkach samorządu terytorialnego szczególnie w gminach i samorządach województw. Można szacować, że przynajmniej o kilka miliardów zł, co oznacza, że bez rekompensaty ze strony rządu samorządy będą musiały się zadłużać albo spowolnią realizowanie projektów unijnych, ponieważ nie będą miały środków na tzw. wkłady własne.

 

2. Zaplanowano również wzrost dochodów i o ile niektóre dodatkowe dochody nie są niespodzianką, bo Minister Finansów mówił o nich od dawna to pewne propozycje są conajmniej zastanawiające. O 0, 5 mld zł mają wzrosnąć dochody od jednostek budżetowych i tę kwotę nie bez problemów, ale uda się osiągnąć. O 5, 6 mld zł mają wzrosnąć dochody z dywidend od państwowych spółek i ta propozycja dochodów jest conajmniej kontrowersyjna, ponieważ w poważny sposób ogranicza ich możliwości rozwojowe (pisałem już o tym kilkakrotnie, więc tego wątku nie będę rozwijał). Kolejna pozycja gdzie maja wzrosnąć dochody i to aż o 2, 5 mld zł tzw. pozostałe dochody nieopodatkowe jest przedstawiana bardzo tajemniczo, bo lepiej nie podawać do informacji publicznej jak te dodatkowe dochody powstają. Rolnicy otrzymują kilka miliardów złotych w postaci dopłat bezpośrednich. Unia Europejska przekazuje je Ministrowi Finansów w euro a do przeliczania ich na złote Minister Finansów w dalszym ciągu używa kursu z roku 2008 (3, 4 zł na euro), podczas gdy wymienia euro na złote po obecnym kursie 4, 5 zł za euro i w związku z tym na każdym euro wypłacanym rolnikowi w złotówkach zarabia 1, 1 zł. A więc na te 2, 5 mld zł dodatkowych dochodów podatkowych złożą się wszyscy polscy rolnicy otrzymujący dopłaty bezpośrednie. Poprostu o tyle otrzymają mniej pieniędzy w 2009 roku. Z ogromnym zdumieniem przyjmuję tę informację i dziwię się, że Minister Rolnictwa nie ma rolnikom w tej sprawie nic do powiedzenia. Jeżeli inaczej się tego zrobić nie da, to być może właśnie Minister Rolnictwa powinien poinformować społeczeństwo, że polscy rolnicy składają się w tym roku na skutki kryzysu w naszym kraju w kwocie 2, 5 mld zł.

Jeszcze bardziej zastanawiającą pozycję w dodatkowych dochodach budżetowych są środki z Unii Europejskiej. Do tej pory planowano, że wpłynie ich do budżetu 33, 6 mld zł, w nowelizacji przyjmuje się, że aż 41, 8 mld zł, czyli więcej o 8, 2 mld zł. Mechanizm otrzymania tych dodatkowych wpływów jest identyczny jak poprzednio tyle tylko, że Minister Finansów będzie wymieniał euro na złote po obecnym kursie ok 4,5 zł za euro a liczy na to, ze będzie wypłacał je beneficjentom (np. samorządom, przedsiębiorstwom) w przyszłym roku na przykład po 4 zł za euro. Obawiam się, że się przeliczy a te dodatkowe 8 mld zł to dochód papierowy zwłaszcza, że żeby rzeczywiście go osiągnąć wszystkie środki unijne przewidziane na ten rok powinny zostać wykorzystane (tzn. beneficjenci powinni w tym roku zrealizować projekty finansowane ze środków europejskich), a to jest absolutnie nie możliwe.

 

3. W konsekwencji trzeba było powiększyć deficyt budżetowy o 9 mld zł do kwoty 27,2 mld zł i poczynić oszczędności choć niektóre z nich to poprostu przeniesienie wydatków z budżetu do sfinansowania poza budżetem. Klasycznym tego przykładem jest zmniejszenie dotacji do krajowego Funduszu Drogowego o 10 mld zł, które to środki Fundusz ma teraz pożyczyć w bankach lub też wyemitować na część potrzebnych środków obligacje. Ta operacja zmniejsza wprawdzie rachunkowo deficyt budżetowy, ale o taka samą kwotę powiększa deficyt sektora finansów publicznych, przy czym finansowanie to jest droższe, bo budżet państwa jest w stanie pożyczyć pieniądze takiej niż pożyczy je Fundusz Drogowy. Zadłużać się maja na rynku takie inne fundusze, którym nie zwiększy się w tym roku dotacji. I tak Fundusz Ubezpieczeń Społecznych będzie musiał pożyczyć w tym roku przynajmniej 5 mld zł. Pożyczać będą musiały Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, (jeżeli w życie wejdą ustawy o dofinansowaniu zatrudnienia w przedsiębiorstwach dotkniętych skutkami kryzysu) a także Narodowy fundusz Ochrony Zdrowia, któremu za pierwsze półrocze tego roku zabrakło już ponad 600 mln zł.

 

4. W tej sytuacji, kiedy niepewne są duże kwoty dodatkowych dochodów, deficyty, które powinien wziąć na siebie budżet państwa upycha się w różnego rodzaju funduszach, (czyli zamiata pod dywan) a ministerstwa (np. Obrony Narodowej, Administracji i Spraw Wewnętrznych) podpisują z dostawcami sprzętu wojskowego umowy mówiące o tym, że za dostawy tegoroczne będzie się im płacić w roku następnym, trudno jest mówić, że rząd przedłożył Sejmowi realistyczną i przejrzystą wersję budżetu na 2009 rok.

Mam nadzieję, że te poważne wątpliwości dotyczące nowelizacji budżetu na 2009 r. zostaną dostrzeżone podczas prac w polskim Parlamencie.

We wtorek rząd przyjął nowelizację budżetu na 2009 rok. Większość komentatorów pochwaliła Ministra Finansów, że wreszcie urealnił budżet, choć dane, które zostały zaprezentowane nasuwają poważne wątpliwości czy i tym razem Minister nie mówi wszystkiego do końca?