Logika potrzebna od zaraz

 
Pewna pani, chemik legitymująca się stopniem naukowym  zachorowała na ciężką ołowicę. Przeprowadzono dokładne badania jej stanowiska pracy, nic nie wykryto i już się wydawało , że przyczyny zatrucia pozostaną  nierozwiązane gdy doświadczony lekarz w szpitalu kazał pacjentce się przyznać jakie zioła ostatnio stosowała i skąd je brała. Okazało się, że pani naukowiec poddała się na własną rękę kuracji rzekomymi ziołami tybetańskimi, które nabyła na bazarze od egzotycznie wyglądającego mężczyzny. Przebadano resztkę ziół i wyszło na jaw, że zawierały one ilość ołowiu wystarczającą do zatrucia pułku wojska. Prawdopodobnie były zbierane nie w Tybecie lecz w Polsce i to przy jakiejś autostradzie. Zdumiewające było, że elegancka kobieta, która kupowała wyłącznie firmowe buty, torebki i kosmetyki nie bała się pić ziół kupionych na bazarze, w papierowej torbie od nieznajomego. Podobnie zdumiewające jest poddawanie się masażom wykonywanym przez nieznanych Ukraińców czy Rosjan w prywatnych mieszkaniach. Nie wykluczam, że człowiek nie posiadający dyplomu czy certyfikatu może być lepszym masażystą i ortopedą od lekarza i nie przeceniam rangi dyplomów, szczególnie w czasach gdy wydawanie różnych certyfikatów stało się wręcz przemysłem, gałęzią gospodarki, jednak oddanie się w nieznane ręce w tak delikatnej sprawie graniczy dla mnie z szaleństwem. Przecież niefachowo przeprowadzony masaż, albo tak zwane „nastawianie kręgosłupa” może doprowadzić do kalectwa.
Podstawową przyczyną takiego stanu rzeczy jest utrata zaufania do medycyny oficjalnej, która jest bezradna wobec wielu chorób szczególnie tych poważnych, tak zwanych cywilizacyjnych. Poza tym system opieki zdrowotnej jest w Polsce w stanie zapaści- jest niewydolny, drogi, lekceważący pacjentów i ich problemy. Nic więc dziwnego, że ludzie poważnie chorzy szukają ratunku poza tym systemem uważając, że nie mają nic do stracenia. Wbrew liberalnym mitom urynkowienie usług medycznych nie spowoduje poprawy. Niewidzialna ręka rynku może wyeliminować z tego rynku nieuczciwego sprzedawcę zgniłych truskawek na bazarze. Raz oszukani, będziemy omijać jego stragan. Jak jednak wyznawcy niewidzialnej ręki rynku wyobrażają sobie wyeliminowanie z rynku kiepskiego lekarza. Kto ma prowadzić statystykę liczby spowodowanych przez niego zgonów? Pocztą pantoflową polecamy sobie fryzjerów, kosmetyczki, butiki z bielizną i ostatnio niestety co raz częściej tybetańskich uzdrowicieli, którzy okazują się być zwykłymi hochsztaplerami.
Inną przyczyną tej sytuacji jest drastyczne obniżenie poziomu oświaty przy podwyższeniu wymagań formalnych i towarzysząca temu komercjalizacja oświaty. Powstające jak grzyby po deszczu liczne prywatne placówki oświatowe są w stanie zaofiarować chętnym przede wszystkim upragniony dyplom czy certyfikat. Paradoksalnie i wbrew oczekiwaniom  w Polsce ludzie mniej zamożni i z mniejszych ośrodków wybierają uczelnie prywatne, a poziom tych uczelni jest o wiele gorszy niż poziom uczelni państwowych, czyli za swoje ciężko zapracowane pieniądze klienci otrzymują gorszy towar niż otrzymaliby za darmo. Ten pozorny paradoks bardzo łatwo wyjaśnić. Zwiększenie formalnych wymagań choćby wobec nauczycieli szkół podstawowych powoduje, że towarem staje się dyplom, a nie wiedza. Dyplom natomiast łatwiej uzyskać w przysłowiowej „szkole tańca i różańca” ( inaczej lansu i balansu) niż w państwowej uczelni z tradycjami. Wprawdzie dyplom dyplomowi nie równy ale w kadrach często wystarcza ten gorszy. Pomijając takie humorystyczne zjawiska jak dyplomowani uzdrowiciele czy wróżbici, jeżeli chcę zatrudnić na przykład instruktora jazdy konnej nie wypada sadzać go na konia aby sprawdzić czy w ogóle umie jeździć . Namnożyło się ostatnio placówek wydających uprawnienia instruktorskie  różnym ambitnym panienkom bez kwalifikacji, powiedzmy sobie szczerze za pieniądze. To jest ten przemysł edukacyjny o którym wspominałam i faktycznie rządzi się on prawami rynku. Jeżeli jest zapotrzebowanie na dyplomy- sprzedajemy dyplomy i tyle. Oczywiście niskie kwalifikacje takiej niedzielnej instruktorki wyjdą na jaw, oby tylko obyło się bez wypadku.
Jeszcze bardziej dla mnie zdumiewający jest brak elementarnej logiki i konsekwencji w postępowaniu takich osób jak opisywana wyżej pani doktor chemii i to w wielu różnych dziedzinach życia. Na przykład osoby niewierzące bardzo często korzystają z usług wróżbitów ,uzdrowicieli i diagnostów za pomocą wahadełka czy kart tarota. Nie chcę się wdawać w rozważania na temat zagrożeń duchowych płynących z posługiwania się magią. Jeżeli jednak ktoś jest takim racjonalistą, że historia Zmartwychwstania Pańskiego wydaje się mu być mitem, a czasami nawet szkodliwym mitem, jak jednocześnie taki człowiek może wierzyć w znaczenie  układu kart ?
Kolejny przykładem skrajnego braku logiki i konsekwencji jest korelacja dodania pomiędzy skłonnością do obrony praw zwierząt i popieraniem aborcji. Jak osoba która roztkliwia się nad ( bezspornym) okrucieństwem zabijania karakuła w łonie owcy dla pozyskania specyficznie skręconego futra może nic nie mieć przeciwko podobnemu traktowaniu ludzkiego płodu? Nie chodzi tu tylko o elementarny brak solidarności gatunkowej lecz przede wszystkim o logikę. Nie idealizuję praw przyrody, nie  uważam bynajmniej że łańcuch pokarmowy jest dobrym rozwiązaniem, osobiście  wolałabym asymilować i nie rozumiem dlaczego obrońcy przyrody nie prowadza prac nad zmianą w tym kierunku ludzkiego genotypu. Na własny rachunek od lat ratuję różne kundle i parszywe koty. Nie mogę jednak zamykać oczu na fakt, że miłośnicy kotów karmią je paszą pozyskiwaną w rzeźni, miłośnicy węży karmią je żywymi myszkami albo rybkami, miłośnicy rybek żywym rurecznikiem.  Nie sposób chronić życia wszystkich bez wyjątku  istot, a już wyjątkową perfidią jest wyłączanie  spod tej ochrony bezbronnych płodów własnego gatunku. A co gorsza skazywanie przez sądy na śmierć niewinnych i bezbronnych istot swojego gatunku i wykonywanie tych wyroków przez lekarzy.
 Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gorylisko

