Korepetycje dla Rostowskiego

Mam pomysł na korepetytora dla rządu Platformy. Jest nim były wiceprezes NBP, znany ekonomista  prof. Rybiński. Pierwszej lekcji w zasadzie juz udzielił. Miało to miejsce parę dni temu w programie 3 Polskiego Radia. Oto co powiedział:  „Rozdęte do granic absurdu wydatki publiczne i wysokie podatki, dla kraju biednego, jakim jest Polska, są zabójcze. Jak można mówić ludziom, że przez cały 2009 r. prowadzimy oszczędną politykę, inną niż 26 krajów Unii, po to, żeby nie podnosić podatków, a potem podatki podnosić? Spowalnianie gospodarki to błędna polityka rządu. Mi się PO kojarzyła jako partia, która będzie prowadziła politykę odpowiedzialną, która zapewni Polakom niskie podatki. Dzisiaj jedyną decyzją, do której rząd i premier jest zdolny w trudnych warunkach finansowych jest decyzja o podwyżce podatków”. I dalej mówił  prof. Rybiński: „To co  może wystarczy politykom dla utrzymania władzy, nie wystarczy młodym Polakom. Uderzenie VAT-u będzie mocne, a najbardziej dotknie młodych ludzi. Młode pokolenie powinno być przerażone, bo raz, że dostanie VAT-em od razu po kieszeni, jak tylko podejmie pierwszą pracę,  a po drugie zostawi się to pokolenie za 10, 20 lat z potwornymi długami o skali dużo większej niż długi Gierka.  Jeżeli w ciągu najbliższych lat rząd nie postara sie załatać dziury budżetowej, to dług publiczny przekroczy 60 proc. PKB i możemy mieć problem finansowy, jaki w tej chwili dotyka np. Węgry. Kończą sie tez dotacje z UE”. Nic dodać, nic ująć, Panie Tusk!(Tekst ten ukaże się w piątkowym wydaniu Warszawskiej Gazety 06.08.2010)

Warto, aby w końcu rząd Tuska poszedł na intensywne korepetycje z ekonomii. Jeśli tego nie zrobi to, niestety, będzie musiał repetować klasę. Gorzej, że zrobi to z kieszeni polskich obywateli i podatników. Nieuctwo ekipy Tuska widać na każdym kroku. Rzecz w tym, że ta cała maskarada polityczno-gospodarcza a’la PO odbywa się ewidentnie kosztem Polski i Polaków.