Eurostat - dziś, Kaczyński - rok temu

Wówczas lider Prawa i Sprawiedliwości i jego formacja gromko domagali się, aby Polska weszła do G-20, czyli grupy 20 najistotniejszych gospodarczo krajów świata, argumentując m.in., że jest tam Holandia, a nie ma naszego kraju, choć w wielu klasyfikacjach wyprzedzamy już - pod względem potencjału gospodarczego - Niderlandy.

  

Teraz Eurostat przyszedł w sukurs Kaczyńskiemu. Polska po raz pierwszy - według tej oficjalnej agendy Unii Europejskiej - znalazła się w gronie sześciu największych gospodarek UE. Nasz dochód narodowy liczony przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej złotego był w 2009 r. większy niż dochód Holandii właśnie.

I co na to wicepremier Pawlak, który mówił, że G-20 to... mało ważna struktura, czy politycy PO, którzy wtedy nabrali wody w usta? Skrytykują Eurostat? Zapewne nie. Znów będą milczeć, aby przemilczeć kolejną wpadkę - dyplomatyczno-negocjacyjną - tej ekipy.

Europejski Urząd Statystyczny Eurostat pośrednio potwierdził zasadność zadań Jarosława Kaczyńskiego i PiS sprzed roku.