Niemcy chcą zgody USA i Rosji na ujeżdżenie Polski

„Niemcy chcą być centrum "światowych interesów"! Biała księga widzi je w roli współtwórcy globalnego porządku”..'AUtorzy nowej białej księgi mającej określić strategiczne cele niemieckiej polityki zagranicznej widzą Niemcy w roli siły odpowiedzialnej za współtworzenie globalnego porządku w świecie; uważają, że bezpieczeństwo Europy nie jest możliwe bez Rosji. „...”owa biała księga jest odzwierciedleniem radykalnej zmiany poglądów Niemców na ich sytuację w świeciepisze, omawiając dokument, niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.„...”W dokumencie z 2006 roku - brzmiącym zdaniem „FAZ” znacznie skromniej - mowa była o „ważnej roli” Niemiec w procesie kształtowania Europy. Berlin deklarował, że chce być „solidnym” partnerem w UE i NATO.Nowa wersja białej księgi stawia w centrum „światowe interesy” Niemiec.Dobrobyt kraju zależy zdaniem autorów od warunków ramowych w Europie i na świecie. Podobnie jak w poprzedniej wersji, podkreślono integrację Niemiec w wielonarodowym systemie bezpieczeństwa oraz partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi. Inaczej niż 10 lat temu autorzy zaznaczają, że Niemcy muszą być nie tylko solidnym, lecz także atrakcyjnym partnerem. Zdaniem autorów warunkiem jest przeznaczenie na obronność większych środków - zarówno pieniędzy, jak i personelu.Biała księga zawiera ofertę pod adresem partnerów:Niemcy są gotowe do tego, by włączyć się odpowiednio wcześnie, zdecydowanie i merytorycznie do międzynarodowej debaty (o bezpieczeństwie) jako kraj dający impulsy, przejmujący odpowiedzialność i przejmujący kierownictwo”...”Niemcy są gotowe do tego, by włączyć się odpowiednio wcześnie, zdecydowanie i merytorycznie do międzynarodowej debaty (o bezpieczeństwie) jako kraj dający impulsy, przejmujący odpowiedzialność i przejmujący kierownictwo „...”W białej księdze mowa jest o tym, że Republika Federalna Niemiec korzystała przez prawie 40 lat z solidarności i ochrony swoich partnerów w NATO. Teraz Niemcy „czują się zobowiązane do udziału w solidarnej i wiarygodnej obronie”. Autorzy dokumentu potwierdzają, że celem rządu jest wzrost wydatków na obronność do 2 proc. PKB. oraz przeznaczenie 20 proc. budżetu wojska na inwestycje w sprzęt. „...”Za zwrot w podejściu Niemiec do ich roli w świecie uważa się przemówienie prezydenta Joachima Gaucka w lutym 2014 roku podczas 50. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Prezydent powiedział wówczas, że Niemcy nie mogą być „dekownikami” i „chować głowy w piasek”, lecz powinni być bardziej aktywni na arenie międzynarodowej. Historyczne winy nie mogą jego zdaniem być pretekstem do unikania odpowiedzialności za wydarzenia w świecie. „.(źródło )

2011 The Economist  prezydent Horst Kohler powiedział po swoim powrocie z Afganistanu „ Kraj o naszych rozmiarach oraz z tak zorientowany na eksport musi czasamiwysłać swoje oddziały aby bronić swoich ekonomicznych interesów„....”Prezydent Republiki Federalnej Niemiec Horst Koehler oświadczył, że ustępuje w trybie natychmiastowym ze stanowiska. Jak powód rezygnacji podał kontrowersje wokół swej niedawnej wypowiedzi na temat interwencji wojskowej w Afganistanie. „Prezydent zaznaczył, że pomówienie, jakoby opowiadał się za sprzecznym w konstytucjąużyciem Bundeswehry do zabezpieczania niemieckich interesów gospodarczych, nie ma jakichkolwiek podstaw.” ( https://naszeblogi.pl/57118-syn-hitlerowca-bundeswehra-wprowadzi-imigrantow-do-polski )

Żona Sikorskiego Anne Applebaum ,,, co faktycznie powiedział prezydent / Niemiec /: „kraj takiej wielkości jak nasz, tak skupiony na eksporcie a więc zależny od handlu zagranicznego musi być świadom, że użycie wojska jest konieczne w nadzwyczajnych sytuacjach, by chronić nasze interesy”.”…” Niemcy mają istotnie wiele interesów gospodarczych poza Europą, także w krajach, które w przyszłości mogą stanowić zagrożenie militarne dla Zachodu. Przychodzi na myśl od razu Iran – gdzie są jednym z największych inwestorów zagranicznych – albo Chiny i Rosja. Czy w razie starcia irańsko-izraelskiego pacyfistyczne Niemcy zachowają neutralność? A co, gdyby Chiny zaatakowały Tajwan, albo Rosja poszła na wojnę z Ukrainą?Nie sugeruję, że któryś z tych konfliktów może albo powinien się wydarzyć. Nie oczekuję też, by Niemcy koniecznie się do któregoś z nich włączyły. Nie chcę, by znów się zbroiły czy wszczynały walki z kimkolwiek. Ale wydaje się dziwne, że prezydent państwa, którego gospodarka zależy od eksportu (w tym do krajów rządzonych przez autorytarne reżimy), nie ma prawa głośno rozważać militarnych konsekwencji, jakie wynikają z decyzji podejmowanych w kategoriach ekonomicznych ( http://naszeblogi.pl/32481-friedman-polska-musi-zbroic-sie-przeciwko-niemcom-i-rosji )

Michalkiewicz” Krok w stronę scenariusza rozbiorowego „....”We wtorek 10 marca Rosja wycofała się z podpisanego w roku 1990 w Paryżu traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie.  „...”Ostatnia inicjatywa przewodniczącego Komisji Europejskiej Jana Klaudiusza Junckera, który w wypowiedzi dla „Die Welt” poparł pomysł utworzenia europejskich sił zbrojnych niezależnych od NATO, może być w tej sytuacji potraktowana jako rodzaj balonu próbnego, przy pomocy którego Niemcy przetestują skłonność Amerykanów do ustępstw na ich rzecz w zamian za przyłączenie się Niemiec do antyrosyjskiej krucjaty, którą Stany Zjednoczone próbują montować w związku z konfliktem na Ukrainie. „...”ecyzja Naszej Złotej Pani, by zbojkotować moskiewskie obchody zakończenia II wojny światowej jest niewątpliwie sygnałem gotowości Niemiec do rokowań w tej sprawie. Warto tedy przypomnieć, że USA dotychczas były niezmiennie przeciwne projektowi utworzenia europejskich sił zbrojnych niezależnych od NATO, traktując to jako pseudonim wyprowadzenia utworzonej w roku 1955 Bundeswehry spod amerykańskiej kurateli, pod którą trafiła ona w następstwie układów paryskich z roku 1954. Byłoby to uchylenie przez Niemcy kolejnego skutku II wojny światowej, a prawdopodobnie wstępem do uchylenia kolejnego jej skutku w postaci odzyskania „ziem utraconych”, znajdujących się obecnie w granicach polskiego terytorium państwowego jako „ziemie zachodnie i północne”. Wydaje się, że obietnica amerykańskiej zgody na rewizję postanowień konferencji czterech mocarstw w Poczdamie w roku 1945 mogłaby stanowić argument przesądzający o przyłączeniu się Niemiec do amerykańskiej krucjaty antyrosyjskiej i porzuceniu strategicznego partnerstwa z Rosją. ( więcej )

W najnowszej, opublikowanej właśnie „białej księdze”, Niemcy uznały się za „potęgę kształtującą” świat. „...”Zbiegło się to w czasie z nadzwyczaj butnym, jeśli nie powiedzieć – aroganckim – przytykiem prezydenta RFN Joachima Gaucka pod naszym adresem, który podczas Zjazdu Katolików w Lipsku powiedział, że:Polacy jeszcze nie odkryli, że miłosierdzie jest nie tylko dla swoich.”...”Chodzi jednak o zapisy w najnowszej publikacji. Zwrócił na nią uwagę choćby prof. Zdzisław Krasnodębski, który zacytował kluczowy fragment dokumentu:
Wg nowej „białej księgi” urzędu kanclerskiego, ministerstwa obrony i ministerstw spraw zagr. RFN - Niemcy są „potęgą kształtującą” świat.
W księdze pojawia się słowo „Gestaltungsmacht”, co można właśnie tłumaczyć jako „potęgę; władzę; siłę; kształtującą”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisał, że chodzi o „kształtowanie świata””...”emcy niewątpliwie są potęgą. Tylko czy ktokolwiek z sąsiadów tego potężnego kraju życzyłby sobie, aby były potęgą cokolwiek „kształtującą”? Zwłaszcza, że na naszych wschodnich rubieżach przebiera nogami historyczny partner Niemiec, który do tego „kształtowania” chętnie by się przyłączył. „...”„Biała księga” wydana została równolegle z zapowiedziami ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera o konieczności stopniowego „luzowania sankcji na Rosję”. Oczywiście tradycyjnie zastrzegł, że możliwe to będzie w razie „postępu procesu pokojowego we wschodniej Ukrainie”. O zwrocie zagarniętego Krymu niemiecki dyplomata nie wspomina już od dawna.
Od czasu do czasu docierają do opinii publicznej o wzięciu przez Berlin kursu na przeforsowanie projektu Nordstream 2, nawet wbrew interesom gospodarczym całej Unii Europejskiej. Nordstream 2 jest wymierzony politycznie przeciwko bezpieczeństwu Polski, krajów bałtyckich i Ukrainy.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: szkodzenie interesom bezpieczeństwa naszego regionu jest w agendzie Berlina. I oczywiście Moskwy. Bo tylko osłabione kraje będzie można sobie podporządkować. Więc także w tym kontekście należy odczytywać dążenia do bycia „siłą kształtującą” świat, jak to ujmuje „biała księga”.....(źródło)