09-06-2018 [10:40] - gorylisko | Link:

Witam Szanowną Panią
wbrew pozorom u "oświeconych jak diabli" jest logika, wiadomo od kogo... a propos ostatnio, nasz wspólny znajomy a propos protestu opiekunów niepełnosprawnych na moja uwagę, że ów protest zainicjował  szmaten szajbus, odpowiedział mi, że ma to w d***, dosłownie,  na moje pytanie a gdzie wiara we wspólnotę różańcową, kościelną etc. nic nie odpowiedział...za to ciąglę ogłasza gdzie marsze różańcowe, pokutne... gdzie tu logika ? w stolycy byłem kiedyś świadkiem jak sąsiedz, wspólnota modlitewna zaopiekowała dwójką dzieci samotnej matki, która zmarła na raka... chyba można w ramach wspólnoty parafialnej szybko się zorganizować i działać... pomoc przyjmować trzeba, wręcz należy ale czy od każdego ? Cejrowski kiedyś powiedział, "kiedy diabeł daje ci cukierka to nie dlatego aby ci bło słodko, tylko żeby ci się psuły zęby"...jest w tym dużo racji...i logika... takie jest moja zdanie a ponadto uważam, że misiło powinien przestać pitolić od rzeczy... ;-)
 

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-06-2018 [15:11] - Marek1taki | Link:

Jest pytanie - jest i odpowiedź w kolejnym zdaniu:
"Jak jednak wyznawcy niewidzialnej ręki rynku wyobrażają sobie wyeliminowanie z rynku kiepskiego lekarza. Kto ma prowadzić statystykę liczby spowodowanych przez niego zgonów? Pocztą pantoflową polecamy sobie fryzjerów, kosmetyczki, butiki z bielizną i ostatnio niestety co raz częściej tybetańskich uzdrowicieli, którzy okazują się być zwykłymi hochsztaplerami."
Opinie o lekarzach też są przekazywane pocztą pantoflową, niezależnie czy leczą w ramach NFZ, czy poza. Niezależnie czy stosowane metody uznane będą za 50 lat za aktualne, za nieaktualne, czy za "wsadzanie do pieca na trzy zdrowaśki" - nawiasem mówiąc hypertermia jest używana współcześnie w medycynie.

