Nadgorliwość w Łodzi, czyli cenzura na Lwów

Służby porządkowe wynajęte przez PZPN zdjęły transparent z herbem Lwowa, polską flagą i nazwami klubów futbolowych funkcjonujących w czasie, gdy miasto to mówiło po polsku (Pogoń, Czarni itp.). Cóż, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Ochroniarze postradali rozum albo zgłupieli ich szefowie albo komuś w PZPN korba całkiem odwaliła. Transparent nie zawierał w ogóle treści rewizjonistycznych, nie sugerował powrotu Lwowa „do Macierzy”, mówił jedynie o polskiej historii tego kresowego miasta i polskich klubach, które tam działały.                                             

 

Nie słyszałem, żeby protestowali sami Ukraińcy. Nadgorliwość była nasza, polska. Transparent zdjęto, wstyd pozostał.

 

PS. Dostałem właśnie informację od kibiców, że zdjęto go jednak na żądanie Ukraińców (tak mówią kibice Widzewa, którzy negocjowali zwrot flagi po meczu). A przecież w XXI wieku jest normą, że kibice z różnych państw kibicują różnym drużynom: flagi Polaków z Irlandii czy Anglii na meczach międzypaństwowych to oczywistość czy też polskie flagi Barcelony, Ajaxu, Romy czy Juventusu. Skąd więc ta nadgorliwość polsko-ukraińska? Ukraińskie kompleksy? Polska (nad)usłużność?

 

Przed towarzyskim meczem piłkarskim Polska-Ukraina w Łodzi doszło do skandalu.