Utrzymanie jedności Unii Europejskiej w zamian za poluzowanie sankcji przeciwko Rosji - taką wizję polityki przedstawia niemiecki rząd. - Zawsze uważałem, że sankcje nie są celem samym w sobie - stwierdził Frank-Walter Steinmeier, szef MSZ Niemiec.O planach gabinetu Angeli Merkel ws. relacji z Rosją napisał w sobotę "Der Spiegel". Zdaniem dziennikarzy niemieckich, "reset" - mimo kontynuowanej wojny na wschodniej Ukrainie - może przynieść opłakane skutki, a Władimir Putin uzna wyraźną zmianę za oznakę słabości.Angela Merkel w deklaracji, złożonej pod koniec szczytu grupy G7, opowiedziała się nie tylko za utrzymaniem, ale wręcz za zaostrzeniem sankcji. Wszystko będzie zależeć od tego, w jakim stopniu Moskwa wypełni porozumienia mińskie ws. wojny na Ukrainie. "Der Spiegel" zwraca jednak uwagę, że kluczowi politycy niemieccy mają plan zniesienia restrykcji, nałożonych na Moskwę i to jeszcze w tym roku. Do tej pory warunkiem zmiany w stosunkach Unii Europejskiej z Rosją była zasada "sto procent za sto procent" - zawieszenie broni w zamian za zniesienie sankcji.Obecnie rząd niemiecki wykazuje dużo dobrej woli, by pójść na rękę Moskwie. - Zawsze uważałem, że sankcje nie są celem samym w sobie. Jeżeli dojdzie do postępów w realizacji porozumienia z Mińska, będziemy mogli rozmawiać o złagodzeniu sankcji - zapowiedział Frank-Walter Steinmeier. Mimo deklaracji, złożonej podczas szczytu G7 i dotychczasowej polityki, również Angela Merkel skłania się do ocieplenia stosunków z Rosją. - Teraz urząd kanclerski zajmuje bardziej miękkie stanowisko - podkreśla "Der Spiegel".Niemcy zgodzą się na zniesienie niektórych sankcji, jeśli Moskwa będzie współpracowała przy lokalnych wyborach we wschodniej Ukrainie. Nie chodzi o kary finansowe, nałożone na oligarchów rosyjskich i polityków, ale zniesienie zakazu wjazdu do krajów Unii Europejskiej dla wybranych.- Najwyższym priorytetem jest utrzymanie jedności UE - to główny powód liberalizacji polityki w stosunku do Rosji, wyłożony przez pełnomocnika niemieckiego rządu do kontaktów z Rosją Gernota Erlera. Niemcy mogą znaleźć sojuszników w rządach Węgier i Włoch. Przeciwnikami zniesienia sankcji przeciwko Moskwie są Brytyjczycy, kraje bałtyckie, Polska, ale również Stany Zjednoczone, które krytykują pomysły Berlina."Der Spiegel" ostrzega jednak niemiecki rząd: poluzowanie sankcji może doprowadzić do nieformalnej akceptacji dążeń rosyjskich na Krymie i wschodniej Ukrainie. A to już prosta droga do kolejnych roszczeń terytorialnych - uważają niemieccy dziennikarze.”...(źródło)

Korwin Mikke „Przypominam, że Niemcy - to nasz jedyny poważny wróg, bo ma do nas poważne (choć doskonale ukrywane) pretensje terytorialne. Reżymowa (a także posiadana przez Niemców...) prasa skrzętnie ukrywa to, że Niemcy z Polską (podobnie jak Japonia z Rosją) nadal nie mają podpisanego traktatu pokojowego, że wprawdzie rozmaite traktaty i "deklaracje" uznają granicę na Odrze i Nysie - ale zgodnie z Konstytucją RFN Niemcy "istnieją nadal w granicach z 1938 roku" i w każdej chwili (pardon: w odpowiedniej chwili) ktoś zgłosić się może do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe po orzeczenie, że traktaty, układy i deklaracje sprzeczne z Konstytucją RFN są nieważne. I Trybunał tak orzeknie - całkiem słusznie. Bo taki jest porządek prawny. Tylko w Polsce politycy robią sobie z Konstytucji śmichy-chichy.”…”! Jeśli to, co piszę, to strachy na Lachy - to dlaczego Niemcy nie zmieniają Konstytucji? Dlaczego kategorycznie odmawiają podpisania traktatu pokojowego?  „...( http://naszeblogi.pl/48720-korwin-mikke-chce-niemcom-oddac-ziemie-odzyskane )

Piotr Skwieciński „ Aleksander Gauland to znany niemiecki polityk i intelektualista.Konserwatysta, niegdyś wysoko postawiony działacz CDU, dziś w eurosceptycznej „Alternative für Deutschland”. Partia ta nie weszła do Bundestagu, ale tylko o włos . I choć jest siłą pozaparlamentarną, to zarazem nie jest między Renem a Odrą traktowana jak coś niepoważnego.”...”Jest to, dodajmy, najbardziej konsekwentnie prorosyjskie niemieckie ugrupowanie. W dotyczącej polityki zagranicznej części swojego programu potrafiło ono zapisać, że nie można zgodzić się na trwałe rozdzielenie od Moskwy Kijowa – „matki ruskich grodów” …..”Otóż zapytany przez polemizującego z jego poglądami dziennikarza, jak może usprawiedliwiać inkorporację Krymu, która przecież jest sprzeczna z podstawową europejską zasadą niezmieniania granic, bo przecież na tej samej zasadzie Austria mogłaby zażądać przeprowadzenia plebiscytu w niemieckojęzycznym, należącym do Włoch południowym Tyrolu, by potem przyłączyć ten region, Gauland odpowiedział:
.Jeśli Tyrolczycy chcieliby głosować nad tym, czy ma być utrzymana granica na przełęczy Brenner, nie można by temu zapobiec. Można spytać, czy rzeczywiście wszystkie granice w Europie są święte…?To trzeba odnotować. Po raz pierwszy znany niemiecki polityk, nie żaden tam neofaszysta, wypowiada opinię, że europejskie granice – że granice między państwami, należącymi do Unii! - mogą być zmieniane.” (więcej )

Koniec żartów! Schulz zagroził... użyciem siły wobec takich krajów jak Polska, jeśli nie podporządkujemy się "duchowi wspólnoty" ws. imigrantów!”...” wydarzenie zapewne przejdzie do historii Unii Europejskiej. Niemiec Martin Schulz - przewodniczący Parlamentu Europejskiego, publicznie zagroził dziś  takim krajom jak Polska, Węgry czy Czechy, które nie zgadzają się na narzucenie im liczby imigrantów muzułmańskich. Zagroził…użyciem siły.”...”W telewizji ZDF Schulz, w kontekście krajów nie zgadzających  się na dyktat w sprawie uchodźców, powiedział:Europa ultranacjonalistów - jeśli oni zwyciężą - to otrzymamy taką Europę , nie tylko w tej kwestii, lecz także w wielu innych. Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty.I w razie konieczności, to musi być siłą narzucone. Nie może być tak – i ja należę do tych ludzi, którzy tak mówią – jesteśmy w XXI wieku, jesteśmy w XXI wieku globalizacji, aby globalne problemy rozwiązywać  nacjonalizmem. W pewnym momencie trzeba walczyć i trzeba powiedzieć: w razie konieczności, także walką przeciwko innym, postawimy na swoim.”... ( więcej )

Joachim Brudziński „ Ne mamy żadnych powodów, żeby Niemców się dzisiaj obawiać - mówi Joachim Brudziński pytany przez „Super Ekspres”, czy PiS boi się Niemców. To egekt wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który nie życzy sobie obecności wojsk Bundeswehry na terenie Polski.Chodzi tu o obecność wojsk NATO w Polsce i wypowiedzi szefów niemieckiego i holenderskiego MSZ, którzy nie chcą w naszej części Europy stacjonować. Natomiast jeśli ktoś z NATO ma realny militarny potencjał, aby być przeciwwagą dla hipotetycznego zagrożenia ze strony Rosji, to są to Stany Zjednoczone. Przy całej mojej sympatii dla Holendrów przypomnę postawę ich żołnierzy w Srebrenicy, kiedy dopuścili do ludobójstwa na bośniackiej ludności muzułmańskiej. To samo jeśli chodzi o wojska niemieckie… (…) Po prostu Bundeswehra w porównaniu z armią amerykańską jest jak biedronka wobec słonia”...”Wydaje mi się, że wspólny polsko-niemiecko-duński korpus północno-wschodni w Szczecinie w zupełności wystarczy.Tak jak ewentualne wspólne kontakty y wojskowe i ćwiczenia. Natomiast nie bardzo podobałoby mi się to, że po ulicach polskich miast spacerowaliby żołnierze Bundeswehry. (…) Uważamy, podobnie pewnie jak większość Polaków, że po aroganckich słowach szefa niemieckiego MSZ i braku jakiejkolwiek reakcji ze strony jak zwykle spolegliwego wobec Berlina ministra Sikorskiego nasza reakcja jest adekwatna „ ..(więcej )

Umowa o wolnym handlu między UE a USA (TTIP) to wyzwanie dla praw konsumenckich, pracowniczych i europejskiej demokracji, bo to, co dziś wiemy o porozumieniu wskazuje, że skorzystają na nim tylko wielkie korporacje i ponadnarodowy biznes „...”Profesor Leokadia Oręziak z SGH jako przykład umowy zawartej przez nierównych partnerów wskazała zawarty w 1992 roku przez USA, Kanadę i Meksyk Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu (NAFTA). Jej zdaniem porozumienie dla Meksyku okazało się katastrofą: pod wpływem amerykańskiej konkurencji doszło do zniszczenia meksykańskiego przemysłu, a kraj, który pod względem produkcji żywności był samowystarczalny, dziś importuje ze Stanów Zjednoczonych 40 proc. sprzedawanych u siebie artykułów spożywczych. „...”Dla Oręziak TTIP to ograniczenie polityki przemysłowej państwa. Tymczasem przemysł - jak podkreśliła, dając przykład Niemiec - to jedyna podstawa rozwoju gospodarczego.Zauważyła, że konkurencja ze strony USA, które mają niższe koszty pracy i dostęp do taniej energii, wymusi ogromne zmiany na rynku Unii Europejskiej i - choć tego nie ma w umowie - pojawi się presja na ograniczenie płac i praw pracowników.”...”Według profesor unijno-amerykańskie negocjacje przewidują ponadto powołanie ponadnarodowego zgromadzenia ekspertów, tzw. regulacyjnej rady współpracy, która będzie określała, jakie przepisy są sprzeczne z duchem wolnego handlu i inwestycji. Zdaniem Oręziak tym samym rada będzie miała władzę nad państwami i demokratycznymi instytucjami. „...”Katarzyna Szymilewicz z Fundacji Panoptykon ... umowy o partnerstwie transatlantyckim w sposób niedemokratyczny powstają nowe regulacje dotyczące m.in. bankowości, finansów, handlu elektronicznego, żywności i ochrony środowiska. „....”Paneliści jako jedno z największych zagrożeń wskazywali postulowaną w umowie klauzulę o rozwiązywaniu sporów między państwem a inwestorem (ISDS). Dla nich to nic innego, jak jednostronny mechanizm oddziaływania korporacji na państwa, gdzie firmy mogą wszczynać procesy arbitrażowe, a władze tylko się im podporządkować. „...”"Międzynarodowy arbitraż budzi wiele wątpliwości" - mówił prowadzący dyskusję Przemysław Wielgosz, redaktor polskiego wydania "Le Monde Diplomatique". "Czy mamy do czynienia z prywatyzacją wymiaru sprawiedliwości?" - pytał.  ...(więcej )

