Rząd i narkotyki

W tym zakresie słucham ekspertów, ludzi, którzy na walce z narkomanią zjedli zęby. Olbrzymia większość z nich uważa, że brak karalności czy jej istotne złagodzenie otworzy drogę do większej podaży narkotyków i łatwiejszego ich dostępu. A to z kolei - na zasadzie: od rzemyczka do koziczka - umożliwi większej liczbie ludzi przejście stopniowo od narkotyków miękkich do narkotyków twardych.

 

Zresztą: nie eksperymentujmy. Przykład Królestwa Holandii, gdzie rząd od dłuższego czasu systematycznie i stanowczo wycofuje się z liberalizacji obrotu narkotyków (odejście od "coffee shopów") jest znamienny. Nie powtarzajmy więc holenderskich błędów z przeszłości, uczmy się od zmądrzałych - już w końcu - Holendrów.

  

Chyba, że jest to dla rządu Tuska kolejny "temat zastępczy" i próba ucieczki od zmierzenia się z gospodarką i kryzysem. Ale chyba aż tak źle z tym rządem to nie jest?!

Rząd chce złagodzenia kar za narkotyki. Mam poważne wątpliwości czy to właściwe podejście. Więcej: jestem przekonany, że to poważny błąd resortu Czumy i całego gabinetu.