Janukowycz, Basescu, Kwaśniewski

Janukowycz wygrał wybory, choć jego przewaga topnieje. Czy jednak wygrał 2, 3 czy 5 procentami nie ma większego znaczenia. I tak bowiem wygrał, ale też i tak i tak obóz Tymoszenko oskarżać będzie zwycięskich oponentów o wyborcze fałszerstwa. Przypomnijmy, że w Rumunii, w grudniu 2009 roku, Basescu wygrał niespełna 1% głosów, a w Polsce, w 1995 roku, Kwaśniewski wygrał z Wałęsą też niedużą ilością i procentem głosów (ok. 2 %)

 

Tymoszenko będzie kwestionować wiktorię Janukowycza, ale nie wyprowadzi ludzi na ulicę, nie dlatego, że ma opory moralne, ale dlatego, że "pomarańczowa rewolucja", stety czy niestety, "ne vrati". Obecna premier będzie natomiast konsolidowała swoje szeregi sugestiami, że "niebiescy" sfałszowali wybory. Taka legenda będzie jej służyć przez całe lata, by w 2015 roku znów stać się orężem wyborczym w 6. już wtedy kampanii wyborczej na Ukrainie.

 

Polska powinna mieć jak najlepsze relacje z Ukrainą, obojętnie kto nią rządzi. Nie ma co grymasić. Głupio byłoby oczekiwać, że Ukraińcy będą grali polski koncert politycznych życzeń. Trzeba dbać o dobre relacje z Janukowyczem - już jako prezydentem-elektem, a potem jako prezydentem. Oczywiście będzie on bardziej zerkał na Moskwę niż to czynił Juszczenko. Ale zapewniam, że Tymoszenko też by to robiła z neoficką gorliwością, tyle że po cichu (co byłoby jeszcze gorsze!).

 

Janukowycz szczerze chce wejścia Ukrainy do Unii - to nie jest gra, tylko tego żąda jego zaplecze, oligarchowie finansujący jego kampanię, którym za ciasno już jest w ich kraju, a UE traktują jako genialny rynek i zbytu i inwestycji. Co do stosunku do NATO - mało kto pamięta, że Janukowycz deklarował to jako cel rządu, gdy był premierem, a swój sceptycyzm do Paktu wyraża wtedy tylko, gdy  jest w opozycji. Choć przyznajmy, że dzisiaj wyraźna większość społeczeństwa tego kraju jest niechętna akcesowi do NATO. A co zaś do wejścia do Unii - na mojego nosa nie nastąpi to wcześniej niż po roku 2020.

 

Robienie na siłę z Janukowycza polityka rzekomo prorosyjskiego na tle rzekomo antyrosyjskiej Tymoszenko, co czyni część polskich mediów, to głupie i kłamliwe. Po prostu w ostatnich latach Ukraina skręciła w kierunku Rosji, co nie znaczy, że nie należy mądrze zabiegać o jej pozostanie w polskiej i europejskiej strefie wpływów. Kto tego nie rozumie - nic nie rozumie. 

 

 

Janukowycz wygrał wybory, choć jego przewaga topnieje. Czy jednak wygrał 2, 3 czy 5 procentami nie ma większego znaczenia. I tak bowiem wygrał, ale też i tak i tak obóz Tymoszenko oskarżać będzie zwycięskich oponentów o wyborcze fałszerstwa. Przypomnijmy, że w Rumunii, w grudniu 2009 roku, Basescu wygrał niespełna 1% głosów, a w Polsce, w 1995 roku, Kwaśniewski wygrał z Wałęsą też niedużą ilością i procentem głosów (ok. 2 %)