Tezy Friedmana z wywiadu z Mierzejewskim ”Stany Zjednoczone będą czekać aż Europejczycy sami rozwiążą swoje problemy. A jeśli do tego nie dojdzie, Stany będą interweniować jak w 1917 czy 1944 r. Strategia amerykańska polega na interwencji, gdy leży to w jej interesie. Podczas zimnej wojny Amerykanie nauczyli się, że prewencyjnie warto utrzymywać w Europie siły zbrojne, ale musi temu towarzyszyć zaangażowanie sojuszników. „.....” A gdyby kiedykolwiek Rosja zagroziła zachodniej Europie, z pomocą mają jej przyjść Amerykanie. „.....”Europejczycy nie czują żadnego zagrożenia i ich wkład w sojusz jest niezadowalający. Dotyczy to także Polski.Interesujące natomiast jest to, iż Polacy czasami myślą, że traktujemy swoje zobowiązania sojusznicze niepoważnie. Nic bardziej mylnego. Z amerykańskiego punktu widzenia ważne jest to, by Polska mogła się obronić przez trzy miesiące sama. Inaczej pomoc po prostu nie będzie mogła nadejść. Jeśli kiedykolwiek Rosja zaatakuje Polskę, to czy znowu kraj upadnie w ciągu sześciu tygodni? W Stanach poważni analitycy zajmujący się bezpieczeństwem międzynarodowym znają odpowiedź na pytanie, czy Polska jest silnym sojusznikiem i czy da radę. „.....”Niemcy są do nas dobrze nastawione, Rosja też na razie chyba nam nie zagraża.
W 1932 r. Niemcy też były pokojowo nastawione, a do 1938 r. stały się dominującą potęgą w Europie. Takie myślenie jest ekstremalnie niebezpieczne. Polacy o wiele lepiej niż inni powinni rozumieć, jak szybko zmienia się wiatr historii, a sytuacja obiecująca staje się tragiczna. Nie jestem czarnowidzem. Nie prognozuję, że Niemcy i Rosja będą zagrożeniem. Ale czy w 1932 r. ktoś to prognozował? Polska ma dziś taką wizję bezpieczeństwa, jakby się wzorowała na maleńkiej Danii. Tymczasem powinna się wzorować na Izraelu. Izrael wydaje na obronę narodową dominującą część budżetu. Oni rozumieją, kto jest odpowiedzialny za ich bezpieczeństwo narodowe. Dania czeka, aż jej ktoś pomoże.
Rzeczywiście uważa pan sojusz niemiecko-rosyjski za możliwy?
Póki co Niemcy nie chcą zerwać więzi z Francją. Ale gdy relacje w Europie staną się bardziej skomplikowane, możliwy byłby zwrot Niemiec w kierunku Rosji. Już teraz Gerhard Schröder jest jednym z zarządzających w Gazpromie. Relacje gospodarcze między Niemcami i Rosją mają dość naturalny charakter, a Rosja zawsze była dla Niemiec alternatywą wobec sojuszu z Anglikami i Francuzami. Kiedy więc stosunki francusko-niemieckie staną się trudne, a to jest możliwe, Niemcy zwrócą się w stronę Rosji.”....”Ależ Europa nigdy nie wyszła z epoki państw narodowych, raczej wyglądało, że wychodzi. Jeśli chcę poważnie porozmawiać o polityce, to jadę do Berlina, Paryża, Londynu czy Warszawy. Grecy, Hiszpanie, Niemcy podejmują decyzje biorąc pod uwagę swój interes narodowy, a nie jakieś abstrakcyjne koncepcje zwane Unią Europejską. Przypominam, że w Europie tak naprawdę nie ma żadnej unii, raczej dominuje współpraca ekonomiczna, która nigdy nie przerodziła się w sojusz wojskowy. Sojusz ekonomiczny oparty jest na interesach narodowych, które są dość zbieżne dla poszczególnych członków. Ale bogactwo, które wspólnota obiecuje każdemu, nigdy nie stanie się faktem i wtedy pojawi się pytanie: kto zacznie tracić na tej wspólnocie najwięcej. A wtedy trudno będzie utrzymać jedność na kontynencie.
Ale przecież jesteśmy w Unii, która ma wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa.
W mniemaniu niektórych mieliście się stać Stanami Zjednoczonymi Europy i równoważyć siły USA i Rosji. To się nie stanie. W historii najważniejszy sojusz wojskowy nie był sojuszem europejskim, tylko europejsko-amerykańskim. Myślę oczywiście o NATO.
Dlaczego mówi pan o NATO w czasie przeszłym?
Bo NATO nie funkcjonuje. Częściowo dlatego, że wielu członków nie ma realnych zasobów wojskowych, a częściowo dlatego, że nie ma misji ani celów. W tym kontekście musimy się zastanowić, jak będzie wyglądała przyszła równowaga sił w Europie. O europejskich krajach często myślimy w kontekście Polski i Rosji. Ale jakie będą relacje między Niemcami i Francją za 10 czy 15 lat? Teraz oba kraje są związane przez Unię Europejską, ale nie jest jasne, czym UE będzie za 10-15 lat. Instytucje europejskie są nieskuteczne, a zdolności militarne Europy - nikłe. Zatem życzeniowo Europejczycy myśleli, że będą równoważyć Rosję na poziomie globalnym, ale na poziomie regionalnym okazało się, że to Rosja przeważa.
Doprawdy? Kilka lat temu rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało analizę, z której wynika, że z Polską i Turcją Rosja nie da rady.
Rosja ma wciąż potężną armię. Na pewno silniejszą od państw bałtyckich, i pewnie zdolną pokonać Polskę. Więc regionalnie ma duże zdolności militarne, chyba że jest jakaś zewnętrzna siła, która może zagwarantować równowagę we wschodniej Europie. Ale wygląda na to, że jej nie ma.
Może Polska powinna więc zbudować regionalny sojusz w Europie Centralnej?
To międzywojenna idea Józefa Piłsudskiego. Sojusz ze Słowacją, Węgrami, Rumunią i Bułgarią może zapewnić Polsce bezpieczeństwo. Piłsudski rozumiał, że Polska jako lider Europy Środkowej jest w stanie taki sojusz skonstruować.
Ale to się nigdy nie udało.
Ponieważ w latach 30. Niemcy i ZSRR były silne. Teraz Niemcy są potęgą gospodarczą, ale nie mogą wnieść zbyt wiele do sojuszy wojskowych. Rosjanie z kolei są bardzo ostrożni. Ale jaki Polska ma wybór? Macie państwo między Niemcami a Rosją. Żaden Polak nie może przewidzieć, co się stanie z sąsiadami w przyszłości, a liderzy polityczni powinni przygotowywać kraj na najgorsze. Dziś nie wiadomo, czy Niemcy i Rosja utworzą w przyszłości sojusz militarno-polityczny, ale Polska na wszelki wypadek powinna być zdolna do samoobrony.
Wydajemy na obronę narodową niecałe 1,95 proc. PKB. Nie mamy pieniędzy na armię według izraelskiego wzorca.
Oczywiście, że macie. Jeśli kraj chce chronić swoje bezpieczeństwo, wymaga to wyrzeczeń. Jak w Izraelu.
Izrael na obronę narodową wydaje ponad 6 proc. PKB , a ma podobny udział państwa w gospodarce co Polska. Na czym oszczędza?
Izrael pamięta o swojej historii i chroni siebie najlepiej jak potrafi - kosztem państwa opiekuńczego. Zatem Polacy muszą podjąć jakieś decyzje. Pamiętajcie, że NATO dziś niewiele znaczy. Nie ma sojuszu. Są jakieś spotkania urzędników i oficerów w Brukseli
Nawet jeśli Rosja i Niemcy mają względem Polski jak najlepsze zamiary, musicie pamiętać, że kierują się własnymi interesami narodowymi. A Polska leży między tymi krajami. „...”George Friedman jest amerykańskim politologiem, założycielem i prezesem STRATFOR, prywatnej agencji wywiadowczej i instytucji publikującej analizy geopolityczne. Autor książki „Następne 100 lat”. Będzie gościem Europejskiego Forum Nowych Idei, które odbędzie się w Sopocie od 26 do 28 września „ ...(więcej )