Obrazek użytkownika Losek

09-06-2018 [16:54] - Losek | Link:

"Wbrew liberalnym mitom urynkowienie usług medycznych nie spowoduje poprawy. Niewidzialna ręka rynku może wyeliminować z tego rynku nieuczciwego sprzedawcę zgniłych truskawek na bazarze. Raz oszukani, będziemy omijać jego stragan. Jak jednak wyznawcy niewidzialnej ręki rynku wyobrażają sobie wyeliminowanie z rynku kiepskiego lekarza. Kto ma prowadzić statystykę liczby spowodowanych przez niego zgonów? Pocztą pantoflową polecamy sobie fryzjerów, kosmetyczki, butiki z bielizną i ostatnio niestety co raz częściej tybetańskich uzdrowicieli, którzy okazują się być zwykłymi hochsztaplerami."
A czy pamięta Pani, Szanowna Pani Izabelo, jaka wyraźna poprawa nastąpiła w latach dziewięćdziesiątych, gdy sprywatyzowano POZ? Z dnia na dzień, obsługa stała się lepsza, panie w rejetracji milsze, świadczenie lepsze... Ja już wtedy pracowałem i pamietam, że wtedy wszyscy byli zgodni, co do tego, że sprywatyzowanie POZ, zamiana Zaspołów Opieku Zdrowotnej Lecznictwa Ambulatoryjnego, na Niepobliczne Zespoły Opieki Zdrowotnej poprawiła sytuację znacznie, przy niewielkim wzroście nakładów.  To jest naprawdę jednoznaczy, praktyczny i niepodważalny dowód, że prywatne usługi, oparte na rynkowych zasadach, mają przewagę - przewagę z punktu widzenia chorych!
Druga sprawa: pacjent powinien mieć możliwość wyboru lekarza i to niezależnie od tego, czy idzie do publiczngo, czy niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej. Ja pracuję wyłącznie prywatnie i wielu pacjentów wybiera mnie świadomie, googluje, szuka, albo przychodzi z polecenia. Dokładnie tak samo jak do ulubionego sklepu, chodzi się do lubianego, polecanego lekarza. 
Ochrona zdrowia to nie tylko lekarze, to również cała gama innych spraw: rejestracja, pielęgniarki, jedzenie, warunki lokalowe, sanitarne itd. I wszędzie, naprawdę wszędzie rynek pomaga, a nie przeszkadza. Poprawia, a nie pograsza dolę pacjentów. Dokładnie tak samo jak chleb z prywatych piekarni jest lepszy i w większym wyborze, niż z "giganta", dokładnie tak samo jest z usługami medycznymi.
Z poważaniem, LM.

Obrazek użytkownika minimax

10-06-2018 [12:43] - minimax | Link:

Szanowna Pani!

"Jak jednak wyznawcy niewidzialnej ręki rynku wyobrażają sobie wyeliminowanie z rynku kiepskiego lekarza"

Ja na przykład wyobrażam sobie zastąpienie obowiązku "leczenia" obowiązkiem "wyleczenia". Rodzi to POTRZEBĘ ewidencji, co jest o krok od oceny skuteczności [kwestia doboru kryteriów i ich wagi to całkiem odrębne zagadnienie].
Eliminuje "zamienność" lekarzy i wyłania w sposób naturalny ich ranking, prestiż zawodowy, stawki etc.
Wyobrażam sobie że każdy z najlepszych, w sposób naturalny, tworzyłby wokół siebie "szkoły" - zespoły lekarskie naśladowców - uczniów mistrza, by sprostać np. nawale chętnych do leczenia.
I tak - dalej w sposób naturalny - mogłyby powstawać "szkoły" i "kliniki" rywalizujące bądź współpracujące.
Wystarczy na początku zadbać o dwie rzeczy:
Właściwą motywację i odpowiedni system doboru i kontroli [eliminacji].

