Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Eksperci Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN:„gender” ideologią
Wysłane przez ryszard czarnecki w 23-01-2014 [08:48]
Wczoraj upubliczniono krytykę i merytoryczne argumenty ekspertów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN skierowane w stronę przedszkolnego programu promującego „gender”. Kilka dni wcześniej zostałem, podobnie jak inni europosłowie (europosłanki), zapytany przez Katolicką Agencję Informacyjną o swój stosunek do „gender”.
Oto moje odpowiedzi, tożsame w wielu kwestiach ze zdaniem ekspertów PAN :
Czy Pani/Pan zdaniem „gender” to tylko kolejna dyscyplina naukowa, czy może także ideologia jak to postrzega Kościół?
„Widać, słychać i czuć” – mówiąc słowami popularnego przeboju, że jest to ideologia, a nie żadna tam dyscyplina naukowa. Jeśli już w ogóle to raczej „paranaukowa”. Słuchając wypowiedzi w mediach rzeczników „gender”, odbieram ich jako ideologów, żeby nie powiedzieć: fanatyków, a nie naukowców z chłodnym, racjonalnym oglądem stanu rzeczy. Nawet, jeśli występują zwolennicy „gender” z tytułami naukowymi, to zachowują się jakby byli wyznawcami sekty, do tego ideologicznie zaprogramowanymi, a nie pracownikami naukowymi.
Jakie są pozytywne a jakie negatywne konsekwencje „gender” nauki bądź ideologii?
Nie widzę żadnych pozytywnych konsekwencji owej „gender”. Nauka to to nie jest, ideologia – owszem, ale jakaś taka dziwaczna, a do tego dość nachalnie, żeby nie powiedzieć „na chama”, propagowana.
Dlaczego i w oparciu o jakie prawa wspólnotowe „gender” staje się oficjalną doktryną UE, której przestrzeganie jest wymagane przy finansowaniu przez UE jakichkolwiek projektów?
Nie ma żadnych podstaw prawnych do tego, aby „gender” stała się „oficjalną doktryną UE” lub elementem składowym tejże. Należy mówić raczej o praktyce i o skuteczności funkcjonowania lobby (czy lobbies), które szantażem medialnym czy „polityczną poprawnością” wymusiły na instytucjach unijnych stawianie wyraźnie ideologicznych warunków odbiorcom unijnych pieniędzy. Owi beneficjenci, obojętnie czy w samej Europie czy np. w Afryce, muszą tak „modelować” swoje projekty, aby były one „po linii i na bazie” Postępu i Obyczajowej Rewolucji. Ale oczywiście nie jest acquis communautaire czyli prawo wspólnotowe, ale praktyka stosowana przecież „prawem kaduka”.
Czy więc UE ma prawo próbować narzucać taką ideologię państwom członkowskim?
Unia Europejska nie powstała jako twór ideologiczny – skądinąd budowana była i kierowana początkowo przez chrześcijańskich demokratów… . Unia Europejska nie ma żadnego prawa ani żadnej formalnej podstawy, by narzucać jakąkolwiek formalną ideologię jakiemukolwiek krajowi członkowskiemu UE. Jeżeli jest to czynione w imieniu Unii lub – jak często się zdarza – za pieniądze Unii, jest to absolutne nadużycie. Nie jest to zgodne nie tylko z literą, ale i z duchem Wspólnot Europejskich. UE nie może mieć twarzy „gender” – także dlatego, że euronegatywizm byłby dzięki temu jeszcze większy, a autorytet instytucji unijnych – i tak już mały – sięgnąłby zapewne, nomen omen, bruku albo i dna. Po drugie, że nie wynika to z żadnych traktatów europejskich, a one są ramami, w których UE funkcjonuje.
Komentarze
23-01-2014 [09:51] - NASZ_HENRY | Link: Genetycy z PANu jednym genem
gender mogą załatwić. Ale jeden gen im nie POzwala ;-)
23-01-2014 [18:52] - tadeusz.K | Link: prawna niemoc =niemoc prawna
#Unia Europejska nie ma żadnego prawa ani żadnej formalnej podstawy, by narzucać …….. jest to absolutne nadużycie. Nie jest to zgodne nie tylko z literą, …….#
To na jakiej podstawie wprowadzane jest „genderowskie walcowanie” społeczeństwa? Nawet jest minister od tej specjalności i to tak aktywny jak żaden inny (jedyny, który ma jakieś konkretne wyniki).
Zapytam również co wy eurodeputowani robicie, aby zahamować to badziewie w Polsce.?
A może coś Pan przeoczył w zakresie przekazania UE przez Polskę mocy prawnych zgodnie z serwilistycznymi Art. 90 i 91 Konstytucji RP? Niektóre ustawy sejmowe chybcikiem i psim swędem przechodzą, że nawet najlepszy pingpongista nie byłby w stanie ich dojrzeć.