Jeszcze o naszym udziale w UE

W mojej publikacji w „niezależnej” z 16 listopada 2011 roku pt. „Nasz udział w UE, rachunek zysków i strat” zamieściłem zdanie, że rząd warszawski mimo upływu 7 lat od naszego przystąpienia do Unii nie pofatygował się żeby dokonać analizy efektów tej decyzji.

Jednakże przypadkowo trafiłem na anonimowe zresztą opracowanie pt. „Efekty przystąpienia Polski do UE po 7 latach”.

Zaczyna się ono optymistycznym stwierdzeniem, że w 2010 roku Polska znalazła się w czołówce krajów europejskich /zapewne zawdzięczając UE/ pod względem wzrostu gospodarczego po Szwecji /5,5 %/, Słowacji /4,0 %/ osiągając 3,8 % i wyprzedzając Maltę /3,7 %/, Niemcy /3,6 %/, Finlandię i Estonię po 3,1 %.

Ta grupa krajów została nazwana „motorami unijnej gospodarki”. Pozostały kraje unijne nie wykazały wzrostu wobec tego Unia, jako całość osiągnęła zaledwie 1,7 % wzrostu, czyli poniżej stanu przed kryzysem.

Jakoś te „motory” z Maltą na czele słabo zadziałały.

Najwyraźniej wpadliśmy w złe towarzystwo, przodująca pozycja Niemiec najwidoczniej nie wystarcza ażeby UE, jako całość prezentowała się pozytywniej.

Dla Polski ma to istotne znaczenie gdyż poza Niemcami nie mamy odpowiednich partnerów do zwiększenia obrotów, a tym samym poprawy naszej ciągle nędznej pozycji gospodarczej.

Wprawdzie dokument stara się na siłę znaleźć pozytywy, jak choćby poprawa naszej relacji w stosunku do czołowych krajów unijnych, ale ciągle jest to poniżej jednej czwartej gospodarki niemieckiej i w granicach jednej trzeciej francuskiej i angielskiej mimo rzekomego wzrostu naszego PKB w 2010 roku w stosunku do 2004 roku aż o trzydzieści procent.

Triumfalnie oznajmia się, że w relacjach z UE otrzymaliśmy okrągło 50 mld. euro, wpłaciliśmy 20 mld. a zatem saldo na naszą korzyść wyniosło 30 mld. euro.

Byłoby dobrze gdyby do tego było dodane na co owe 30 mld. zostało wydane.

Tyle pozytywów, o negatywach ani słowa, a przecież w cytowanej na wstępie publikacji wymieniłem przynajmniej kilka dziedzin naszej gospodarki, które po 2004 roku skurczyły się lub całkowicie znikły.

Podano tylko, że nasz eksport wzrósł w omawianym czasie niemal dwukrotnie, zapomniano tylko dodać, że w przeliczeniu na mieszkańca jest to jedno z ostatnich miejsc w całej UE i że ciągle notujemy ujemny bilans obrotów zagranicznych.

Jest jeszcze jedna liczba, która została przedstawiona, jako pozytywny rezultat naszego udziału w UE, jest nią suma transferów do Polski pochodząca głównie z wpłat Polaków zatrudnionych zagranicą. Wyniosła ona w siedmioleciu 25 mld. euro, jeżeli jednak uwzględnimy, że stan zatrudnienia rodaków w charakterze gastarbeiterów wynosi średnio milion ludzi to oznacza, że na każdego przypada nieco powyżej 3 tys. euro rocznie. Przy zatrudnieniu w kraju, nawet przy naszej niezbyt wysokiej wydajności pracy dałoby to przynajmniej pięć razy tyle. Na zarzut, że skoro nie ma pracy w Polsce to lepiej, że jest zagranicą, można odpowiedzieć, że właśnie wejście do UE zlikwidowało wiele miejsc pracy w |Polsce i że jednym ze wskaźników wykazujących najwyższy wzrost w omawianym czasie jest właśnie wskaźnik bezrobocia, o czym w sprawozdaniu skromnie się przemilcza.

Naród polski ma pełne prawo domagać się od aktualnych rządów rzetelnego sprawozdania z wszelkich skutków naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej, ażeby móc podjąć powszechną debatę i wyciągnąć właściwe wnioski.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jawa

12-01-2012 [23:45] - Jawa (niezweryfikowany) | Link:

Kiedy dodamy do tych 30mld. euro jeszcze 300 mld. zł zrobionego długu to tym bardziej należy się zastanowić na co ta kasa poszła.