Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Jak państwo zdawało egzamin
Wysłane przez rosemann w 12-04-2015 [10:23]
Nie, nie mam zamiaru odtwarzać w tym tekście krok po kroku kolejnych „zadań egzaminacyjnych” owego „państwa”, które, nota bene, uosabiane było wówczas przez konkretne osoby, mające bardzo znane nazwiska. Przez lata od przyjmujących bezkrytycznie zawartą w tytule tezę zdołałem się dowiedzieć, że „państwo” zdali egzamin bo najpierw nie zaczęli biegać w koło z mętnym wzrokiem krzycząc „O Boże! O Boże!” a następnie wykazali się mistrzowskimi predyspozycjami przedsiębiorców pogrzebowych organizując prawie 100 pogrzebów. Podziwiam naprawdę ten minimalizm oczekiwań.
Podziwiam szczególnie w odniesieniu do naszej obecnej „Głowy Państwa”, której nie zapomnę wywiadu z tamtego okresu. Wynikało z niego, że największym problemem tamtego dnia był wybór garnituru, w którym miał się pan Komorowski w ową „Głowę Państwa” przeistoczyć.
Po latach, gdy w sposób naturalny słabnie tam dyscyplina „państwa”, utrzymywana wtedy ponoć drogą sms-ową, można sądzić, że na korzyść uosabiających „państwo” świadczą już tylko umiejętności grabarzy.
Wczoraj czy też przedwczoraj, bodaj w TVN-ie w kwestii zachowania zimnej krwi przez „państwo”, chcący czy nie, wyłamał się pan Paweł Zalewski. Indagowany w sprawie przyjęcia w 2010 r. załącznika do konwencji chicagowskiej jako normy regulującej śledztwo wyjaśniał, w jakim stanie był wówczas Donald Tusk, który za przyjęcie owego załącznika odpowiada. Nie twierdzę, że to on podejmował decyzję. Wszak pan Zalewski sugeruje, że jego stan bliższy był wspomnianemu bieganiu w koło z mętnym wzrokiem krzycząc „O Boże! O Boże!” W tym samym klimacie utrzymane były wcześniejsze tłumaczenia pani Kopacz, która po powrocie z Rosji nawygadywała tyle bredni, że tylko „odmiennym stanem świadomości” podczas rozmów z „gospodarzami” w Moskwie mogła je później wytłumaczyć.
Zatem mit o tym, że „państwo” wtedy zachowało zdolność działania broni się jedynie za sprawą Komorowskiego, który na wieść o oczywistej dekapitacji państwa, spokojnie wstał, i poszedł do szafy wybierać garnitur.
Jednak wbrew przekonaniu, to nie zachowanie Tuska w konfrontacji ze śmiercią i z Putinem, ani troska Kopacz w Moskwie, by rodziny zmarłych fajnie napisały o niej na „fejsie” okazało się najważniejszym elementem tego egzaminu, przed którym „państwo” Tusk, Kopacz, Komorowski stanęło.
11 kwietnia 2010 r. sam zobaczyłem kawałek Polski którą Smoleńsk posklejał w jedną całość. „Tego nie da się spieprzyć” pomyślałem wtedy stojąc przed pałacem na Krakowskim, oczywiście słowami stosownymi do sytuacji. Okazało się, że da się. I to jest zasadnicza część egzaminu, którego „państwo” nie zdało.
Tak przy okazji przyznam, że wtedy, w kwietniu 2010 r. egzaminu nie zdała moja wyobraźnia. Kiedy pomyślałem, że „Tego nie da się spieprzyć” po prostu przez myśl mi nie przeszło, że ktoś w ogóle mógłby chcieć.
A to chyba był już ten moment, gdy dla niektórych najistotniejsze było „pozostaje ustalić kto ich do tego skłonił”.
Myślę, że po pięciu latach ciągle ustalamy. To znaczy „państwo” ustala. Z dość mizernym skutkiem.
Pięć lat od Smoleńska i od momentu, gdy Bronisław Komorowski stanął przed dylematem wyboru odpowiedniego garnituru, po ośmiu latach sprawowania władzy przez najlepszą z partii mamy dwie Polski. Podzielone niemal w połowie.
A w tym wszystkim nasza „Głowa Państwa”, która z tego podziału, po 8 latach udziału w rządach robi motyw swej kampanii i swój największy atut.
Komentarze
12-04-2015 [12:28] - Sir Winston | Link: Suweren decyduje o zdaniu czy
Suweren decyduje o zdaniu czy niezdaniu egzaminu poprzez sformułowanie mandatu. Stwierdzenie, jakoby państwo zdało egzamin, jest już silną wskazówką, jaki to musiał być mandat: wiemy wszak, CO było trzeba zrobić, by go wypełnić. A chyba bez najmniejszego ryzyka pomyłki możemy przyjąć, że mandat polegający na zgładzeniu patriotycznej elity Narodu nie został udzielony przez polski Naród.
Pozostaje więc do ustalenia, który naród ICH do tego skłonił.
Pozdrawiam
12-04-2015 [12:35] - Lektor | Link: Byliśmy podzieleni i jesteśmy
Byliśmy podzieleni i jesteśmy podzieleni !!!
Czytam już któryś artykuł z kolei, i wynika z nich, że jesteśmy podzieleni, a szczególnie po 10.04.2010.
Otórz za PRL-u byliśmy również podzieleni, komuniści byli po jednej stronie a antykomuniści po drugiej.
Teraz słychać to trochę głośniej bo nasze niezadowolenie możemy wyrazić gdzie się da, chociażby w internecie.
I bądziemy podzieleni tak długo dopuki nie pozbędziemy się komunistów fanatyków ! Pzykład: http://telewizjarepublika.pl/i...
Tu nie chodzi o tych, którzy mają poglądy lewicowe, ale o fanatyków, którzy do tej pory nie oddali władzy i o tych którzy służyli tamtej PRL-owskiej władzy i oni nie potrafią inaczej (są to głównie: stare wojsko, służby specjalne, milicja, sędziowie i prokuratorzy wykładowcy akademiccy).
I będziemy podzieleni nadal jeśli po przejęciu władzy, PIS nie przejmie większości środków masowego przekazu.