Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Jak się bronić przed telewizją

Teresa Bochwic, 15.11.2011
W ostatnich dniach każdy, kto ma oczy do patrzenia i uszy do słuchania, mógł się przekonać, co to znaczy kłamstwo, manipulacja, przemilczenie i prowokacja. W mediach zobaczyliśmy 11 listopada niewielkie potyczki na obrzeżach wydarzeń, nie zobaczyliśmy nigdzie wydarzenia zasadniczego, Marszu Niepodległości w Warszawie, w którym szło, jak widać już na filmach w Internecie, wg Romualda Szeremietiewa około 96 tys. ludzi, wg innych co najmniej 60 tys. Niepodległa Polska policzyła się, ale reszta obywateli nie widziała, ilu ludzi pragnęło świętować w stolicy. Teraz, post factum, powoli prawda do nas dociera dzięki Internetowi, ale w piątek i sobotę mogliby się o niej dowiedzieć wszyscy Polacy, nawet tacy, co tylko rzucą okiem na dziennik wieczorny.
Na szczęście niektóre media pokazały sceny skopania brutalnego przechodnia w głowę przez policjanta i profesjonalną próbę wybicia oka fotoreporterowi przez zamaskowanego białym „czepkiem” bandytę, z pewnością szkolonego w wojskowej sztuce walki. Takie kominiarki, podobne trochę do masek gazowych, mogły powstać tylko na zamówienie specjalne, na pl. Konstytucji widać było ubraną w nie grupę co najmniej 40 wysokich, dorodnych mężczyzn; to nie były szaliki ani kaptury naciągnięte na twarz „z zimna”, jak twierdzą moi trollowaci czytelnicy. Bandyta, pewny siebie, zdjął czepek chwilę potem i dzięki temu został rozpoznany jako Norbert B. i  już jest aresztowany. Ten incydent potwierdza zresztą najlepiej, że mój apel o zakaz kominiarek na manifestacjach jest zasadny.
Bezradność mediów podczas Marszu była wręcz nieprawdopodobna. Żadna telewizja nie pokazała skali manifestacji. TVP Info miała dwie sztywno ustawione na Pl. Konstytucji kamery i robiła non stop przez półtorej godziny dwa ujęcia, na których na pustym niemal Placu dwie grupki na tle szpaleru policji nawalały się kamieniami i szarpały barierki. Ciekawe, że na zamaskowanych żadne polewanie armatką wodną nie robiło wrażenia. Reporterka Info telefonowała do uczestników Marszu zapytać, dokąd już doszli, żadna kamera nie jechała za pochodem!
Zostaliśmy oszukani i zmanipulowani.
Jak się bronić przed manipulacją? Jest znakomita książka dwóch psychologów, braci Wareckich. Zachęcam do przeczytania ich uwag i porad.
Wydrukuję je za zgoda Autorów w trzech odcinkach.
Marek Warecki, Wojciech Warecki, Woda z mózgu. Manipulacja w mediach, Wyd. FRONDA
Jaki jest cel tej książki?
Zapisano całe mnóstwo woluminów, traktujących o mediach, dziennikarzach, telewizji. Niekiedy media były szermierzem prawdy i na ten przykład skutecznie tropiły skorumpowanych polityków, jak na przykład Anita Gargas z ekipą „Misji specjalnej” lub Aleksander Ścios, drążący prawdę o Bronisławie Komorowskim (stawiane przez niego pytania zostały kompletnie zignorowane i zmilczane). Drugą stroną mediów jest kłamstwo i manipulacja,  czyli na przykład wiele z tego, co tzw. mainstreamowe media (te sowieckie i te polskie) pisały i pokazywały po tragedii smoleńskiej, starając się skuteczne zamazywać prawdę. Pomiędzy prawdą i fałszem jest ogromna strefa plastyku, papieru mâché, gumy do żucia dla mózgu i oczu, składająca się z teledysków, sportu, telewizji śniadaniowej i porad w rodzaju: jaki naleśnik jest najlepszy na upały?
Media analizuje się za pomocą wielu narzędzi:
 Psychologii społecznej
 Badań medioznawczych
 Semiotyki
 Filozofii mediów
 Teorii komunikacji
 Badań systemowych
…i sam Bóg wie, czego jeszcze. Media to ocean, rozciągający się pomiędzy rzeczywistością i prawdą o niej, do której dążymy naszym umysłem, mąconym przez fale kłamstwa i dezinformacji. Nasze działania winny nam pomagać żeglować po tym oceanie, ponieważ łatwo na nim zbłądzić, a nawet zatonąć.
Chodzi o to, abyśmy pomogli tym, dla których nie jest za późno, by spojrzeć krytycznie na media i wyrwać się spod ich wpływu na tyle, na ile jest to możliwe. Całkowita niezależność od mediów to fikcja, nawet jeśli ktoś wyrzuci telewizor i nie czyta gazet. Musiałby być eremitą  i prowadzić w oderwaniu od świata życie kontemplacyjne, a takich ludzi nie ma za  wielu. Zupełnie wystarczy, żeby człowiek krytycznie i refleksyjnie zastanawiał się, po co i dlaczego ktoś do niego pisze i mówi, i czy z samego faktu, że o 5.30 jest w garniturze i czyta z kartki kursy bankowe, coś wynika, poza pensją, jaką niewątpliwie dostaje.
Chcemy, żeby nasza książka była możliwie prosta, żeby mogła posłużyć za coś w rodzaju podręcznika higieny umysłowej dla młodych, starych i takich sobie.
Pragniemy zmniejszyć wydatnie ilości wody robionej Polakom z mózgu – na ile jest to tylko możliwe – i namówić ich nie tyle do wyrzucania telewizora razem z abonamentem przez okno, co do refleksji i świadomości posiadania wyboru. To w zupełności wystarczy, aby nastąpiła rewolucja.   
Mundus vult decipi, ergo decipiatur – świat chce być oszukiwany, więc niech będzie oszukiwany. Prawda to czy fałsz? Po co o tym w ogóle czytać, czyli o tym, czym grozi lektura „Gazety Wyborczej” i oglądanie Tomasza Lisa? Ano chociażby po to, że jednak nie każdy chce być oszukiwany i manipulowany. Łatwo dowieść, że wielu nadawców i dziennikarzy stosuje zabiegi erystyczne oraz zwykłe kłamstwa i półprawdy. Nasza pamięć jest bardzo krótka i zawodna, nawet żebyśmy mogli spamiętać tylko najważniejsze operacje przeprowadzone na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat przez „GazWyb” (kto ma ochotę poczytać, na czym polega jej rozumienie polskiej racji stanu, niech sięgnie po książki p. Remuszki czy „Michnikowszczyznę” Rafała Ziemkiewicza).
Cel dalszy to przyczynienie się nawet w drobny sposób do powstrzymania dalszej dezintegracji społecznej i rozszerzającej się anomii. W życiu jest coś więcej do zrobienia niż picie piwa w czasie grillowania i przysypianie podczas wymądrzania się w telewizji polityków i celebrytów. Tak nam się przynajmniej zdaje…
Media mogą bardzo silnie wpłynąć na rzeczywistość i realne zachowania ludzi. Wystarczy przypomnieć historię sławnej radiowej audycji Orsona Wellesa z 1938 roku, opisującej niezwykle realnie i plastycznie inwazję Marsjan z „Wojny światów” Herberta G. Wellsa, w którą  uwierzyło całkiem sporo osób i za swoim oknem w rzeczy samej zaczęło wypatrywać kosmicznych najeźdźców. Na podobnym motywie i schemacie oparto mnóstwo filmów, ale nikt nie zbliżył się do efektu Wellesa. Aż do… podobnej pseudo-dokumentalnej produkcji telewizji w Tbilisi na temat najazdu armii rosyjskiej na Gruzję i zestrzeleniu, nomen omen, samolotu z polskim prezydentem na pokładzie.
Co ludzkości zagraża bardziej: Putin i jego specnaz czy Marsjanie? Na to pytanie każdy –  nawet gimnazjalista – może i powinien odpowiedzieć już sobie samodzielnie. Oczywiście są to przykłady bardzo spektakularne. Istnieje też wpływ, którego na co dzień nie dostrzegamy, przypominający systematyczne trucie arszenikiem podawanym pod postacią faktów czy szkieł kontaktowych, kiedy w efekcie około 50 proc. naszych rodaków, dużych i małych, wykształciuchów czy nieuków opowiada dowcipy i bon moty w stylu „jaki prezydent, taki zamach” i wie, który z polityków to Wujek Samo Zło. Dlaczego? Tego już za dokładnie nie wiedzą, ale sama myśl, że można by mieć inne zdanie w tym temacie, przyprawia ich o nieznośne swędzenie  i lęk.
O mikrobach i bakteriach napisano już całe tomy, podobnie jak o mediach. Oba te tematy łączy jedno: niezwykle prosta konkluzja, jaka wynika z tysiąca godzin studiów: żeby nie zarazić się chorobami powodowanymi przez mikroby przede wszystkim trzeba zachować higienę, myć ręce i patrzeć na to, co się je i pije.
Aby nie dać się uwieść i porzucić przez media, trzeba robić właściwie to samo: być uważnym, nie oglądać, nie czytać, nie słuchać byle czego i nie gadać z kłamcami i manipulatorami. Chwalić Boga, zachowywać przykazania i być człowiekiem pokornym. To wszystko. Dobrze jest, jak człowiek jest mądry i ma rozległą wiedzę, ale nie jest to bezwarunkowo konieczne.
(……………….)

