Ten lew wziął się stąd, że w dzieciństwie jako małoletni pętak polowałem na „tygrysy”. Za komuny była taka seria wydawnicza broszurek ze znakiem w postaci straszliwie wyszczerzonego tygrysa, które zbierałem. Ich treść (traktowały o wydarzeniach II wojny światowej) była wręcz monumentalnie zakłamana, o czym przekonałem się dopiero jako pętak pełnoletni.
Jednak wtedy mniej fascynowała mnie treść niż kolorowe ilustracje na okładkach oraz mrożące krew w żyłach tytuły. "Lew pustyni w potrzasku" – to była właśnie jedna z tych broszurek, której tytułowym bohaterem był feldmarszałek Erwin Rommel i jego Afrika Korps. Prawdę mówiąc, Rommel zwany był Lisem Pustyni, ale na okładkę „tygrysa” bardziej nadawał się lew, to oczywiste.
To jest zupełnie analogiczna sytuacja do premiera Donalda Tuska, który w polityce uchodzi za lisa, ale w sondażach robi za lwa, przynajmniej do tej pory. Z tą różnicą, że Tusk nie występuje na pustyni. Właśnie ostatnie badania opinii dobitnie wskazują, że nasz lew sondaży jest wyliniały, kły ma fatalnie wyszczerbione, a oczy mgłą zachodzą do tego stopnia, że grozi mu śmierć głodowa.
Najbardziej znamiennym przesłaniem ostatniego sondażu TNS OBOP (link pod tekstem)jest termin badań, które wykonane zostały 18-23 maja, a zatem po skaperowaniu przez Platformę krajowego specjalisty od wykluczonych oraz w pełnym rozkwicie wojny Tuska z kibicami. Fakt, że przy jednoczesnym spadku notowań partii Tuska, PiS ma najlepszy wynik w tym roku oznacza, że Tusk wszedł po raz drugi do tej samej rzeki, co cztery lata wcześniej, nie bacząc na stare porzekadło ostrzegające przed tym procederem.
Na nic zdały się wojny, ofensywy i cygańskie sztuczki Platformy, które niegdyś zwiodły elektorat, daremnie trudzi się Stefan Bratkowski w przedstawieniu z hitlerowskimi upiorami, na darmo robią miny celebryci wszelkiej płci i maści. Doszło do klasycznego przelania czary goryczy – im większy ogień w oczach ma premier, gdy przekonuje o swojej szczerości, tym mniej jest wiarygodny.
Po tych wszystkich jesiennych ofensywach; świeżych otwarciach i nowych początkach; falach nowoczesności i walkach z cieniem; szerokich frontach i strategiach dla Polski, a które co do jednej okazały się humbugiem i piarem – nikt już nie weźmie tak zupełnie na poważnie obietnic Tuska.
Z drugiej strony premier ma koszmarne zadłużenie finansów publicznych, rozdętą administrację publiczną, a także publiczną pamięć o wszystkich aferach i przekrętach jego ugrupowania ze świeżynką wałbrzyską na czele – a wszystko on sam we własnej osobie sprokurował przez świadome zaniechania. O tragedii smoleńskiej w tym miejscu nie piszę, bo to temat na osobny tekst, ale jej ciężar dla tej ekipy jest oczywisty. A na domiar złego z pozostałych stron napiera kryzys. Jak powiada jeden mój znajomy – nie ma wyjścia do życia.
Wydaje się, że aby się ustrzec ostatecznego pognębienia, Tuskowi pozostało tylko to, czym brzydzi się najbardziej w życiu, czyli reformy, praca organiczna, nieudawany wysiłek modernizacji kraju. Czyli odżegnać się od „tu i teraz”. Ale na to jest za późno, bo do wyborów kilka miesięcy. Poza tym prawdziwa polityka niesie z sobą ryzyko wyborcze, więc choćby wszy po ścianach chodziły, partia obywatelska na to nie pójdzie. To wiemy już na pewno. Lew sondaży w potrzasku. Po zielonej wyspie została zielona plama - ktoś napisał.
Gdybym miał prorokować, to powiem tak – premier teraz zapała gwałtowną i szlachetną chęcią podzielenia się z opozycją odpowiedzialnością za państwo. Symptomem jest nagłe wstawienie do porządku obrad Sejmu pozycji „Informacja Prezesa Rady Ministrów na temat zagrożenia dla stanu finansów publicznych w Polsce”. Posługując się polszczyzną bardziej obrazową, powiedziałbym, że Tusk będzie szukał frajera na kajak.
A co w tej sytuacji mówią i piszą na Platformie? Zajrzałem na stronę partii obywatelskiej. A tam święto lasu i karnawał. W dziale Aktualności, w zakładce Sondaże, cały czas od stycznia tkwi badanie tego samego TNS OBOP wykazujące miażdżącą przewagę Platformy Obywatelskiej nad resztą świata – partia Tuska ma 54 procent. Bal trwa jak na Titanicu.
http://wyborcza.pl/1,752…
http://www.rp.pl/artykul…
http://www.sieradzka.pla…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5881
"jakie znowu reformy -cięcia wymyśli"
Ta czaszka już chyba nie przemówi...
Pozdrawiam
Pozdrawiam:)
??? Chodzi o łatwość tej niby-produkcji?
Pozdrawiam:)
Nie sądzę. Przecież on nawet nie zdaje sobie sprawy ze swojej miernoty...tacy się nie załamują.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
To jest warunek sine qua non trwania typów w rodzaju Tuska. Musi kłamać do tego stopnia bezczelnie, aż ktoś pomyśli, że to nie do pomyślenia, że on kłamie. Na tym to polega.
Pozdrawiam
Nad demokracją partyjną trzeba w ogóle poważnie się zastanowic. W epoce medialnej tzn. omnipotencji mediów, ten ustrój został wypaczony. Mozna każdego wybrać i każdego wylansować. A skoro tak ma być, to już lepiej zrobić demokrację loteryjną - losować - taniej wyjdzie...
Pozdrawiam
Pozdrawiam