PZPN - skandale finansowe i stracone szanse

Najbardziej poruszającym momentem zjazdu PZPN - przynajmniej dla mnie - było dramatyczne sprawozdanie Komisji Rewizyjnej. O 90 tysięcy, które na taksówki, hotele i samoloty wydał jeden z członków Zarządu PZPN (skądinąd dziś jeden z liderów opozycji...). O 0,5 mln za roczną obsługę jednej z firm prawniczych. Itd.,itp.

 

W PZPN wydatki na szkolenie dzieci i młodzieży są 1/17 (!!!) tego, co wydawane jest na koszta administracyjne. Ale takich kwiatków jest więcej.

 

Ale superskandalem jest sprawa wyboru polskiego członka zarządu UEFA (Komitetu Wykonawczego). W marcu wybierano 9 nowych członków (m.in. z Cypru, Andory, Słowacji i innych potęg). Nie wybrano Polaka - bo nikt z PZPN nie zgłosił polskiego kandydata!!! Podobno zawinił Wydział Zagraniczny z p. Januszem Jasionkiem na czele (tak publicznie mówiono  na zjeździe). Ale i tak spada to na obecny zarząd Związku z prezesem Lato na czele.

 

To przykład antylobbingu, skandalicznego "grzechu zaniechania". To wizytówka obecnych władz PZPN...

Dziś prawie 9 godzin spędziłem na zjeździe PZPN. Cóż, pokuta za grzechy bywa ciężka. Wygrała frakcja Laty - minimalnie, ale jednak. Za rok jednak może być całkiem odwrotnie. Niestety, opozycja wobec Laty nie ma charakteru programowego. Jest raczej - wydaje się - ilustracją polskiego powiedzenia: "wart Pac pałaca, a pałac Paca". Albo na ludowo: "zamienił stryjek siekierkę na kijek".