Rządy Szympansa

— No proszę! Widzicie? — powiedział Szympans z zadowoleniem, — Wszystko jest uzgodnione. I wszystko to dla waszego dobra. Dzięki pieniądzom, jakie zarobicie, będziemy mogli uczynić Narnię krajem naprawdę wartym tego, by w nim żyć. Będziemy mieli mnóstwo pomarańczy i bananów. Będziemy mieli drogi, wielkie miasta, szkoły, urzędy, baty, wędzidła, siodła, klatki, psie budy, więzienia, och, będziemy mieli wszystko, czego dusza zapragnie.

— Ale my wcale nie chcemy tego wszystkiego — odezwał się sta­ry Niedźwiedź. — Chcemy być wolni. I chcemy usłyszeć samego Asla­na.

— Nie zaczynaj zbędnych dyskusji — uciął Szympans — bo jest to coś, czego nie znoszę. Jestem człowiekiem, a ty jesteś tylko tłu­stym, głupim niedźwiedziem. Co ty w ogóle wiesz o wolności? Myślisz, że wolność, to robienie tego, co ci się podoba? Dowiedz się, że jesteś w błędzie. To wcale nie jest prawdziwa wolność. Prawdziwa wolność polega na tym, że będziesz robić to, co ja ci powiem.

— H-n-n-h — chrząknął Niedźwiedź i podrapał się po głowie, ponieważ w żaden sposób nie mógł zrozumieć tego, co usłyszał.

— Proszę o głos! — zabeczało nagle cienkim głosem wełniste Jagnię, tak młode, że wszystkich zdumiała jego śmiałość.

— Co tam znowu? — zapytał Szympans. — Mów, tylko szybko.

— Proszę mi darować, ale nie mogę tego zrozumieć. Co my mamy wspólnego z Kalormeńczykami? My należymy do Aslana — oni do Tasza. Mówią, że Tasz ma cztery ręce i głowę szakala. Na jego ołtarzu zabijają ludzi. Nie wierzę, żeby w ogóle istniał ktoś taki jak Tasz, ale gdyby nawet istniał, jak Aslan mógłby być jego przyjacielem?

Wszystkie zwierzęta odwróciły głowy i spojrzały bacznie na Szym­pansa, bo było to najlepsze z pytań, jakie dotychczas zadano. Krętacz podskoczył i splunął w stronę Jagnięcia.

— Głupi, zarozumiały brzdącu,1 — wrzasnął piskliwie. — Idź do mamy i napij się mleka. Co ty możesz pojąć z takich spraw? Ale wy wszyscy — posłuchajcie! Tasz to tylko inne imię Aslana. Te wszystkie stare bajdy, że niby to my mamy rację, a Kalormeńczycy się mylą, to najczystsza głupota. Teraz wiemy już lepiej, jak się to wszystko przedstawia. Kalormeńczycy używają tylko innych słów, ale
i nam, i im chodzi o to samo. Tasz i Aslan to tylko dwa imiona — wiecie dobrze Kogo. Dlatego między nimi a nami nigdy nie może być żadnej różnicy zdań. Wbijcie sobie to do głów, tępe zwierzaki. Tasz jest Aslanem. Aslan jest Taszem.

Wiecie, jak ponurą minę może mieć czasem wasz pies. Pomyślcie o tym, a potem wyobraźcie sobie twarze Mówiących Zwierząt: wszyst­kich tych uczciwych, pokornych, oszołomionych Ptaków, Niedźwiedzi, Dzików, Borsuków, Królików, Kretów i Myszy. Wszystkie miały miny o wiele bardziej ponure niż wasz pies. Wszystkie ogony opadły, wszystkie wąsy zwieszały się smutno. Gdybyście zobaczyli te twarze, pękłoby wam serce z żalu. (...)

Teraz, gdy Tirian spojrzał na nieszczęśliwe twarze swoich poddanych i zrozumiał, że skłonni są już uwierzyć we wszystko, nawet w to, iż Aslan i Tasz to jedna osoba, nie mógł dłużej wytrzymać.

- Małpo! — zawołał wielkim głosem. — Kłamiesz! To wszystko przeklęte kłamstwa. Kłamiesz, jak Kalormeńczyk. Kłamiesz jak każda małpa!

Zamierzał mówić dalej i zapytać, w jaki sposób okrutny bóg Tasz, żywiący się krwią swego ludu, może być tą samą osobą co dobry lew, którego krew wybawiła całą Narnię. Gdyby mu pozwolono mówić, panowanie Szympansa skończyłoby się jeszcze tego samego dnia; zwierzęta dostrzegłyby prawdę i powstały przeciw kłamcy. Ale zanim wypowiedział następne słowo, dwóch Kalormeńczyków uderzyło go pięściami w usta, a trzeci podciął mu z tyłu nogi.

C.S.Lewis, Opowieści z Narni, Ostatnia bitwa, s. 26-27; przełożył Andrzej Polkowski. IW PAX Warszawa 1989

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika cogito

09-07-2011 [14:40] - cogito (niezweryfikowany) | Link:

Jak w naszej Marni, jak w naszej. Pocieszające, ze w Narni zawsze kończy się dobrze i dobro zwycięża nad marnym złem.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

09-07-2011 [22:38] - Teresa Bochwic | Link:

Zależy, co kto lubi. Ja też myślałam, ze tam się wszystko kończy dobrze, aż przeczytałam "Ostatnią bitwę". Państwo upada przez przekupnych cyników, sprytnych przebranych za kupców najeźdźców i zdezorientowanych kłamstwami niedowiarków. A wszyscy dobrzy giną, co prawda idą do nieba.
Jak w życiu.