Kłopoty z dziadkiem kombatantem, który nielegalnie dobiera s

Kłopoty z dziadkiem kombatantem, który nielegalnie dobiera się do komputera

   

 

  Gdy tylko pogotowie ratunkowe odjechało, a dziadek leżał porządnie przywiązany na ceratce, na łóżku, bo potrafił się złośliwie zmoczyć, a pieluchy nie były takie tanie, Grzegorz, widać, ze zły powiedział:
- Marylko, przecież tyle razy prosiłem, żeby pilnować dziadka i trzymać go z dala od komputera. Mało było, jak ostatnim razem prawie co wyskoczył przez okno, gdy Maurycy puścił na tej tubie "Mury" , a dziadek myslał, ze to zdradzeni stoczniowcy przyszli się mścić. Gdyby Murzyn nie złapał go za nogawkę, byłby na dole placek, a nie dziadek Jacek, ha, ha, ha.
- Och Grzegorzu, ty zawsze śmiejesz się z mojego taty. Nieładnie. A przecież on był wówczas w pewnym sensie bohaterski. Nie pomyślałeś, jak to było niebezpiecznie, tak niepostrzeżenie przemykać się do Komendy. Nie każdego wtedy było na to stać.
- Jasne – wtrącił się Maurycy, - o ile pamiętam płacili dziadkowi sto złotych od głowy. Latał, jak opętany, jak ojciec opowiadał.
- To prawda synu – odparł Grzegorz, - jednakże starszym należy się szacunek. Nawet kompletnie zdziecinniałym, jak twój dziadek Jacek.
- No to powiem wam, że dziadek Jacek zdobył skądś kabelek i podłączył w łóżku laptopa do sieci.
- Maurycy zamknij się – przerwała matka.
- A właśnie, że nie – zaparł się Maurycy – i wydaje się, że to właśnie mama dostarcza mu kable, bo jak siedzi pod kołdrą i gada z tym myszowatym, to w domu jest spokój i dziadek nie zakrada się do spiżarni.
- Maurycy ! Ostrzegam!
- Nieważne... I znowu bawili się w agentów; jeden był CIA a drugi chyba Mosad.
- Marylko, do cholery jasnej – Grzegorz poważnie się zdenerwował – przecież wiesz, że rozmowy dziadka z myszowatym zawsze kończą się wezwaniem karetki pogotowia. W końcu nas oskarżą, że bezprawnie wyłudzamy świadczenia z NFZ. Ja nie dam ani grosza jak przyjdzie znowu komornik.
 
- Komornik ostatnim razem przyszedł niesłusznie – wtrącił Maurycy – skąd mogliśmy wiedzieć, że dziadek zgromadził w piwnicy tysiąc butelek maksymalnie zgazowanej wody sodowej, w celach bliżej nam nie znanych i one eksplodowały, tak, ze wyleciały szyby na całej ulicy, ci starzy Beckerowie przez dwa dni szukali schronu pe-lot, a Murzyn do dzisiaj ma tik nerwowy i dziwnie porusza ogonem, nie na boki, tylko góra-dół.
 
     Widocznie to przemówienie Maurycego rozbudziło jakąś iskrę świadomości dziadka Jacka, bo nagle zaczął wywrzaskiwać:
- Wysadzić stocznię! Wszyscy pod mur! Ja was urządzę!
 
- Marylko, natychmiast daj mu butelkę ze smoczkiem, bo oszaleję – w Grzegorzu jeszcze tliła się wątła nadzieja spokojnego popołudnia i odpoczynku w domu.
 
Przecież jutro czekał kolejny pracowity dzień.



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

07-01-2014 [23:51] - Krzysztof Pasie... | Link:

Oj! Łza się w oku kręci na wspomnienie "Rodziny Poszepszyńskich" autorstwa niezapomnianych Zębatego i Janczarskiego.

Chyba pójdę do kuchni zjeść kromeczkę chleba z dżemem.

Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika jazgdyni

08-01-2014 [00:01] - jazgdyni | Link:

Taaaa...

To były niezapomniane kreacje...I pomyśleć, że najmłodszy z nich - Maurycy/Maciej Zembaty
odszedł pierwszy.

Pozdrawiam (a ja jeszcze jabłuszko)