DUALIZM PIS-U, CZYLI O FRAKCJACH (panu Janke w odpowiedzi)

Po słowach prezesa, niewątpliwie pokonanego w tych wyborach PiS o drugim Budapeszcie w Warszawie, wybuchła dyskusja na prawicy. Komentatorzy i publicyści zaczęli wytykać błędy kampanii, szukając pospiesznie winowajców i bezpośrednich przyczyn porażki. Czy to PiS przegrał, czy PO wygrała? Przeciwnicy umiejscawiają błędy w samym Kaczyńskim i tym tłumaczą, że prezes nie chce szukać winy, ani zastanawiać się nad porażką. Złośliwi chcą pomóc Hofmanowi się pakować, bo pewnie prezes się rozsierdzi.

Tymczasem ja sądzę, że kampania była świetna, marketingowo PiS i Jarosław Kaczyński dorośli już do sprawnego konkurowania z PO i Tuskiem. Prezes PiS o tym wie i dlatego nie szuka winnych, nie ma za co karać. Dyskusja merytoryczna była, krytyka rządu była, medialny flirt z wyborcami był. Nie zawiodła partia, ale społeczeństwo. Nikt nie chciał słuchać tego co miał do powiedzenia Kaczyński w tych wyborach – a przekaz był jasny. Media nie mając już do czego się przyczepić tworzyły własne bajdurzenia o Stasi i Merkel. Polacy natomiast zamiast jednej z czterech, umówmy się betonowych partii, wybrali Palikota, który wniesie ze sobą siano w butach i pisuar w damskiej toalecie.

Jest to również dobrym przykładem potwierdzającym pesymistyczny obraz polskiego społeczeństwa malowany przez wielu znanych publicystów. Potwierdziło się to, że Polacy przestali myśleć, czytać, drążyć. Nie interesuje ich już nic, prócz chamstwa. Zastraszeni tolerancją wybierają społeczno-polityczną degrengoladę – Palikota. Więc jakim cudem to samo społeczeństwo, które wprowadziło Palikota do Sejmu, miałoby dokonać słusznego wyboru miedzy PiS-em, a PO? Nawet gdyby kampania PiS-u była bardziej ekspansywna i lepiej docierała do elektoratu liberalnego, to i tak nic by to nie pomogło, bo społeczeństwo, między innymi dzięki mediom, nie chce już słuchać. Tym bardziej nie da się tu mówić o błędach PiS-u.

Igor Janke, wykorzystując nową technologię swojego portalu, w swoim wideo – felietonie, stwierdził, że Budapeszt, czyli de facto zwycięstwo PiS-u nie jest i nie będzie możliwe, ze względu na brak frakcji w PiS,* które są w Fideszu, czego przyznam szczerze, nie zauważyłem aż tak wyraźnie, bo zawsze wydawało mi się, że reprezentując faktycznie wiele poglądów, to jedność partii, jak zbioru osobowości jest nie zachwiana. Jednak zaufam bardziej zainteresowanym.

Chętnie, jednak nie zgodzę się z panem Igorem w sprawie powodu, dla którego PiS nie mógłby osiągnąć fideszowego sukcesu. Chodzi tu o niemożność tworzenia wewnątrz partyjnych frakcji w PiS, bo w moim odczucie, które może wydawać się dość staroświeckie, czy wręcz autorytarne, budowanie partii w partii nie ma sensu. Partia polityczna to grupa osób, które reprezentując jednakową, bądź w wielu aspektach podobną ideologie, oraz prezentują interesy wszystkich obywateli, którzy podzielają ideologię wybranych przez siebie osób. Dlatego partią nie nazwałbym Platformy Obywatelskiej, która nie posiada ideologii, jej program opiera się na zmiennych nastrojach społecznych, a jej politycy reprezentują interesy swoje i swoich nierzadko bogatych kumpli. Partia w moim odczuciu powinna mieć jeden pogląd na daną sprawę i ważne by nie był to pogląd na osoby. Frakcje, natomiast w polskim znaczeniu tego słowa, utrwalonym również przez najnowszą historię, to grupy osób, wyłamujące się z jedności partii. Frakcje owszem istnieją w PO, ale PO nie jest partia, a jedynie hipermarketem politycznym, do którego elektorat wchodzi wybiera tego, który odpowiada jego przekonaniom i wychodzi, a wybór jest jak wiemy wielki – od zwykłego antykaczyzmu, przez lewicowość i lewactwo, oraz „liberalną” jałowość, do pseudokonserwatyzmu. Czy Gowin, czyli jak zwykło się mówić konserwatysta, może współdziałać w partii politycznej razem z Arłukowiczem z SLD niedawno? Nie, dlatego Platforma przestała być partią.

PiS tworząc frakcje, takie jakie znamy z polskiej sceny politycznej, musiałby przestać być partią polityczną, a zszedłby na złą drogę zachowując się jak PO. Uniwersalizm Platformy był również krytykowany przez Igora Janke, więc nie rozumiem obecnego zafascynowania frakcyjnością.

