Siwiec podwójnie leniwy

Nie minął tydzień, a europoseł Marek S. obraził się na fakty i - uznając, że może się przebić medialnie nie tyle ciężką pracą w PE, co atakowaniem Czarneckiego - zaatakował przytoczony przeze mnie przykład rodziny amerykańskich polityków Kennedy, których jako żywo nikt nie atakował za "zawłaszczanie tragedii". Siwiec powinien to wiedzieć, tak, jak powinien również mieć świadomość, że w wielkich krajach mających broń nuklearną, jak Indie i Pakistan, nazwiska Ghandi i Bhutto są w polityce obecne od dziesięcioleci mimo tragicznych zamachów. Ale Siwiec udaje większego głupca i twierdzi, że nie ma analogii, bo w rodzinie Kennedy zginął nie tylko prezydent USA. Widać nie starczyło mu percepcji, bo w moim wczorajszym blogu wyraźnie pisałem o tym, że w Ameryce nikt nie stawiał zarzutu o "zawłaszczaniu tragedii", a nie snułem analogie do liczby ofiar śmiertelnych w rodzinach tragicznie zmarłych prezydentów obu krajów!!!

 

Siwiec wykazał intelektualne lenistwo i niechlujstwo, ale niestety, nie jest to jego jedyne lenistwo. Spojrzałem do statystyk aktywności posłów w Parlamencie Europejskim. No i okazało się, że deputowany Marek S. jest leniwy podwójnie. Oto liczby, obrazujące aktywność polityka SLD i dla porównania moją:

 

1) raporty (sprawozdania) - Siwiec - 0, Czarnecki - 7 (wszystkie dotyczące budżetu, będą głosowane w najbliższą środę),

2) zapytania (interpelacje) do Komisji Europejskiej i Rady: Siwiec - 2, Czarnecki - 20,

3) rezolucje: Siwiec - 6, Czarnecki - 31

4) wystąpienia: Siwiec - 6, Czarnecki - 51

 

Niech europoseł Siwiec ma poglądy, jakie chce, choć byłoby dobrze, żeby w tych szczególnych dniach wykazał więcej taktu niż w czasie, gdy parodiował polskiego papieża, całując ziemię po wyjściu ze śmigłowca w Kaliszu. Ale niech się przede wszystkim weźmie do roboty. Do lenistwa intelektualnego (i niechlujstwa) polityków polski podatnik-wyborca już się przyzwyczaił, ale zwykłego lenistwa tenże podatnik już nie daruje.

 

Gdy parę dni temu ośmieliłem się skrytykować samego (O rety!) Barroso za jego żałosną nieobecność w Krakowie podczas pogrzebu Pary Prezydenckiej (samochodem z Belgii do Krakowa jedzie się 10 godzin, pociągiem jakieś 12) nieproszony odezwał się ochotnik-obrońca szefa Komisji Europejskiej, europoseł Marek Siwiec (SLD). Widocznie uważa, że wazelina to rzecz, której polscy politycy powinni używać w relacjach z politykami z Zachodu (tak, jak kiedyś używała jej namiętnie formacja pana Siwca w relacjach z politykami ze Wschodu). Cóż, ten typ tak ma...