PO, czyli Płaszczyzna Obłudy

W 1993 roku - dokładnie w "Gazecie Wyborczej" z 6 marca 1993 r., w artykule Agaty Nowakowskiej i Wojciecha Załuski o ewentualnym budżetowym finansowaniu partii, cytowany jest lider KLD (Kongres Liberalno-Demokratyczny) Donald Tusk, który mówi: "Dla podatników jest to korzystna inwestycja. W zamian za swoje pieniądze zyskują większe zaufanie elit oraz mniej podatny na korupcję system polityczny - komentuje Tusk".

 

Gdy jednak po 8 latach od tej wypowiedzi powstała PO - zadeklarowała, że pieniędzy z budżetu nie chce. Podkreśla to wiele razy ówczesny i obecny sekretarz generalny Grzegorz Schetyna. Gdy jednak w 2005 roku pewna zwycięstwa Platforma przegrała z PiS-em wybory parlamentarne - pieniędzmi nie wzgardziła… Teraz z kolei rządzi i korzysta z państwowego instrumentarium poszerzania swoich wpływów - w związku z tym dotacje nie są jej potrzebne.

 

Dalszy scenariusz jest przewidywalny: w 2011 r. PO przegrywa wybory i sięga ręką… po dotacje.

 

PO, czyli Płaszczyzna Obłudy. A może Przewidywalna Obłuda.

W 2009 roku Platforma Obywatelska, będąc partią rządzącą, nie chce, aby partie polityczne brały pieniądze z budżetu. To ciekawe, bo to już czwarte stanowisko PO w tej kwestii - za każdym razem inne. Można powiedzieć, że w przypadkach nieparzystych PO jest za finansowaniem partii z budżetu, a w parzystych - przeciw!