Jednakże, broniąc jeszcze PiS-u i poszukując innego, niż sama partia winowajcy za ten stan Sejmu, trzeba zauważyć interesujące zjawisko, innowacyjne, a zarazem doskonale działające, którym jest dualizm PiS-u. Owy dualizm powstał z myślą o tych wyborach parlamentarnych i elektoracie niezdecydowanym. PiS w tych wyborach wcale nie schował Macierewicza, a jedynie się podzielił na, nazwijmy to pejoratywnie, frakcje. Dwa równorzędne i równoległe działy tematyczne, a już sprawą mediów i w interesie władzy było, o której częściej mówili. Macierewicz kontynuował tak gnębione dociekanie o prawdę o Smoleńsku, a Hofman, Poręba i najczęściej sam Kaczyński wraz z wieloma ekspertami działali od strony marketingowej i propagowali swój program. Podział w partii jest możliwy, ale nie taki, jaki stworzył się w Platformie, a tematyczny, gdzie grupa ludzi ma swoje partyjnie wyznaczone zadanie.

Igor Janke zrzucił winę za porażkę, na brak frakcji, i odrzucił możliwość powtórzenia Budapesztu, do póki to się nie zmieni. Inni publicyści widzą to jak chcą, by tylko nie popaść w „salonową” śmieszność i powiedzieć, że to zawiodła polska demokracja i polskie społeczeństwo, które wciąż na fali europejskiej kultury pompowanej im przez „elity”, boi się zacofanego i groźnego dla Tuska PiS.

Już nie chciałem się doczepiać do słów o powrocie Kowala i tego typu sloganach, bo nie zgadzam się z panem Igorem u podstaw frakcyjności, więc po co było drążyć temat.J

_____________
*http://jankepost.salon24.pl/35...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Niemiec

16-10-2011 [19:40] - Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

A kto jeszcze z wyborcow PiS-u slucha tego durnia Igora J.?! Ludzie odpowiedzialni,uczciwi,ludzie majacy pojecie o polityce i tym ak to sie robi na tzw.zachodzie w nosie maja opinie takich madrali,ktorym wydaja sie ze samo zalozenie krawata uprawnia ich do "glebokich" analiz politycznych.PO prostu tn gosc sie nie zna na niczym i jest jednym z typowych przykladow niedouczonego cwiercinteligenta! Brrrrr!Niedobrze sie robi sluchajac takich typow.

Obrazek użytkownika wszechpolak

17-10-2011 [10:05] - wszechpolak (niezweryfikowany) | Link:

a ty jakim prawem obrażasz ludzi? Wypowiedź Pana Igra jest gósem w dyskusji - można się znią gzadzać lub nie ale nie bardzo widzę powodów żeby ja na wstępie odrzucać.

Obrazek użytkownika Joanna

16-10-2011 [20:16] - Joanna (niezweryfikowany) | Link:

Igor Janke reprezentuje tę część społeczństwa, która zamiast myśleć realnie czeka na rycerza na białym koniu, który ją wyzwoli z mocy złego czarownika. Oczywiście rycerz musi być zabójczo przystojny, wysoki, bogaty, inteligentny, dowcipny, oczytany, grać na fortepianie, mówić w 5-ciu językach i w ogóle ma być pod każdym względem naj. Kaczyński to nie jest typ Igora Janke. Igor Janke ma mrzonki, tak jak niektórzy moi znajomi, którzy w ogóle do wyborów nie poszli bo Tusk owszem ich rozczarował nieco, ale ten Kaczyński jest straszny, a oni marzą o Orbanie. To są niestety marzyciele i pięknoduchy, a przez takie postawy tracimy niepodległość. Smutne to, ale prawdziwe.

Obrazek użytkownika k56

17-10-2011 [12:16] - k56 (niezweryfikowany) | Link:

Zgadzam się w 100% z opinią. Kampania PIS byla świetna, Jarosław Kaczyński wyszedł na Wielkiego Męża Stanu. Zignorował Tuska i wiodące media. Spodziewał sie, że tzw. debata, to nic innego jak wielka hucpa i chwyty poniżej pasa. Zobaczyliśmy, że tzw. dziennikarze niczym się nie zajmują, tylko plotami i jątrzeniem. Zresztą jest to do dzisiaj praktykowane. Panowie Hoffman i Porębski - świetni !!!! Wielkie brawa dla Nich, poradzili sobie bardzo dobrze w obliczu tak haniebnych ataków. Frakcja, ktora utworzyła sie w PIS-e - już jej nie ma i miejmy nadzieję, że nie będzie. Zresztą Jaroslaw Kaczyński powiedział, że nikogo na silę nie trzyma w klubie, każdy ma wolny wybór. Pozdrawiam wszystkich podobnie myślących.