Maszynista Tusk i brak paliwa

Kontekst między opiniami, jakie słyszymy od rządu: "jest świetnie!", a tymi, które docierają do nas od np. Komisji Europejskiej czy renomowanych firm ratingowych: "jest źle!" - jest porażający.

 

Film kręcony jest tzw. szybką kamerą, z ręki i trudno nadążyć. Nie tyle za akcją, co szybko zmieniającym zdanie niemal w każdej sprawie ministrem finansów. Tylko w ostatnich 10 dniach słyszeliśmy najpierw, że Komisja Europejska, przewidując znaczący spadek PKB Polski, mówi bzdury, żeby potem usłyszeć, że jednak Bruksela ma rację (wywiad dla "Financial Times Deutschland").

 

Teraz z kolei KE wszczyna zwyczajową procedurę odnośnie "nadmiernego deficytu". Komisja stwierdza fakt dziury budżetowej w Polsce, ale za to, że jest obarcza nie tylko kryzys, ale też obecny rząd.

 

Cóż. Jeszcze parę miesięcy temu słyszałem ministrów tego rządu i liderów ich zaplecza parlamentarnego, że żadnej dziury nie ma, że to tylko wymysł opozycji. A parę tygodni temu na nieśmiałe sugestie ekonomistów, że trzeba szybko nowelizować nierealny budżet - minister Rostowski gniewnie tupał nogą.

 

Teraz "Bruksela - locuta, causa finita". To jednak smutny film ten polski dokument. Tak to bywa, gdy nachalna propaganda zderza się z rzeczywistością. W końcu "real" zawsze wygra z "wirtualem".

 

 

                                                                                         ***

 

W polityce zagranicznej ilość słów nie przechodzi w jakość. Im głośniej - nie znaczy wcale skuteczniej. Im więcej premier i szef MSZ będą odmieniać przez wszystkie przypadki nazwisko: Buzek nie będzie bynajmniej oznaczać, że ekspremier ma więcej szans na stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Tu nie ma żadnego prostego automatyzmu.

 

Bo polityka zagraniczna - ta prawdziwa - zaczyna się tam, gdzie kończy się propaganda. Sztuczki z zakresu PR dłużej będą się udawały na "rynku" krajowym niż międzynarodowym. Bo na tym drugim szereg twardych graczy - bogatych i dużych państw europejskich - szybko krzyknie: "check" - "sprawdzam". Polski pociąg kierowany przez maszynistę Tuska długo nie pojedzie na międzynarodowych trasach na paliwie propagandy. Na trasach krajowych jest mu łatwiej. Ale też do czasu...

Lubię kino. Ale tylko dobre. Nie przepadam za horrorami. Zwłaszcza tymi z życia wziętymi. A taki właśnie obserwuję w kinie panoramicznym o nazwie: Polska. Gorzej, że chodzi o film dokumentalny. Temat: polska gospodarka.