Trzech kumpli

Ale mnie najbardziej poruszyła pozornie sucha relacja ojca zamordowanego Staszka Pyjasa. O tym, jak 5 lat przed śmiercią odwoził - wraz z żoną - syna na Uniwersytet Jagielloński zdezelowanym autem - i jak po kolejnych 5 latach wracał z nim, a właściwie z jego zwłokami w samochodzie-karawanie z Krakowa do rodzinnej wsi. Sam mam dwóch synów - i choć trochę mogę zrozumieć uczucia Pyjasa-seniora. To chyba najmocniejsza "scena" (nie do końca adekwatne określenie) tej znakomitej książki.

Ćwierć niedzieli na lekturze książki równie poruszającej jak film: mowa o "Trzech kumplach" Ewy Stankiewicz i Anny Ferens. Wstrząsające cynizmem zeznania ubeków, zakłamany Maleszka - donosiciel, dzielny Wildstein i ludzie z dawnego SKS (Studencki Komitet Solidarności) z Krakowa. Piękne fragmenty kazań ojców: Pawłowskiego i Badeniego.