"Wprawdzie dyplom dyplomowi nie równy..."
To zjawisko najzupełniej podobne jest do wypierania dobrej monety z obiegu przez złą. Należy powiedzieć sobie otwarcie, że komercjalizacja nauczania w stylu polskim jest jednoznaczna z licencją na fałszowanie dyplomów, rozumianych jako zaświadczenie o uformowaniu [wykształceniu] umysłu posiadacza w sposób wystarczający do wykonywania kolejnych, jeszcze bardziej skomplikowanych zadań, często autonomicznie.
To jest to samo myślenie magiczne, które chronicznie niewydolnym finansowo NINJa [no income, no job] pozwoliło udzielić kredyt na zakup domu, następnie powiązać ich W PĘCZKI i jako PRODUKT BANKOWY, nazwawszy chwytliwie sub-prime [niezbyt-super], sprzedawać ICH ZOBOWIĄZANIA inwestorom ładującym kasę jak leci wg. wskazań doradców/maklerów. No ale żaba słonia nie urodzi, więc żadne czary-mary słowne nie uchroniło niezbyt superanckich produktów od wykopyrtnięcia się na pysk, wszystko przy akompaniamencie szlochów i achów "nieświadomych" doradców.

Niestety, ten rodzaj myślenia zakorzeniony jest od wieków, tzn. od kiedy fałszywa nota bankowa w sposób legalny zastąpiła złoty desygnat w obiegu. Magia certyfikatu. Hipnotyczne posłuszeństwo autorytetowi.
Można sięgnąć jeszcze głębiej , do czasów średniowiecza, gdy odpusty sprzedawane były jako wejściówki do raju, nie tylko w naszym kręgu religijnym. U Teutonów wystarczyło polec na polu walki by wejść do Walhalli, podobnie u Rzymian, u Mahometan hurysy stanowią trzon obietnic o raju, a sekta Assasynów nawet niektórym zapewniała niedyskretny wgląd przez lufcik - stąd nazwa haszysz.

Jak widać to myślenie magiczne pozwala wodzić tłumy za nos. Na nieszczęście fałszerzy niektóre blagi wychodzą na jaw. Lecz na szczęście dla nich nawet gdy boleśnie zauważone [Madoff, Lehman Bros] dają się łatwo wyprzeć z pamięci, a nawet zalegalizować [Bretton Woods, system rezerwy cząstkowej].

Pozdrawiam serdecznie
MiniMax

Obrazek użytkownika Losek

10-06-2018 [21:12] - Losek | Link:

Wprowadzenie, czy też narzucenia na lekarzy  obowiązku wyleczenia, miałoby złe skutki. Musiałoby bowiem wiązać się z możliwości odmowy leczenia, co spowodowałoby po prostu to, że ciężej chorych nie chciano by leczyć....

Obrazek użytkownika minimax

11-06-2018 [12:48] - minimax | Link:

Juz tak jest, więc to żadna nowina.
Dla pacjentów "ciężkich" byłby inny pion - jak w stomatologii - rutyna na wolnym rynku, a chirurgia szczękowo-twarzowa w szpitalu klinicznym, na warunkach z polisy ubezpieczeniowej. Skromne minimum lub ful-serwis za dopłatą.
Jak w pociągu - albo kuszetka, albo sypialny.
Ale WYLECZENIE ma być celem, a nie LECZENIE.

Przykład z teraźniejszości - jak wygląda antybiotykoterapia w POZ?
A "po symptomach ich poznacie je"...
Tyle że konia z rzędem temu łapiduchowi, który na podstawie objawów zdiagnozuje NIE schorzenie, ale NA CO wywołujące ją drobnoustroje są OPORNE...
Popytajcie u siebie w przychodni, ile zleca się dziennie/miesięcznie antybiogramów...
Zwykle 0
Za to przepisuje sie cefalosporyny sprzed 20 i więcej lat, jak nie zadziałają to z kolejnej grupy, nieco młodsze po pełnoletnie, jak nie "idzie" to kolejne... I tak w kółko.
Takie są wytyczne.

Obrazek użytkownika AZ

10-06-2018 [14:19] - AZ | Link:

Sympatyczny, miły, uprzejmy lekarz, z dobrze zorganizowaną "obsługą" może nigdy nie spotkać się z rzadką chorobą która dotyczy tego konkretnego pacjenta. Co będzie, jeśli się w porę nie zorientuje- można łatwo się domyśleć. Większość naszych opinii o lekarzach nie dotyczy spraw merytorycznych (czyli jakości  leczenia), bo się na nich na ogol nie znamy, ale właśnie tej otoczki plus opinia innych pacjentów którzy mogą chorować na stosunkowo łatwe do wyleczenia dolegliwości. Sprawa wbrew pozorom wcale nie jest prosta, tak jak przysłowiowa walka masła z margaryną.