Profesor Zdzisław Krasnodębski „ W „Die Welt” Clemens Wergin w artykule „Niemcy kończą z egzystencją karła” pisze: „Gdyby uszeregować obecne ogniska kryzysu zgodnie z niemieckimi interesami, to Ukraina byłaby na pierwszym miejscu, po niej kolejno następowałyby Syria, Libia, Mali i dopiero na końcu byłaby Afryka Środkowa. Nie ma w tym nic nieprzyzwoitego, że Niemcy definiują najpierw swoje interesy dla siebie, by potem dostosować się do partnerów w Europie i NATO (…). Ale Niemcy powinny i muszą pojmować siebie także jako ważne aktywne mocarstwo” ….”Coraz częściej – tak jak w wypadku Syrii – mówi się bowiem, że nie da się rozwiązać problemu Ukrainy bez Rosji. Podczas gdy Andreas Schockenhoff z CDU, który do niedawna pełnił obowiązki pełnomocnika rządu do spraw niemiecko-rosyjskiej współpracy społeczeństw (obecnie został zastąpiony uchodzącym za prorosyjskiego Gernotem Erlerem z SPD), oraz Marieluise Beck, bremeńska posłanka Zielonych, wzywali do sankcji, nowy-stary socjaldemokratyczny minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier ogłosił, że „bez Rosji nie można się obejść”. Problem w tym, że jak na razie Rosja nie chce się włączyć w nowy porządek, w sposób wygodny dla UE i Niemiec. „.....”W tym wypadku, jak dzieje się coraz częściej, mówiąc o Unii, mamy na myśli Niemcy. Europa Środkowo-Wschodnia to niezaprzeczalnie ich strefa wpływów. Naturalnie zostawia się odpowiednią rolę funkcjonariuszom Unii. Jak pisał publicysta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”), powołując się na nowego sekretarza stanu do spraw Unii w niemieckim ministerstwie spraw zagranicznych: „Należy skończyć z ulubioną przez Moskwę grą stawiania na bilateralne kontakty z wielkimi państwami europejskimi i ignorowanie UE”. Zaraz jednak zauważa: „Daje się też do zrozumienia, że nie można zostawić mediacji jedynie Catherine Ashton i Stefanowi Füle” (Markus Wehner, „Im Eiltempo aus der Sackgasse”, „FAZ”, 2 lutego 2014 r.). Niemcy coraz głośniej zapowiadają bardziej aktywną politykę zagraniczną – przejęcie większej odpowiedzialności za porządek już nie tylko w Europie, lecz także na świecie. Szerokim echem odbiło się niedawne przemówienie prezydenta Joachima Gaucka. Komentator FAZ tak podsumował jego przesłanie: „Niemcy jako udana demokracja mogą – po tym, jak minęło całe pokolenie od czasu zakończenia wojny i ćwierćwiecze od ponownego zjednoczenia – ufać samym sobie, powinny także ważyć się na więcej w świecie (Günther Nonnenmacher, „Gaucks Leitfaden”, „FAZ”, 1 lutego 2014 r. ...(więcej )

Cytat z wywiadu Christophera Howartha, analityka brytyjskiego instytutu Open Europe z artykułu „Opcja niemiecka nas  nie interesuje„ Brytyjskie tabloidy zdążyły już nazwać niemiecką interwencję w Grecji początkiem Czwartej Rzeszy. Obawiacie się Niemców?„...”A nie jest tak, że Niemcy chcą odsunąć Brytyjczyków, bo wasza wizja nie zgadza się z ich wizją? To prawda. Polski rząd robi dzNie dość, że nie pasujemy do niemieckiej wizji Europy, to jeszcze i nasze drogi z Polską będą się coraz bardziej rozchodzić. Rząd polski robi dziś wszystko, by iść ramię w ramię z Niemcami, by dołączyć do scentralizowanej strefy euro i budować niemiecki projekt federalistycznej Europy. Nas to nie interesuje” ( https://naszeblogi.pl/44252-niemcy-zdychajace-karlowate-mocarstwo )

The Daily Telegraph . Peter Osborne „Europa zrzeknie się , przestanie być z wyjątkiem jakiś resztówek zbiorem państw narodowych . Otrzymają jeden ekonomiczny rząd , jedna walutę , jedna politykę zagraniczną. . Integracja będzie tak zupełna, że że podatnicy w większości prosperujących krajów będą płacić na socjalny system i system emerytalny upadających państw Europy. „...” Jest do pomyślenia , że wczorajsze negocjacje mogą rzeczywiście uratować eurozonę , ale ,co jest warte zatrzymania się na chwile , przemyślenia konsekwencji europejskiej fiskalnej unii . Pierwsza oznacza ekonomiczne zniszczenie większości europejskich południowych krajów. I rzeczywiście ten proces jest już bardzo zaawansowany. Z powodu swojego członkostwa w eurozonie peryferyjne państwa , takie jak Grecja i Portugalia w rosnącym stopniu Włochy i Hiszpania poddane są procesowi wymuszonej deindustralizacji , odprzemysłowienia .Ekonomiczna suwerenność zostanie całkowicie zniszczona , zostaną sprowadzone do pozycji państw wasalnych , i będą się cieszyć taką samą rolą jaka cieszyły się europejskie kolonie w XIX i XX wieku . Będą dostarczać taniej siły roboczej , nieprzetworzone surowce i materiały , produkcje rolną oraz przygotowany rynek zbytu dla dóbr i usług dostarczanych przez bardziej produktywnych i wydajnych północnych Europejczyków. Ich polityczni liderzy stracą ich polityczną legitymacje podobnie jak beznadziejny George Papandreou z Grecji , staną się lokalnymi reprezentantami odległej władzy, którzy zostaną zmuszeni do wprowadzenia ekonomicznego programu w całych krajach w zamian za ogromne finansowe subsydia .  
Wkrótce wszystkie te kraje stoczą się w prymitywny przestarzały model ekonomiczny . Niemcy tymczasem są zajęte w przekształcaniu się w jedna z najbardziej dynamicznych i wydajnych gospodarek świata . Pomimo ich grymasów , dla Niemiec pomoc programy pomocowe są warte każdego wydanego grosza , ponieważ to zapewnia im tanio rynki zbytu dla ich przemysłowej produkcjiWczorajszy sabat czarownicUnii Europejskiej oznacza zbliżenie się Niemiec do realizacji marzenia Bismarcka o niemieckim ekonomicznym imperium rozciągającym się od Centralnej Europy po wschodni basen Morza Śródziemnego”.....( http://naszeblogi.pl/40896-stabilizacja-socjalizmu-w-europie-zdychanie-przed-szpitalami )

The Economist . Pax Germanica dla całej Europy „Reforma strefy euro wykreuje Niemiecką Europę , a nie taka ekonomiczna Pax Germanica jak niektórzy obserwatorzy to sobie wyobrażają „..... „Nawet w złotych czasach europejskiej integracji Niemcy były kłopotliwym   partnerem, zbyt dużym , aby być tylko pierwszym pomiędzy równymi, ale zbyt małym aby być hegemonem , jak powiedział Helmut Kohl , kanclerz , który zjednoczył Niemcy . Niemcy nigdy nie traciły z pola widzenia swoich interesów .’ „......”W czasie ekonomicznego kryzysu jej pierwszym odruchem było zwiększona ochrona niemieckich  interesów . Wpłynęła na wybór słabych polityków na szefa prezydencji Unii i unijnego ministra spraw zagranicznych, oba stanowiska zapisane w Traktacie Lizbońskim. „.....”Aktualne przeświadczenie ,powiedział , mówi że pojedynczy rząd , a nie ich europejska zbiorowość będzie głównym aktorem, i Niemcy przyjęły tą rolę. „.....”Unia Europejska potrzebuje dzisiaj niemieckiego przywództwa bardziej niż kiedykolwiek, ale strach jest przeważający . Europa również potrzebuj konsensusu , ale nie dojdzie do niego dopóki Niemcy go nie wesprą . Sytuacja może się jeszcze pogorszyć , jeśli niemiecka ekonomiczna pewność siebie przerodzi się w polityczną arogancję |.. ( https://naszeblogi.pl/44252-niemcy-zdychajace-karlowate-mocarstwo )

Angela Merkel podczas expose wygłoszonego w parlamencie, inaugurującego jej trzecią kadencję na stanowisku kanclerza podkreśliła, iż remedium na wszystkie bolączki Niemiec i UE będzie „więcej Europy w Europie”. Innymi słowy szefowa niemieckiego rządu opowiedziała się za oddelegowaniem przez rządy krajowe większej władzy do instytucji unijnych. „....”W dwudziestominutowym przemówieniu wygłoszonym w Bundestagu Merkel skupiła się na sprawach Europy i jej dalszej integracji. Podkreśliła, iż priorytetem jej rządu będzie lobbowanie na rzecz wprowadzenia ściślejszego nadzoru polityki gospodarczej poszczególnych państw członkowskich Unii. Wg kanclerz „Niemcy tylko wtedy będą silne, gdy Europa się wzmocni”.....”Kanclerz zaznaczyła w przemówieniu, iż Europa musi się rozwijać, a kraje UE muszą zaakceptować fundamentalną zmianę, w tym utratę suwerenności . - Każdy, kto chce więcej Europy musi zaakceptować to, iż niektóre zadania będą przekazane innym podmiotom – mówiła.”...”Wobec rosnących w siłę partii eurosceptycznych coraz więcej polityków wyraża swoje obawy dot. wyrzeczenia się suwerenności.....Wskazują także na niebezpieczeństwo wkroczenia Europy na drogę dezintegracji, która może się okazać procesem trudnym do opanowania.” ….(więcej )

„Europa nie pogrąży się w ciemności, ale z kryzysu Unii, prawdopodobnie na bazie unii walutowej, może nie całej, wyłoni się jej nowy polityczny i gospodarczy kształt. „....”Z jednej strony mamy tych, którzy coraz głośniej twierdzą, że za fasadą kolejnych programów ratunkowych oraz walki z kryzysem powstaje jakiś rodzaj oświeconej, absolutystycznej władzy z siedzibą w Pałacu Elizejskim oraz berlińskim Kancleramcie – le Groupe de Francfort (Grupa Frankfurcka). Używając UE i MFW, obala on oporne demokratyczne rządy, narzuca drakońskie programy reform, buduje plany nowych europejskich rozwiązań, nie pytając nikogo o zdanie. Jego działania w istocie relatywizują lub całkiem podważają demokratyczną wolność suwerennych państw oraz narodów. „....”jest nią nowa kultura stabilizacji i bezpieczeństwa, o której tak często i tak chętnie w ostatnim czasie mówi Angela Merkel „....”I czy dzisiaj nie da się stwierdzić, że narodowe polityki gospodarcze oraz społeczne,dyktowane przez demokratyczne wyroki obywateli, może i są wyrazem suwerennej wolności, ale w efekcie na południu Europy przyniosły przede wszystkim korupcję, życie ponad stan, bezrobocie, zadłużenie państwa, a dalej stały się śmiertelnym zagrożeniem dla ekonomicznej i społecznej stabilności całej Europy? „.....”Na fundamencie euro, albo na jego gruzach,powinien powstać zarządzany w nowy sposób, bardziej autorytatywnie, obszar bezpieczeństwa, wzrostu oraz rozwoju. Niektórzy nazwą go europejskim państwem rozwojowym, inni przypomną sobie w tym kontekście o starym niemieckim pojęciuLeistungsraum. „....”Chodzi tak czy inaczej o nowy sposób rządzenia, który przywróci wewnętrzną stabilność oraz globalną konkurencyjność. Autorytatywność tego nowego sposobu rządzenia nie musi wcale – i nie będzie – oznaczać łamania prawa. Współcześni filozofowie polityki z różnych stron, Habermas, Gray czy Rawls, już dawno odkryli, żemożliwa jest autorytatywna władza zachowująca praworządność. Dotąd jednak widzieli ją jako fenomen możliwy tylko poza Europą. Dlaczego jednak w stanie wyższej konieczności, jakim jest kryzys, nie miałaby zawitać także do nas? „ …..( https://naszeblogi.pl/44252-niemcy-zdychajace-karlowate-mocarstwo )

Korwin Mikke „Jak powiedział był podaj śp. Fryderyk Engels: „Gdyby rząd niemiecki chciał zabić milion Niemców, a rząd francuski milion Francuzów – obydwa nie przetrwałyby jednego dnia; jeśli jednak rząd francuski ogłasza, że chce zabić milion Niemców, a rząd niemiecki, że chce zabić milion Francuzów – to obydwa uzyskują silne poparcie”…”Tak to bowiem bywa, że po latach pokoju nadchodzi czas wojny. I najwyraźniej czas taki już nadszedł. Nie bez przyczyny JE Jan Vincent (vulgo „Jacek Rostowski”) już w listopadzie 2011 roku powiedział (w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”): „Istnieje niebezpieczeństwo historycznej klęski gospodarczej, która – tak jak Wielki Kryzys z lat trzydziestych – mogłaby w końcu doprowadzić do wojny w Europie”. Tyle że kryzys w 1929 do żadnej wojny nie doprowadził. W dodatku p. Vincent powiedział to z przejęciem, z zaaferowaną miną, po powrocie ze „szczytu” UE –najwyraźniej usłyszawszy poważne kuluarowe rozmowy. Powody do wojny oczywiście są.„....”wszystkie rządy Cywilizacji Białego Człowieka maja poparcie bardzo małe – i awantura wojenna może im być potrzebna, by takie poparcie uzyskać. A poza tym wojna to pozbycie się kłopotliwej części ludności: ci sami, którzy ochoczo szarżują na czołgi, w razie czego potrafią szarżować na policjantów – nieprawdaż? Dobrze jest się ich pozbyć… Ponadto kwestia długu. Przypominam, że Adolf Hitler wypowiedział wojnę, bo… musiał – 1 stycznia 1940 musiałby ogłosić bankructwo.” ( http://naszeblogi.pl/43422-merkel-straszy-przeciwnikow-wojna-w-europie )

Jerzy Bielewicz „ Kanclerz Niemiec, która przestrzegła swoich europejskich partnerów na ostatnim szczycie Unii, że obecna sytuacja w Europie pozwala snuć analogie z rokiem 2014, okolicznościami w przeddzień wybuchu I Wojny Światowej.. „....”„To nasz Włoch w Europejskim Banku Centralnym (EBC)” - jeszcze nie tak dawno temu mówiła o szefie EBC, Włochu, Mario Draghi kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Po pełnej dyplomatycznego blichtru kurtuazji nie pozostał ani ślad, Draghi zaś znalazł się w ogniu ostrej krytyki ze strony niemieckich polityków i przedstawicieli Bundesbanku. Zarzucają mu, że w EBC nie kieruje się dobrem strefy euro, bo chroni interes zadłużonych krajów południa Europy, w tym... Republiki Włoskiej. „...”Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BRM) i Białego Domu. W ciągu ostatniego pół roku, te wpływowe instytucje na różne sposoby wyraziły opinie, że polityka luzowania monetarnego nie przyniosła oczekiwanych rezultatów w postaci adekwatnego ożywienia gospodarczego kosztem dodruku pieniądza i wzrostu zadłużenia państw. Przeciwnie spowodowała zwiększenie nierównowagi finansowej na świecie. W przypadku strefy euro między krajami północy, jak Niemcy i południa Europy, jak choćby Włochy. Analitycy BRM wskazują w swoim raporcie, że Bundesbank w czasie kryzysu „dorobił” się potencjalnych roszczeń (claims) wobec innych banków centralnych strefy euro na kwotę przekraczającą 850 miliardów Euro. „.....”włoski dług do PKB osiągnie astronomiczne 133% z końcem 2013 roku, podczas gdy Niemcy odnotują nadwyżkę budżetową za 2013 rok „.....”Do kolejnego przesilenie w strefie euro dojdzie, gdy pęknie bańka spekulacyjne na rynku obligacji państwowych, kiedy to ECB ograniczony dodruk pieniądza, czytaj: tanie pożyczki i bezkrytyczne finansowania nadwątlonego systemu bankowego. „....”Powtórzy się kryzys „grecki” czy „cypryjski” na bez porównania większą skalę. I właśnie takiego scenariusza boją się panicznie Niemcy. „....”Bo nawet niemiecka kołdra wydaje się ze wszech miar przykrótka. Troska o przyszłość wspólnej waluty i strefy euro nie jest zatem problemem wydumanym przez odosobnionego eurosceptyka, a stawia pod dyskusję realną agendę, z którą nie poradziły sobie ECB, Bundesbank i Unia Europejska na ostatnim szczycie. Stąd też noworoczna prognoza przesilenia w strefie euro, potencjalnego rozpadu, tj wyjście z niej Grecji, Portugalii, czy nawet Włoch w drugiej połowie bieżącego roku, już po nadchodzących wyborach do PE. Bo moja prognoza brzmi skromnie w porównaniu z wypowiedzią Kanclerz Niemiec, która przestrzegła swoich europejskich partnerów na ostatnim szczycie Unii, że obecna sytuacja w Europie pozwala snuć analogie z rokiem 2014, okolicznościami w przeddzień wybuchu I Wojny Światowej... „.. ( więcej )

Profesor Nialla Ferguson „ Wszystkie te pozytywne trendy gospodarcze napawały optymizmem . Wielu biznesmenów – od Iwana Blocha w carskiej Rosji po Andrew Carnagie 'ego w Stanach Zjednoczonych - uważały za oczywiste ,że wielki konflikt zbrojny byłby katastrofą systemu kapitalistycznego . W roku 1989 Bloch wydał opasłe , sześciotomowe dzieło zatytułowane „ Przyszłość Wojny „ , w którym dowodził ,że z powodu postępu technicznego , który zwiększył potencjał destrukcyjny nowoczesnej broni , wojna w zasadzie nie ma żadnej przyszłości . Każda próba prowadzenia wojny na wielką skale skończyłaby się „ bankructwem narodów „ W 1910 roku, tym samym , w którym Carnegie powołał do istnienia Fundację na Rzecz Pokoju Międzynarodowego , lewicujący brytyjski dziennikarz Norman Angell opublikował książkę zatytułowaną Wielkie Złudzenie ( The Great Illusion ) w której przekonywał ,że wojna pomiędzy wielkimi mocarstwami stała się niemożliwa z gospodarczego punktu widzenia z powodu „ delikatnej sieci wzajemnych zależności , łączącej świat finansów oparty w znacznej mierze na kredycie „ Wiosną 1914 roku międzynarodowa komisja ogłosiła raport na temat gwałtów popełnionych podczas wojen bałkańskich z lat 1912 – 1913 . Przewodniczący komisji , mimo ,że wraz ze swoimi kolegami zetknął się ze świeżymi jeszcze świadectwami wojen toczonych do upadłego przez całe narody stwierdził we wstępie do raportu ,że wielkie europejskie mocarstwa ( odróżnieniu od małych bałkańskich państewek ) „ odkryły tę oczywistą prawdę ,że najbogatszy kraj ma najwięcej do stracenia w przypadku wojny ,dlatego każde państwo ponad wszystko życzy sobie pokoju „. Jeden z brytyjskich członków komisji , Henry Noel Brailsford – zagorzały zwolennik Niezależnej Partii Pracy ( Independent Labour Party ) i autor płomiennej krytyki przemysłu zbrojeniowego „ The War of Steel and Gold „ ( Wojna stali i złota ) stwierdził „ W Europie , pominąwszy Bałkany i być może obrzeża imperium rosyjskiego i austriackiego epoka podbojów dobiegła końca . W dziedzinie polityki nic nie jest tak pewne jak to ,że granice naszych państw narodowych są ostatecznie wytyczone . Jestem przekonany ,że sześć wielkich mocarstw nie będzie już nigdy toczyć z sobą wojen „....źródło Niall Ferguson „ Potęga pieniądza „ strony 300 – 301 ...(więcej )

Marc Lanthemann „ Początek dała wojna „....”Niemiecka historia może Europę wiele nauczyć o prawdziwych kosztach unifikacji. Ze swej strony Berlin powinien mieć w pamięci lekcje zjednoczenia, gdy próbuje dziś wykuć Unię Europejską na swój obraz i podobieństwo. „...”to tylko ostatnie z serii europejskich marzeń o zjednoczonym Kontynencie.  Wielu wcześniej próbowało zebrać tak wiele krajów pod jedną egidą polityczną, ale nie byli w stanie pogodzić interesów tak wielu potężnych państw. Problem polegał na tym, że ich próby zaczynały się od krwawej jatki, a kończyły chaosem. „....”W obecnej formie Unia Europejska jest niestabilna i nietrwała. Wielu Europejczyków wierzy jednak, że Stary Kontynent powinien zostać zjednoczony po to, by wyjść z obecnego kryzysu. W teorii sfederalizowana Europa powinna być stabilniejsza i bogatsza niż obecny, hybrydowy twór. „....”przywódcy Niemiec ...Lepiej niż ktokolwiek inny rozumieją oni bowiem, że debata na temat tego, czy Unia Europejska powinna się dalej integrować, jest nieunikniona „...”Rozumieją to także, ponieważ zjednoczenie samych Niemiec było żmudnym procesem. Potrzeba było dziesięcioleci wojen”....” i wyjątkowych przywódców, by niemieckie państewka się zjednoczyły. „...”Nowe systemy polityczne częściej powstają na zgliszczach wojny. Unia Europejska i Niemcy wpisują się w tę tradycję. „...”Ostatecznie postawiły one na unifikację z jednego powodu: by przetrwać. Dziś Niemcy ponownie muszą rozważyć za i przeciw integracji, tyle tylko, że tym razem w imię ocalenia całej Europy.”....”W 1992 roku niewiele państw w ramach europejskiej strefy wolnego handlu zgodziło się zrezygnować z własnych walut i przyjąć jedną wspólną, delegując tym samym swoją politykę monetarną na rzecz scentralizowanej biurokracji Europejskiego Banku Centralnego. Nie zgodziły się jednak, by następnym krokiem była integracja fiskalna, a zatem polityczna „....”Gorsza niemiecka bezczynność”....”Na żądanie Prus kilka państw niemieckich sformalizowało w 1834 roku unię celną, która zredukowała lub zlikwidowała cła, stworzyła jednolity rynek pracy i zintegrowała rynki kapitałowe. Począwszy od lat 40. XIX wieku państwa członkowskie unii celnej zaczęły być łączone liniami kolejowymi, tworząc coraz bogatszy rynek wewnętrzny i potwierdzając dominację Prus wśród państw niemieckich. Unia rozszerzała się w następnych latach, ale nigdy nie zdecydowano się przekształcić ją w unię monetarną i bankową.”....”Sukcesy Bismarcka”...”Niechęć do przewodzenia Europie jest z punktu widzenia Berlina absolutnie racjonalna. W istocie ta wstrzemięźliwość pokazuje inną kluczową różnicę pomiędzy sytuacją kanclerz Angeli Merkel a jej najbardziej znamienitym poprzednikiem, Otto von Bismarckiem.Pierwotny projekt zjednoczonej, powojennej Europy był zagranicznego autorstwa. Unia handlowa w Europie służyła strategicznym interesom Stanów Zjednoczonych”...”Pytanie brzmi zatem, czy niemiecki imperatyw, by zachować unię handlową, od której w dużej mierze zależy gospodarcza pomyślność kraju, spowoduje bardziej zdecydowane działania Berlina. Analiza postępowania Niemiec pokazuje jedynie, że starannie kalkulują one prawdziwe koszty następnego kroku w procesie unifikacji.W 1862 roku, po mianowaniu na stanowisko premiera i ministra spraw zagranicznych Prus, Bismarck wystąpił w parlamencie i wygłosił historyczne przemówienie, prosząc deputowanych o zgodę na radykalne zwiększenie wydatków militarnych. Bismarck zauważył, że wielki problem zjednoczenia Niemiec może zostać rozwiązany tylko przy pomocy „krwi i żelaza". Bismarck dobrze rozumiał, że połączenie interesów ekonomicznych, dzięki któremu powstała unia celna, wyczerpało swój potencjał inastępny etap tworzenia zamożnego i bezpiecznego państwa europejskiego będzie wymagał użycia przymusu”...”Współczesne Niemcy narodziły się na polach dwóch bitew, oddalonych od siebie o 800 kilometrów i cztery lata. W 1866 roku armia pruska pokonała Austrię i jej niemieckich sojuszników w Bitwie pod Sadową w dzisiejszych Czechach. Bitwa zakończyła wojnę prusko-austriacką i położyła kres ambicjom Austrii, by przewodzić państwom niemieckim, dla których stało się jasne, że jedynym wiarygodnym sposobem na zapewnienie sobie bezpieczeństwa i pomyślności jest sojusz z Prusami. Bismarck złamał całą wewnętrzną opozycję przeciwko zjednoczeniu Niemiec pod egidą Prus. Co ciekawe, nie wcielił tych krajów na siłę, choć z łatwością mógł to zrobić. Wykreował za to zagraniczne zagrożenie ze strony historycznego wroga „.....”Dziś jest nie do pomyślenia, by Merkel wygłosiła w Parlamencie Europejskim przemówienie o „krwi i żelazie". Jednak budowanie państw z kilku części składowych wymaga redystrybucji majątku i władzy, co stoi w sprzeczności z ich suwerennością. W pewnym momencie państwa musiałyby zostać do tego zmuszone, choć przymus militarny nie jest z pewnością jedyną opcją. „.....”Nie wydaje się jednak, by na Niemcy była wywierana jakakolwiek presja, aby to one zmuszały inne państwa do większej integracji.
Wielu Europejczyków ma nadzieję, że wrześniowe wybory w Niemczech przyniosą bardziej zdecydowany rząd i zakończą europejski kryzys. Ludziom tym przydałaby się porządna lekcja niemieckiej historii, by w pełni zrozumieli koszty unifikacji.”.....(źródło )

Sikorski „W naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie - a więc także my - mają spory wpływ.Alternatywa, czyli przywództwo Niemiec „metodami tradycyjnymi”, jak to ujął pewien polityk CDU, byłaby gorsza.” … ”.....( http://naszeblogi.pl/40867-usa-pchaja-niemcy-do-zjednoczenia-europy-krwia-i-zelazem )

Wystąpienie Ministra Finansów w Parlamencie EuropejskimEuropa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa - ostrzegł minister finansów Jacek Rostowski podczas debaty w PE na temat kryzysu euro. Chwalił prezesa EBC i sprzeciwił się Europie dwóch prędkości. - Za wszelką cenę musimy ratować Europę - apelował w Strasburgu Rostowski, który zabrał głos w imieniu polskiego przewodnictwa w Radzie UE. - Nie łudźmy się, gdyby euro miało się rozpaść, to Europa długo tego szoku nie przetrwa - dodał. Rostowski, ostrzegając przed ryzykiem wojny, przywołał swą niedawną prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I - jak mówił minister - ten prezes banku dodał, że "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA". Potem na konferencji prasowej Rostowski zastrzegł, że jego słowa o zagrożeniu wojną skierowane były nie do polskich polityków, ale europejskich; natomiast groźba wojny to perspektywa 10-20 lat, a nie najbliższych miesięcy i lat”. ( http://naszeblogi.pl/43422-merkel-straszy-przeciwnikow-wojna-w-europie )

Profesor Michał Wojciechowski „rozłam na dwie orientacje polityczne nie jest nowością. I na pewno nie zaczął się w czasach komunizmu ani tym bardziej od Smoleńska. Trwa przynajmniej od XVIII wieku. „....”Jedna grupa jest patriotyczna, religijna i zachowawcza. Druga się jej sprzeciwia, ale trudno poznać, kiedy przez reformatorski zapał, a kiedy przez uleganie obcym wzorom i wpływom. W obu można dopatrywać się zalet, ale szlachetność pierwszej psuły nieraz awantury i głupota, a optymistyczne plany drugiej – zdrada i korupcja. „....”Podział wyłonił się w XVIII wieku. Na życie polityczne schyłku dawnej Rzeczypospolitej składały się elementy przeciwstawne. Z jednej strony był to konserwatywny szacunek dla rodzimego ustroju i prawa oraz obrona wolności, czego symbolem stała się konfederacja barska ( 1768–1772). Druga orientacja łączyła różne nurty: oświeceniowe reformatorstwo (często słuszne, choć odgórne), azarazem zgodę na faktyczną okupację rosyjską kraju i korupcję. Polegała na braniu łapówek od posłów Rosji i Prus oraz pazerności na majątek publiczny. „....”dwie Polski: ta tradycyjnych patriotów i ta władzy. Władzy, która miała co prawda zamiary reformatorskie, ale była skażona kolaboracją z obcymi i korupcją. „...”Epoka rozbiorów kojarzy się zwykle z powstaniami i patriotyzmem, który przegrywał. To uproszczenie. Bo to nie patrioci, ale skorumpowani reformatorzy zgodzili się na rozbiory. Faktycznie to patrioci wywoływali powstania, ale zarówno pojęcie „powstanie”, jak i zasadę, że „powstanie równa się porażka”, upowszechnili ich przeciwnicy „...”mieliśmy udane i zwycięskie powstanie przeciw wszystkim trzem zaborcom w latach 1918–1920. Bo to było prawdziwe powstanie, oddolne, które pozwoliło odbudować państwo obejmujące prawie całość ziem etnicznie polskich. Nic dziwnego, że w II Rzeczypospolitej nurty niepodległościowe i narodowe politycznie górowały. „....”jeszcze w 1914 roku w sukces prawie nikt nie wierzył. Legiony i POW skupiły ledwie garstkę, choć miała ona charakter elity „...”Wraz z wkroczeniem do naszego kraju Sowietów głowę podnieśli kolaboranci. Chętni do partii i bezpieki się znajdowali „...”W latach 80. widzieliśmy głównie dość powściągliwych patriotów i rozzuchwalonych kolaborantówOwi kolaboranci i ich następcy uważają dziś, że zachowywali się w porządku. „....”Czasem są one dziedziczone dosłownie. U działacza prawicy nie zdziwi ojciec powstaniec warszawski ani ubek czy komunistyczny propagandysta w rodzinie kogoś z SLD lub od Palikota. „...”Dziś w Polsce wracamy niejako do punktu wyjścia z XVIII wieku. Z jednej strony mamy orientację bazującą na tradycji, która potencjalnie jest liczniejsza, ale jakby biedniejsza, mniej skuteczna i aktywna. Druga grupa ma zamiar nas reformować i jednoczyć z Europą, ale co i rusz na jaw wychodzą afery, ruina budżetu, osłabienie państwa oraz wojska, pojawia się też lekceważenie polskości i nienawiść do Kościoła. Czy skutki będą takie jak w XVIII wieku? „... ( więcej )

Sieradzki „Świat z uwagą obserwuje rozwój militarny RFN i zacieśnianie jej współpracy z Rosją „...w świadomości naszych zachodnich sąsiadów doszło do przewartościowania wielu idei, także tych militarnych. Być może więc wraz z nowymi pokoleniami pojawiła się u Niemców naturalna pokusa wykorzystywania armii jako narzędzia polityki i dyplomacji? „.....”Czy faktycznie możemy poddawać się błogostanowi po słowach wypowiadanych przez obecnego ministra spraw zagranicznych, który „nie boi się niemieckich czołgów"? Pytanie to jest zasadne, tym bardziej że – jak niedawno ujawniły przecieki portalu WikiLeaks – Radosław Sikorski prywatnie uważa Niemcy za „rosyjskiego konia trojańskiego w Europie i NATO". „.....”w lipcu 1994 r. Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe w historycznym wyroku uznał, że konstytucja zezwala jednak Niemcom na udział w walkach bez geograficznych ograniczeń, jeśli tak zdecyduje organizacja, do której należą Niemcy. Z orzeczenia nie krył satysfakcji centro-lewicowy „Die Zeit", który uznał, że „Niemcy wreszcie stają się normalnym krajem, takim jak inne". ….”Niemcy już dawno przestały być „politycznym karłem" – jak określano powojenną republikę bońską. „....”Presja na modernizację Bundeswehry, jej korpusu oficerskiego pochodziła także z wewnątrz kraju „....”W tym samym 2011 r. w „Bundesministerium der Verteidigung" – niemieckim Ministerstwie Obrony – opracowano dokument dotyczący ewentualnych zagrożeń. Uznano w nim, że agresja na terytorium RFN nie jest obecnie prawdopodobna. Może więc zostać ograniczona liczba wojska przeznaczona do obrony, ale za to ma powstać mniejsza, tyle że mobilniejsza i sprawniejsza, armia gotowa do interwencji w każdym miejscu, gdzie wymagają tego interesy Niemiec. Rzecz więc bardzo symptomatyczna – pacyfistyczne dotąd Niemcy na zmniejszenie zagrożenia postanowiły zareagować nie – jakby wielu oczekiwało – jedynie redukcją swych sił zbrojnych, lecz zdecydowały się na ich gruntowne zreformowanie pod kątem nowych potrzeb politycznych. „Metamorfoza niemieckiej armii, wykonującej (dotychczas – przyp. red.) zadania logistyczne i stabilizacyjne, w bojową armię ekspedycyjną ma się dokonywać przez najbliższe pięć–osiem lat" – oceniła „Polska Zbrojna", miesięcznik polskiego resortu obrony. „.....”Według założeń armia niemiecka zmniejszy się z 250 tys. żołnierzy mniej wartościowych, bo poborowych,do około 185 tys. świetnie wyszkolonych i wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt zawodowców oraz kontraktowców „.....”Bundeswehra, mimo zmniejszenia stanów liczebnych, zwiększy możliwości ekspedycyjne z dzisiejszych 7 tys. do 10 tys. I na tym właśnie polega clou niemieckiej transformacji militarnej – mimo redukcji wojska jego możliwości zwiększą się.„......”Justyna Gotkowska, ekspertka ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa RFN oraz europejskiej polityki bezpieczeństwa w Ośrodku Studiów Wschodnich, w studium pt. „Reforma Bundeswehry – po co RFN profesjonalna armia?" zawarła interesującą myśl, że niemiecka polityka militarna zaczyna się emancypować. Rośnie też asertywność Niemców wobec sojuszników. „Po raz pierwszy w dokumencie tego typu znalazł się zapis o tym, że podejmowanie decyzji o udziale lub nieuczestniczeniu RFN w zagranicznych (sojuszniczych) operacjach wojskowych powinno być w przyszłości rozpatrywane pod kątem interesów niemieckich" – pisze Gotkowska. „......”Deklaracja o „niemieckich interesach" jest jednak zupełnym novum na tle tradycyjnej spolegliwości politycznej i militarnej prezentowanej przez RFN w czasach „zimnej wojny", zwłaszcza wobec USA. „....”W parze ze zmianami politycznymi i doktrynalnymi w Niemczech rozwija się przemysł zbrojeniowy. Nie tylko jest on w stanie całkowicie zaopatrzyć własne siły zbrojne, i to z górką, ale stanowi bardzo poważny punkt w bilansie eksportowym RFN.Nasz zachodni sąsiad jest na trzecim miejscu na świecie pod względem eksportu broni. Po Stanach Zjednoczonych i Rosji.
Według raportu „Międzynarodowego Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem" za lata2005–2009 niemiecki eksport broni podwoił się i wynosił 11 proc. globalnego eksportu broni. Niemcy sprzedają głównie okręty podwodne i broń pancerną.W razie jakiejś potrzeby mobilizacyjnej wystarczy Niemcom zatrzymać tę rzekę stali w kraju...”.....”W ubiegłym roku doszło do podpisania największej w historii umowy przemysłowo-militarnej między Niemcami a Rosją.Chodzi o wybudowanie przez firmę Rheinmetall z Düsseldorfu (w czasie wojny produkowano tam zabójczy karabin maszynowy MG-42) centrum treningowego mogącego szkolić w symulatorze pojedynczych żołnierzy oraz ich mniejsze grupy, tudzież duże związki taktyczne. Kompleks powstaje w jednostce wojskowej niedaleko Niżnego Nowogrodu. To realna pomoc w przeskoku relatywnie zacofanej armii rosyjskiej w XXI w. Szczegóły kontraktu i zaangażowania inżynierów niemieckich oczywiście okryte są tajemnicą.Według prywatnej wywiadowni Stratfor, założonej w USA przez George'a Friedmana, nazywanej „cieniem CIA", współpraca niemiecko-rosyjska kładzie się cieniem na przyszłości relacji transatlantyckich. Z kilku powodów.Po pierwsze osłabia Zachód.Dla Rosji współpraca z Niemcamito bowiem wielka szansa na poznanie specyfiki szkolenia zachodnich armii, a takżemożliwość stopniowego wciągania Republiki Federalnej w orbitę wspólnych działań politycznych.Friedman napisał w marcu tego roku wprost: „Jeśli Unia Europejska osłabnie, to Rosja stanie się naturalną alternatywą dla Niemiec".Oczywiście nie trzeba dodawać, żestrategicznym celem Rosji jest rozmontowanie NATO poprzez spowodowanie wycofania się Stanów Zjednoczonych z Europy. Nasz zachodni sąsiad jest zbyt potężnym państwem, o rozległych aspiracjach politycznych, aby pozwolić sobie na komfort nieposiadania silnej armii. A Polska dla swojego dobra musi brać pod uwagę rozwój różnych scenariuszy. Nawet wbrew oficjalnym opiniom pewnych siebie ministrów.”...(więcej )

Czechy, Polska, Słowacja i Węgry organizują rewoltę przeciwko polityce imigracyjnej niemieckiej kanclerz i chcą zamykać granice - pisze "Deutsche Welle"....”Cztery państwa Grupy Wyszehradzkiej - Czechy, Polska, Słowacja i Węgry - chcą zamknąć tzw. szlak bałkański, którym do Europy przybywają migranci z Bliskiego Wschodu.- Tak długo, jak nie będzie wspólnej europejskiej strategii, jest jak najbardziej uzasadnione, że kraje leżące na szlaku bałkańskim chronią swoich granic - powiedział szef dyplomacji słowackiej Miroslav Lajcak w rozmowie z tygodnikiem "Spiegel". - Pomożemy im w tym - dodał.Zamknąć granice dla dobra otwartych granic "Spiegel" donosi, że w najbliższy poniedziałek na spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej mowa będzie o tym, jak można pomóc Macedonii w zamknięciu granicy z Grecją. Tym samym państwa Europy Środkowej jawnie przeciwstawiają się planom kanclerz Angeli Merkel (CDU), by uporać się z kryzysem imigracyjnym przy pomocy Turcji.  (więcej )

Kanclerz Merkel tupnęła nogą i Bułgarzy postanowili nie brać udziału we wspólnym przedsięwzięciu Grupy Wyszehradzkiej”..”Premier Bułgarii Bojko Borysow powiedział niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, że jego rząd nie zgadza się z planem uszczelnienia granicy między Grecją a Macedonią— poinformowała służba prasowa rządu bułgarskiego.
W rozmowie telefonicznej z Merkel Borysow oświadczył, że stanowisko to przedstawi w poniedziałek na praskim spotkaniu premierów Grupy Wyszehradzkiej.
Bułgaria potwierdzi swoją solidarność z Grecją i brak zgody na budowę granicy między Macedonią a Grecją— napisano w komunikacie rządowym.
Według Borysowa UE powinna działać wspólnie i szukać wspólnego rozwiązania kryzysu migracyjnego, przejawiając gotowość do współpracy w ochronie zewnętrznych granic unijnych i w walce z nielegalną imigracją.Bułgaria nie jest członkiem V4, lecz wraz z Macedonią została zaproszona do udziału w spotkaniu w Pradze, gdzie będzie omawiana inicjatywa Grupy Wyszehradzkiej, dotycząca wsparcia krajów bałkańskich w uszczelnieniu granic z Grecją, co ma na celu wstrzymanie napływu migrantów przez ten kraj na północ.
Z tym planem nie zgadzają się Niemcy, a wielu polityków bułgarskich przestrzega, że udział Borysowa w praskim spotkaniu nawet w charakterze obserwatora kryje ryzyko dla Bułgarii.
Współudział w odrębnej polityce V4 będzie miał negatywne skutki dla Bułgarii. Państwa te są przeciwne części posunięć, które są dobre dla Bułgarii. Nie mogą przedstawić przekonującej alternatywy, która byłaby ogólnoeuropejskim rozwiązaniem— powiedział w niedzielę europoseł Swetosław Malinow.Udział w praskim spotkaniu może skomplikować stosunki z Niemcami przestrzegł ekspert w problematyce unijnej, komentator dziennika „Sega”Swetosław Terzijew. ...(więcej )
-------
Ważne
http://naszeblogi.pl/53454-michalkiewicz-za-sojusz-z-usa-niemcy-dostana-polske
http://naszeblogi.pl/32481-friedman-polska-musi-zbroic-sie-przeciwko-niemcom-i-rosji
https://naszeblogi.pl/58479-duda-powiedzial-ze-niemcy-bundeswehra-nas-nie-zastrasza
http://naszeblogi.pl/45571-bundeswehra-prawie-juz-wkroczyla-do-polski
https://naszeblogi.pl/44252-niemcy-zdychajace-karlowate-mocarstwo
http://naszeblogi.pl/43422-merkel-straszy-przeciwnikow-wojna-w-europie
http://naszeblogi.pl/40867-usa-pchaja-niemcy-do-zjednoczenia-europy-krwia-i-zelazem
http://naszeblogi.pl/31425-uwazam-rze-niemcy-moga-zaatakowac-polske
https://naszeblogi.pl/57118-syn-hitlerowca-bundeswehra-wprowadzi-imigrantow-do-polski
http://naszeblogi.pl/60452-rozpoczela-sie-rozgrywka-kaczynskiego-z-niemcami-o-balkany
http://naszeblogi.pl/59828-paniczny-strach-w-berlinie-ze-kaczynski-odbuduje-i-rzeczposp

marzec 2011 Sikorski w expose „ Z Niemcami łączy nas wspólnota interesów i demokratycznych wartości. Kraj ten ugruntował swoją kluczową pozycję na KontynencieW naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie - a więc także my - mają spory wpływ. Alternatywa, czyli przywództwo Niemiec „metodami tradycyjnymi”, jak to ujął pewien polityk CDU, byłaby gorsza.” ….( http://naszeblogi.pl/43422-merkel-straszy-przeciwnikow-wojna-w-europie )

Stratford „ Za dziesięć lat Polska silniejsza i bardziej wpływowa niż Niemcy „..'Amerykańska agencja Stratfor przedstawiła prognozę tego, co się wydarzy w Europie i na świecie w najbliższej dekadzie. Chodzi przede wszystkim o przyszłość Niemiec i Polski.”...”„Unia Europejska może przetrwać w takiej formie, ale europejska gospodarka, polityka i współpraca wojskowa będą zależeć od dwustronnych lub od ograniczonych wielostronnych sojuszy, mających wąski zakres i nie wiążących uczestników. Niektóre państwa mogą zachować szczątkowe członkostwo w bardzo zmienionej Unii Europejskiej, ale sama ona już nie będzie określać europejskiej polityki.”...”Zamiast tego Europę będzie definiowało odrodzenie państw narodowych jako podstawowej formy życia politycznego na kontynencie. „...”Niemcy w tej masie będą najbardziej wpływowe pod względem politycznym i gospodarczym. Ale są one bardzo wrażliwe. Niemcy są czwartą gospodarką na świecie, ale wynika to z eksportu. Eksporterzy zawsze charakteryzują się naturalną podatnością na możliwości i zachcianki konsumentów. Jednym słowem, Niemcy są zakładnikami gospodarczego dobrobytu otaczającego je świata.”...”W tym sensie przeciwko Niemcom działa kilka sił. Po pierwsze – rosnący w siłę europejski nacjonalizm będzie coraz częściej wybierał protekcjonizm w gospodarce i na rynku pracy. Słabe kraje prawdopodobnie sięgną po różne mechanizmy kontroli nad kapitałem, a silne zaczną ograniczać przekraczanie przez obcokrajowców – w tym obywateli UE – swoich granic. W związku z tym możemy spodziewać się długotrwałego spadku gospodarczego w Niemczech, który doprowadzi do wewnętrznego kryzysu społecznego i politycznego i osłabi w ciągu najbliższej dekady wpływy Niemiec w Europie.”...”Ośrodkiem wzrostu gospodarczego i politycznego będzie Polska. Polska cały czas będzie utrzymywać imponujące tempo wzrostu”...”Ponieważ Niemcami wstrząsną globalne gospodarcze i społeczne wrzenia, Polska zdywersyfikuje handel zagraniczny i w końcu stanie się dominującą siłą w Niziny Środkowoeuropejskiej. Co więcej, Polska może stać się liderem nowej antyrosyjskiej koalicji, do której w pierwszej połowie dekady przyłączy się Rumunia. W drugiej połowie  sojusz odegra ważną rolę w rewizji rosyjskich granic i w powrocie utraconych terytoriów formalnym i nieformalnym sposobem. W miarę słabnięcia Moskwy, ten sojusz zacznie dominować nie tylko nad Białorusią i Ukrainą, ale i nad obszarami położonymi dalej na wschód. Wzmocni to polityczne i gospodarcze znaczenie Polski i jej sojuszników.”...”Polska w dalszym ciągu będzie ciągnąć korzyści ze strategicznego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi. Kiedy globalna siła wstępuje w takie strategiczne partnerstwo, zawsze dąży, na ile to możliwe, do wzmocnienia i ożywienia gospodarki partnera, by jednocześnie stabilizować społeczeństwo i umożliwić budowę silnej armii. Z Polską i Rumunią tak się właśnie stanie. Waszyngton nie ukrywa swojego zainteresowania regionem” – twierdzą analitycy Stratfor.”. ...(więcej )

Jak poinformował przedstawiciel Mercedes-Benz, w fabrykach niemieckiego producenta samochodów niektóre roboty zostaną zastąpione ludźmi.”..”Wycofanie z użycia części maszyn ma nastąpić w zakładach, w których produkowane są samochody Mercedes-Benz klasy S. Początkowo będzie to jedna fabryka zlokalizowana na terenie Niemiec w mieście Sindelfingen. W najbliższym czasie Daimler planuje zatrudnić tam większą liczbę osób, które będą pracowały równolegle z maszynami, które nadal będą wykonywały swoją pracę. „...”Ruch Mercedesa nie oznacza jednak, że era robotów się powoli kończy. Jest wręcz odwrotnie. Jak przewiduje International Federation of Robotics (IFR), już w 2018 roku na całym świecie będzie pracowało około 1,3 miliona robotów przemysłowych, co zostanie osiągnięte dzięki nieustannemu wzrostowi wykorzystywanych przez ludzi maszyn. Na przełomie 2013 i 2014 roku taki wzrost wyniósł aż 43%. (źródło )

Zajmujący się produkcją telefonów dla Apple i Samsunga Foxconn ogłosił, że zamierza zastąpić znaczną część swojej załogi w Chinach przez maszyny. Oznacza to, że w jednej z fabryk firmy spadnie ilość pracujących osób z obecnych 110 do 50 tys. Roboty zastąpią ludzi przy powtarzalnych zadaniach w procesie produkcji. Firma zapewnia jednak, że zwiększy za to zatrudnienie w działach odpowiedzialnych za badania i rozwój, a także kontrolę jakości.Zwiększanie automatyzacji pracy jest normą w Chinach. Tylko od 2014 r. 505 fabryk w mieście Dongguan wydało na te cele 4,2 mld juanów (640 mln USD).”..(źródło )
-------
Mój komentarz
Dla posthitlerowskich Niemiec kwestią być, albo nie być jest Polska. Jeśli ją sobie podporządkują to przejmą całkowitą kontrolę nad Europa Środkową i Bałkanami w ramach projektu Mitteleuropa ,a to pozwoli im przekształcić Unie Europejską w zaprojektowana jeszcze przez Hitlera IV Rzesze.

Niemcy zdychają. Coraz mniej liczą się na świecie . Żebrzą u Chińczyków o dostanie końcowego hubu Jadwabnego Szlaku. Chińczycy zaczynają im bruździć w Grecji .Chińczycy wspierają budowę Międzymorza.
Na przykładzie rozwoju robotyzacji gospodarki najlepiej widać jak coraz bardziej prymitywne są Niemcy.

Dlatego dla Niemiec to ostania chwila , aby Polskę wykastrować i podporządkować sobie. Muszą na to mieć zgodę i USA i Rosji .

Niemcy są zdychającym społeczeństwem multikulti. Ateistyczno muzułmańskim . Są coraz bardziej zacofane technologicznie. Kulturowo i aksjologicznie Niemcy to zwykłe prymitywy i barbarzyńcy bez przyszłości, no chyba że za taka przyszłość uznamy rozbicie Niemiec na klika islamskich emiratów. Polska wraz z Międzymorzem za kilka lat ma szanse stać się potężniejsza niż Niemcy , a to na wieki przekreśli dorobek Prus i Hitlera , na zawsze zmieni Niemcy. Reszty dokonają muzułmanie. Dobija ostatecznie to historycznie zdegenerowane bandyckie państwo.

Trzeba jednak uważać na te zdychające Niemcy. Bo kto wie co posthitlerowcom może w tej sytuacji przyjść do głowy. W mentalność każdego bandyty wbudowana jest agresja i użycie siły. .

video prof. Marek Chodakiewicz: Rozbicie ruchu narodowego w Polsce
video Grzegorz Braun: Wielka Brytania od wieków szczuje Ukraińców przeciwko Polsce!
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz i  na  Twitterze  
Zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału nowej powieści „ Pas Kuipera” 
Rozdział drugi Rozdział trzeci 
Zapraszam do przeczytania mojej powieści „ Klechda Krakowska „
rozdziały 1
„ Dobre złego początki „ Na końcu którego będzie o boginiKali„ Nienależynerwosolu pić na oko „ rzeźbie NiosącegoŚwiatło Impreza Starskiego „ Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ „ Anne Vanderbilt „ „ Fenotyp rozszerzony.lamborghini„ 10. „ Spisek w służbach specjalnych „11. Marzenia ministra ołapówkach „ 12. „ Niemierz i kontakt z cybernetyką „  13„ Piękna kobieta zawsze należy do silniejszego „ 14 ” Z ogoloną głowa, przykuty do Jej rydwanu „
Powiadomienia o publikacji kolejnych części mojej powieści . Facebook „ Klechda Krakowska
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe
Nazwa banku Kasa Stefczyka , Marek Mojsiewicz , numer konta 39 7999 9995 0651 6233 3003 000
1
Jestem zainteresowany współpracą z portalem informacyjnym w zakresie dokonania przeglądu prasy , w tym anglojęzycznej , ewentualnie tłumaczeń z tego języka., tworzenia serwisu informacyjnego Analiz programów i tym podobnych Zainteresowanych proszę o kontakt 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika mjk1

29-05-2016 [12:34] - mjk1 | Link:

Panie Marku. Jak mają być zainteresowane, poważne portale informacyjne współpracą z Panem, jeżeli przytacza Pan bzdety, tego guru w muszce. „ Ponadto kwestia długu. Przypominam, że Adolf Hitler wypowiedział wojnę, bo… musiał – 1 stycznia 1940 musiałby ogłosić bankructwo”. A na pytanie, dlaczego Hitler musiałby ogłosić 1 stycznia bankructwo, nikt nie potrafi odpowiedzieć z idolem gimnazjalistów włącznie.