Kurator w PZPN - decyzja w rękach rządu

Ewentualne sankcje ze strony FIFA będą nas obchodziły tyle, co zeszłoroczny śnieg na Grenlandii. Jeśli światowa federacja piłkarska na takie sankcje wobec nas pójdzie - a oznaczają one zawieszenie reprezentacji Polski w rozgrywkach międzynarodowych i to we wszystkich kategoriach wiekowych oraz zawieszenie również polskich klubów w pucharach europejskich - to kompletnie nas to nie ruszy. Po pierwsze dlatego, że reprezentacja zawiesi swoje rozgrywki aż do turnieju EURO 2012 - nie zagramy wcześniej w żadnych eliminacjach ani turniejach (o ile Majewski nie awansuje oczywiście do finałów w RPA - czego mu życzymy) - a więc potencjalne i bardzo prawdopodobne sankcje FIFA możemy mieć w nosie. Po drugie: od końca sierpnia polskie kluby nie grają już w europejskich rozgrywkach - a więc zawieszenie ich udziału w tychże jest "karą " zupełnie teoretyczną.

 

Czy zagrożony będzie turniej EURO 2012 w Polsce, jeżeli rząd wprowadzi do PZPN kuratora? Absurd! Mistrzostwa Europy będą za 3 lata, a wejście rządowego komisarza możliwe jest na ściśle określony czas: a konkretnie na pół roku. 

 

A więc rząd nie powinien się niczego bać. Jeszcze nigdy żaden rząd i żaden minister sportu nie miał tak komfortowej sytuacji: nic nam nie grozi, polski sport, polska piłka nie poniesie żadnych strat, a będzie to być może jedyna szansa na uzdrowienie piłkarskiego bagna (przypomnijmy: zatrzymano właśnie... 300 osobę w sprawie korupcji w futbolu). Takiej sytuacji nie miał ani rząd Buzka, ani rząd PiS, ani minister Dębski, ani minister Lipiec (niezależnie od tego, jak obaj skończyli...). Sytuacja jest wymarzona, wręcz idealna. Tylko czy rząd będzie chciał chcieć? Czy mając takie sprzyjające wiatry wprowadzi kuratora? Jeśli tego nie zrobi będzie to oznaczało tylko jedno: gabinet Tuska zawarł "deal" z PZPN, Drzewiecki dogadał się z Lato, ręka rękę myje, a rząd toleruje korupcję w piłce i funkcjonowanie futbolowych "świętych krów".

 

Rząd - mówiąc językiem piłkarskim - ma pustą bramkę i piłkę kilka metrów od tejże. Jeśli nie strzeli - znaczyć to może tylko jedno: Tusk z Drzewieckim tego gola tej ferajnie po prostu strzelić nie chcą.

 

Czy tak jest, czy rząd ma układ z PZPN zobaczymy już w październiku. Jeżeli jednak gabinet PO-PSL wprowadzi kuratora będzie miał pełne poparcie kibiców. Jeżeli jednak pod stołem dogadał się z Lato i tym towarzystwem - będzie dla kibiców tarczą strzelniczą...

Jeżeli rząd Tuska rzeczywiście chce zrobić porządek w Polskim Związku Piłki Nożnej to ma okazję. Już w październiku może wprowadzić do PZPN komisarza - czy mówiąc językiem prawniczym: kuratora. Dlaczego w październiku? Jeżeli reprezentacja Polski nie wygra obu ostatnich meczy w eliminacjach mistrzostw świata z Czechami na wyjeździe i Słowacją u siebie (ostatnie spotkanie) i pożegna się z wyjazdem na Mundial w RPA, to wówczas wprowadzenie przez ministra sportu zarządu komisarycznego w PZPN wydaje się być operacją pozbawioną ryzyka.