Milczenie owiec, milczenie Tuska

Z tym Grudziądzem to dla mnie podróż w jakiejś mierze sentymentalna: przed II wojną światową, a ściślej na początku lat 30. mój dziadek ze strony ojca, Henryk Karol Czarnecki, był w tym mieście dyrektorem teatru…

 

                                                                                         ***

 

Kolejny dzień mój Tata jest w szpitalu.

 

                                                                                         ***

 

Dostaję od znajomego lekarza sms-a o stanie zdrowia dziewczynki, u której dokonano skomplikowanej operacji (guz mózgu!). Sms jest długi i chwila między otrzymaniem pierwszego i drugiego wyjątkowo się dłuży. Z niepokojem czekam na tę drugą część. I ulga, gdy odczytuję wiadomość, że mała przeżyła i wróciła do zdrowia. To ważniejsze od stu kampanii wyborczych na wszystkich kontynentach. 

 

Jest już po północy, gdy przystępuję do pisania bloga… Długi, bardzo długi dzień, który zaczął się od spotkania ze studentami, głównie politologii, na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Potem debata z udziałem moim, „1” z PO oraz „dwójek” z lewicy i ludowców. Następnie wyjazd do Grudziądza, tamże konferencja prasowa (problematyka regionalna plus skandaliczne oświadczenie CDU/CSU) i szereg spotkań.