Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Ballada o kneziu Popielu
Wysłane przez Tadeusz Buraczewski w 06-05-2024 [11:46]
Kiedy kneź Popiel pogonił stryjców
po prostu – sztachetą z płota
-rozesłał wici – chodźta chłopaki –
jest dla was przednia robota!
Patrzta chłopaki – ile zaszczytów
leży „pod gruszą” – na boku
-a ile szmalu – Boże – nie żałuj
... więcej niż wody w rynsztoku.
Wojowie wzięli – w dłonie mocarne
-Władzę! Ta – jak się na woja zaweźmie
to nie popuści – na złość pospólstwu
- chyba, że woj wcześniej sczeźnie...
Mędrców, pismaków – poszczuć ze dworu
By nie myśleli bóg wie co
-jam tu jest – zdrowy czerep narodu
...i rządził z jednym woźnicą...
Wódz jak Salomon umiał wysławiać
-z udręki kat się powiesił –
miał po wyroku ciurę odgławiać –
a kneź był za jak i przeciw.
Naród się zbierał pod świętym dębem
by modlić się o dobrobyt –
to – co coś warte?! –Puścić w arendę..!
I sprzedać! Co by tu - co by...?
„Ludu – mój ludu – władza od Boga –
s kiem miałbym się w szrankach ścierać?
Wiem! Wy mnie chceta znowu na stolcu –
możeta więc mnie wybierać...”
Tutaj przenośni użyć trza z rolki
- gdy przyjdzie wyborcza niedziela-
to jak się słyszy – po prostu – myszy –
nie zjadły – olały Popiela...
Nie właź na afisz gdy nie potrafisz-
- takie są z tego nauki,
że polityka – rzecze artysta
to też – dziedzina sztuki...!
Komentarze
06-05-2024 [17:30] - Kamil Olszówka | Link: Jakże pomysłowo... Chylę
Jakże pomysłowo... Chylę czoła!