Dlaczego nie poparłem nowej KE?

Wówczas Barroso był jedynym kandydatem, a gdyby nie uzyskał akceptacji europarlamentu jego następcy byliby o wiele gorsi (były belgijski premier, liberał, Guy Verhofstadt oraz obecny premier Luksemburga, skrajny federalista i przeciwnik Europy Ojczyzn, Jean-Claude Juncker).

              

Jednak Komisja Barroso odległa jest od ideału. Machnąłbym ręką na filmiki w YouTube pokazujące, że niemiecki komisarz Günther Oettinger to śmieszny gość. Gorzej, gdy Wielka Brytania deleguje na wiceprzewodniczącą Komisji, odpowiedzialną za politykę zagraniczną, osobę równie niekompetentną, co bezrefleksyjnie prorosyjską. Trudno mi też było zaakceptować ten skład Komisji ze względu na duńską komisarz Connie Hedegaard, która bardzo chce polikwidować praktycznie wszystkie kopalnie na terenie Unii Europejskiej. Dania kopalń nie ma, ale mój kraj ma, a ja w PE jestem od tego, aby bronić interesów mojego państwa.

 

Wszyscy europosłowie Prawa i Sprawiedliwości wstrzymali się od głosu, nie chcąc przyłożyć ręki do powołania nowej Komisji Europejskiej, która jeszcze niejeden numer nam, Polakom, wykręci. Zagłosowaliśmy jednolicie. Platforma Obywatelska, jak to Platforma, podzieliła się. Zdecydowana większość głosowała "za", pojedyncze osoby wstrzymały się lub głosowały przeciw. 

 

PS. W składzie KE jest ponownie holenderska komisarz Neelie Kroes. Już sam fakt obecności Holenderki, która swoimi decyzjami i przy pomocy obecnego rządu "zaorała" polskie stocznie, uniemożliwił mi głosowanie na "tak".

 

Piszę te słowa w środę, dzień po tym, jak Parlament Europejski w głosowaniu zaakceptował nowy skład Komisji Europejskiej. O ile kilka miesięcy temu zagłosowałem za José Manuelem Barroso na stanowisko szefa KE, o tyle teraz za jego Komisją nie zagłosowałem.