"Żółte papiery" Lecha Wałęsy

Dlaczego to zrobiłem? Ponieważ uważam, że Lech Wałęsa nie powinien chować się za swoistymi "żółtymi papierami" w polityce. Utarł się bowiem zły zwyczaj, że wszystko co powie pomnik-Wałęsa puszcza się koło uszu, z góry zakładając, że to postać zasłużona, ale też niepoważna. Ja jednak uważam, iż Lech Wałęsa musi odpowiadać za to, co mówi, a nie "rżnąć głupa" - jak zrobił to w piśmie do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy - że nie autoryzował wywiadu, w którym padły kłamstwa na mój temat…

 

Jeszcze wczoraj ważny polityk PO, spotkany przeze mnie na uroczystościach w Golubiu-Dobrzyniu, mówił do mnie: "Nie wytaczaj procesu Wałęsie, przecież wszyscy wiedzą, że on jest niepoważny"... Otóż: nie wszyscy. Przyzwalanie Wałęsie na opowiadanie bredni jest robieniem mu krzywdy. Taryfa ulgowa dla byłego prezydenta doprowadzi wkrótce do tego, że zamiast legendarnego przywódcy "Solidarności" będziemy mieć jego karykaturę.

 

                                                                                        ***Intensywny dzień. Dużo pozytywnej energii od nieznanych ludzi w różnym wieku, podchodzących do mnie i mówiących, że trzymają kciuki, że życzą mi wygranej i że będą na mnie głosować…

 

Takich ludzi nie można zawieść. 

 

Dziś w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy złożyłem, skierowane do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, zażalenie na piątkową decyzję bydgoskiego Sądu, oddalającego mój pozew przeciwko Wałęsie.