Obrazek użytkownika minimax

10-06-2018 [15:27] - minimax | Link:

Zapomina się, że medycyna to nic innego jak fizjologia stosowana. A fizjologia nie jest bynajmniej nauką ścisłą, choć jest n. przyrodniczą [eksperymentalną].
Należy przypomnieć, że medycyna jest - na życzenie - środkiem oddziaływania społecznego i politycznego. W CCCP tzw psychuszki. W USA - MK ULTRA, w PRL - Czarnobyl - przyczyny i skutki.
Kociokwik w ogólnej świadomości był taki, że sam na własne oczy widziałem krowę - a jakże! - zabezpieczoną przed radioaktywnym opadem workami po nawozach, dokładnie obwiązaną, tyle że dzielnie pasącą się na trawie świeżo zroszonej OPADEM deszczu...

Nawet obecnie medycyny używa się instrumentalnie w kwestiach GMO, nowych szczepionek czy pandemii, na które obraca się oko szeroko zamknięte - BSE/ch. Kreutzfelda - Jakoba czy borelioza.
Powszechnie obserwuje się w Europie przesunięcie obszaru występowania kleszczy-nosicieli chorobotwórczych drobnoustrojów [borelioza, babeschioza], ale brak jest opracowań [opublikowanych] pochodzących z państwowych instytucji monitorujących zagrożenia epidemiologiczne, w jaki sposób przekłada się to na wzrost zachorowalności.
A dane nieoficjalne są alarmujące!
We Francji NIE diagnozuje się rocznie ok. 30tys zachorowań. Danych z Polski nie znam, prawdopodobnie rząd wielkości będzie ten sam.

Jak widać, w kręgach władzy panuje opinia, że medycyna jest zbyt poważną dziedziną, by pozostawić ją w rekach lekarzy.

Obrazek użytkownika szary4all

11-06-2018 [09:00] - szary4all | Link:

Dzień Dobry.
Aby rozpatrywać coś w kategoriach Logiki, niezbędne jest kryterium czasu albo jako zmienna albo jako stała wartość wyznaczająca obszar próbkowania. 
Dyplomy nie są obarczone kryterium czasu. Nie ma sekwencji ich weryfikacji. Jest tylko towarzysko uznaniowy artefakt o ich trwaniu. 
Są dożywotnie niczym świeckie/religijne dogmaty co stawia je w zupełnie kontrze do Logiki. Tak jak dogmatyczne traktowanie praw wszelakich naukowych/świeckich/religijnych z punktu widzenia poszukiwania i zrozumienia lub ogólnikowo Nauki, nie ma nic wspólnego z Logiką. 
Pozdrawiam i życzę udanego dnia

 

Obrazek użytkownika minimax

11-06-2018 [12:57] - minimax | Link:

Dyplom to świadectwo o uzyskaniu pewnych kwalifikacji. Jak prawo jazdy czy prawo operowania sprzętem ciężkim lub manewrowania lokomotywą/statkiem/samolotem.
Albo zaświadczenie o zdobyciu Czomolungmy.

Natomiast obecne kryteria ich wydawania to szybka piłka:

Umie Pan chodzić pod górkę?
Tak
No to Czomolungmę zdobywa się tak samo. Brawo, piątka.

albo

Widziała Pani jak instruktor jeździ?
Tak
No, to Pani będzie tak samo jeździć. Brawo, ma Pani prawko.
 

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

12-06-2018 [02:25] - wielkopolskizdzichu | Link:

"a już wyjątkową perfidią jest wyłączanie  spod tej ochrony bezbronnych płodów własnego gatunku."
Jeden z przedstawicieli Pani Kasty, purpurat zresztą, zabłysnął logiką jakże spójną z Pani przekazem. 
Otóż stwierdział on publicznie, że zgwałcona kobieta zażywając tabletkę "dzień po" popełnia większy grzech niż gwałciciel. 
Na ile lat odsiadki skazała by Pani zgwałconą kobietę, która postanowiłaby zażyć tabletkę, biorąc pod uwagę, że za gwalt można trafić na 25 lat za kraty?
Co mówi na ten temat Pani logika?