Od decyzji Sądu składam zażalenie!

                                                                                         ***

 

Podjąłem decyzję o odwołaniu się od dzisiejszej decyzji Sądu Okręgowego w Bydgoszczy w sprawie "Czarnecki kontra Wałęsa". Zgłoszę zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku (via Sąd w Bydgoszczy) na dzisiejszą decyzję bydgoskiego Sądu. Sąd zachował się jak Poncjusz Piłat - umył ręce… Sąd poszedł w kierunku zawężającej wykładni kampanii wyborczej: uznając, że skoro Wałęsa nie jest kandydatem to jego wypowiedzi nie mają nic wspólnego z eurowyborami! Tymczasem:

 

1.       Wałęsa - jako osoba publiczna - brał i bierze czynny udział w kongresach partii politycznych konkurencyjnych wobec Pis (PO i Libertas)

2.       Wałęsa publicznie wypowiedział się wczoraj, że popiera PO

3.       Były prezydent stwierdził, że będzie głosował na Platformę Obywatelską…

4.       Syn Wałęsy, poseł Jarosław Wałęsa, startuje do europarlamentu.

 

Co można jeszcze zrobić - poza samym kandydowaniem - aby być uznanym za osobę zaangażowaną politycznie w okresie wyborów? Wałęsa nie jest Kowalskim, z którego zdaniem mało kto się liczy - jest osobą publiczną, medialną, opiniotwórczą, która może pomóc lub zaszkodzić (i to bardzo) kandydatom do Parlamentu Europejskiego.

 

Dzisiejsza decyzja Sądu jest bardzo niebezpiecznym precedensem, bo otwiera furtkę dla polityków-spryciarzy, którzy mogą specjalnie angażować (podstawiać) różnych ludzi, mniej lub bardziej znanych, którzy w kampaniach wyborczych będą atakować konkurentów owych polityków i to będąc w zasadzie pewnym bezkarności: nie kandydują, a więc nie obejmie ich tryb wyborczy… Spodziewam się, że już wkrótce pojawią się naśladowcy Lecha Wałęsy, którzy chowając się za tarczę niekandydowania do PE (Sejmu, samorządu) będą obrzucać błotem realnych kandydatów ku radości innych kandydatów, być może sponsorujących ich kalumnie i kłamstwa.

 

Sąd w ogóle nie uwzględnił precedensowej sprawy sprzed dwunastu lat we Wrocławiu: wówczas kandydujący do Senatu Janusz Korwin-Mikke wytoczył w trybie wyborczym proces… gazecie "Wieczór Wrocławia"! Tymczasem, jako żywo, dziennik ów nie był kandydatem do izby wyższej parlamentu polskiego… a jednak Sąd przyjął tryb wyborczy.

 

Swoje zażalenie przekażę Sądowi w Bydgoszczy w poniedziałek przed południem. Co prawda miałem na to 24 godziny od wczesnego popołudnia w piątek, ale sobota i niedziela są w naszych sądach dniami wolnymi od pracy, a więc nie można je wliczać do owej jednej doby. Tak przynajmniej formułuje to kodeks prawa cywilnego i potwierdza ordynacja wyborcza. 

Kontrast dnia: konferencja prasowa Tuska na tle zielonych ogrodów na tyłach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - konferencja prasowa Jarosława Kaczyńskiego na tle zwykłego bloku mieszkalnego… Wychodzi z tego wielka metafora.