Pajace z Helsińskiej Fundacji

Prof. Legutko, mający język i tak bardziej oględny niż różne pieszczochy medialne, typu Palikot, Karpiniuk  et consortes, powiedział, co myśli  o trojgu uczniach, którzy po wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie krzyży we Włoszech, zaczęli się domagać, aby krzyże zdjęto w ich wrocławskim Liceum Nr 14. Smarkacze poczuli się obrażeni za miano "smarkaczy", tak jakby w ich kontekście był to epitet. Legutko, który wyraził opinię, bo przecież nie skłamał, ani nikogo nie obrzucił kalumnią może mieć teraz nawet proces karny.

 

Helsińska Fundacja Praw Człowieka powinna zrozumieć, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Próby kneblowania ust każdemu, w tym także nielubianemu intelektualiście, są skandaliczne i są przejawem raczej skrajnego ideologizowania niż "obrony praw człowieka", czym fundacja ma się zajmować.

 

Humanitarna akcja "Pajacyk" to fajna sprawa, ale "pajace" z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka to sprawa całkiem niefajna.

 

PS. Za określenie "pajace" też można pozwać do sądu… Zapraszam. Czekam.  

"Pa - ja - ce" - tak skandują piłkarscy kibice, skądinąd w zdecydowanej większości pod adresem piłkarzy drużyny przeciwnika. Niestety, dziś to samo należy zaskandować wobec Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Fundacja ta, w szczytowej fazie swojej bezrefleksyjności, zapowiedziała pomoc w pozwaniu do sądu (finansowanie adwokata) prof. Ryszarda Legutko, byłego wicemarszałka Senatu RP, byłego ministra edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, obecnie eurodeputowanego i szefa w grupie politycznej Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy.