Pokolenie Pochylonych Głów - pepegi...

                                                           
Gwiezdność jak wielość InFernetu
Ścieżki dostępu nazbyt kręte
Delete – oto Mars w zenicie
I półksiężyca sierpny Enter.
 
Krążą deptakiem dziwne postacie
(a niech sex z chucią sobie stygnie)
Z wyszukiwarki – vistości quarki
W bryzgu z ekranu maska mignie.
 
Krążą pajączki – zajęte rączki
Dwie dłonie (mysze) pieszczą klawisze
Główeńka w skosie pingle na nosie
Przyklęk – ikona – duch ze smartfona.
 
Ech gdyby tylko to ujrzał Chopin
Jak zaszemrały te klawiatury
Caps Lock minorem – akordy Shiftów
Alt-y soprany Tab-ulatury…
 
Sam sobie sterem – żaglem – serwerem
Tu nadvistości się przędzie wata
Klik i jest – plik. Backspace –
- zmyślił komputer Bóg czy też – szatan?
 
Więc szły PePeGi - całe szeregi
Głów powielonych sprzedane plemię
Hycnął z pomnika i on ich powiódł
Skarbnik* jak Dante – prosto pod ziemię.
* - duch podziemi
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

07-11-2019 [15:46] - Lech Makowiecki | Link:

I. NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ

                           „MATRIKS”
   
Zawsze gdy spać się kładę i gdy rano wstaję,
Rozmawiam chwilę z Bogiem, relację mu zdając.
Zawsze gdy w sen zapadam i kiedy się budzę,
Przekraczam tę granicę, tajemną dla ludzi.
Gdzieś między snem a jawą – dialog Ducha z ciałem
Sączy mi podpowiedzi, przygany, pochwały...

                                ***
Zawsze gdy spać się kładziesz i gdy wstajesz rano,
Wpatrujesz się w monitor, jak zaczarowany.
Z nim zmęczony zasypiasz i przy nim się budzisz
Zanurzony w „matriksie”, daleko od ludzi.
Między snem i ułudą, w urojonym niebie
Zahipnotyzowany – żyjesz obok siebie...

W labiryncie swych marzeń, szukając spełnienia,
Błądzisz ciągle na oślep. I nic nie chcesz zmieniać...

                                 ***
Nie znajdziesz prawd życiowych w bezsensie chaosu,
Nie wyrwiesz się z tej sieci, z hibernacji losu...
Znam jedną tylko radę na twe niepokoje:
„Ojcze nasz... Któryś w niebie... Święć się imię Twoje...”

(z cyklu: "Mój Dekalog")