Rząd idzie do lombardu

Mało wiarygodnie brzmią zapewnienia, że pół roku temu rząd sprzedałby te zakłady za mniejsze pieniądze - rzecz w tym, że niektóre te firmy to dla państwa polskiego prawdziwe “klejnoty rodowe” w wymiarze gospodarczym, a inne, jeśli już koniecznie mają być prywatyzowane, to na pewno za rok, za dwa, a nie teraz, w szczycie światowego kryzysu gospodarczego…        Tymczasem rząd Tuska zachowuje się jak łaknący gotówki pijak, odnoszący do lombardu cokolwiek wpadnie mu w ręce. Obojętnie czy jest to sygnet dziadka, czy broszka cioci, która pijaka wychowała. Lombard i jego klient - rząd Rzeczypospolitej. Smutne to. I strasznie tanie…

Nie uwierzyłem w dzisiejsze zapewnienia premiera i ministra skarbu, że prywatyzacja firm państwowych w czasach kryzysu to fajna sprawa.