Przykład braci Kennedy

Brak wiedzy? Nieznajomość faktów? A może te fakty są dla owych komentatorów od siedmiu boleści po prostu bardzo niewygodne?

Pytanie dnia: dlaczego ci, którzy opowiadają androny o rzekomym "zawłaszczaniu" tragedii pod Smoleńskiem przez Jarosława Kaczyńskiego, nic nie mówią, ba - słowem się nie zająkną - o braciach Kennedy w USA i ich funkcjonowaniu w amerykańskim życiu publicznym przez dziesiątki lat?