Zachęcam jednocześnie do przeczytania wspomnień mojej Mamy - Anna Rudzińska, "O moją Polskę". Wstęp i opracowanie Teresa Bochwic. Wyd. Poltext, Warszawa 2011
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3468
Domyślny avatar

Gosia

15.11.2011 21:43

choćby nie wiem jak cudnie odstawionych przez fryzjerki i krawcowe, do domu nie wpuszczam.Toteż odłączyłam wszystkie tefałeny, polszmaty, a ostatnio TVP.Na szczęście mamy internet!
Domyślny avatar

Gosia

15.11.2011 21:44

kupię.
Domyślny avatar

ksena

15.11.2011 22:27

ale nie pokora.I co ma ona do rzeczy w Manifestacji Niepodległości ?Niestety, nagminne nadstawianie drugiego policzka,wybaczanie na wyrost i owa pokora doprowadziły do tego,że każdy może nas bezkarnie opluć ,upokorzyc ,znieważyć.Dobrze,że na Marszu Niepodległości trafili się ludzie,którzy nie spuścili pokornie głowy widząc wszystkie nieprawidłowości ,manipulacje i prowokacje i potrafili to sfilmować. Oby jeszcze te filmy potrafili użyć.Należy wierzyć,że nasze sądy nie będą już takie rozgrzane i sprawiedliwości stanie sie zadość.
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,152
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności