Krótka notka z tytułem zastępczym (Titanic)

Nie, żeby żaden nie przyszedł mi do głowy. Owszem, przyszedł. Ale sam uznałem, że ktoś, kto postępuje czy postąpi słusznie, będzie miał prawo poczuć się urażony.
Informacją, która znalazłem na dzień dobry było oświadczenie pani Joanny Szczepkowskiej, że rezygnuje z udziału w komitecie poparcia Bronisława Komorowskiego. Pod tekstem link więc jeśli ktoś chce wiedzieć czemu, niech sam przeczyta.

Na początku miałem mieszane uczucia. A w zasadzie ciągle mam. Pamiętam jak pani Szczepkowska poinformowała nas ze „skończył się w Polsce Komunizm”. Widząc u boku  Bronisława Komorowskiego oberkomucha Kwaśniewskiego widzę, że tak jakby nie całkiem.

Wiadomo co dzieje się, kiedy statek tonie. Ze potoku słów panie Szczepkowskiej, która oczywiście nic o żegludze nie wspomina, jasno wynika, że woda sięga coraz wyżej burty MS Bronisław Komorowski.

Tam jakby nie za bardzo wiedzą co się dzieje. I na pokład ściąga się dodatkowy balast. Nie chcę sugerować, że największą wadą Michała Kamińskiego, który ponoć ruszył na pomoc są jego gabaryty. Raczej to, że jego obecność lekkości kampanii nie przyda. Tak jak i owa sławna od wczoraj pani Jowita, sugerująca czy tez polecająca Prezydentowi by przytulił panią.

W sieci większość ocenia, że to, co sztab Komorowskiego to komedia na miarę skeczów Monty Pythona. Nic z tych rzeczy. Śmiech powinien wam, szanowni czytelnicy zamrzeć na ustach gdy uświadomicie sobie że ów człowiek, któremu pani Jowita sufluje, kiedy ma kogoś przytulić, ma „kreować” naszą politykę zagraniczną, stać na straży konstytucji i może być zwierzchnikiem sił zbrojnych.

Liczycie, że wtedy też pani Jowita da radę???

Ja wiem, że zwolennicy, czy też dotychczasowi (jak pani Szczepkowska na przykład) zwolennicy Komorowskiego rzucą szybko, że Dudzie będzie suflował Kaczyński. Niech by. Z dwojga złego chyba wolę w takiej roli „Kaczora” niż jakąś tam panią Jowitę.

Po niedzielnej porażce (a może klęsce) obraz kampanii wyborczej zdecydowanie się zmienił. Zmienił się w przygnębiający spektakl. Nie lubię Komorowskiego i nie pamiętam już kiedy go lubiłem. Ale z przygnębieniem obserwuję w jakim stylu się kończy i w jak okrutny sposób próbuje się ro teraz utrzymać na powierzchni. W końcu to także i mój Prezydent.
Ps. Na koniec „szacun”  dla TVN, która to stacja znalazła taką „panią Jowitę” u Dudy. To ponoć Beata Szydło. Stara miłość „zaprzyjaźnionej stacji” nie rdzewieje.

https://www.facebook.com/joanna.szczepkowska.14/posts/835063069863866