Kowal gotujący i bojarzy z Perejesławia

Europoseł Kowal swoim smutnym acz rozsądnym głosem oświadczył, iż Unia Europejską trochę się zgapiła i nie wywiązała się z obietnicy złożonej Ukrainie przy okazji Pomarańczowej Rewolucji, iż złagodzi kryteria dla Ukraińców ubiegających się o wjazd do Unii. Wypadałoby spytać co w tym temacie Europarlamentarzysta Paweł Kowal, sprawujący mandat od lat 5 oraz Wiceminister Spraw Zagranicznych – również Paweł Kowal, sprawujący urząd przez rok jeden (2006-2007), uczynił. Ile złożył suplik na forum parlamentu europejskich? Ile razy podejmował temat na forum parlamentu? Czy przygotował jakiś projekt ustawy? Ile i z kim odbył rozmów dotyczących zniesienia wiz?
 
Jeżeli zaś Paweł Kowal odpowie, że nie mógł tego zrobić w tym czasie, ponieważ gotował barszczyk ukraiński, obierał ziemniaczki i przyprawiał karpika, aby w ten sposób przybliżyć ideę integracji europejskiej Ukrainie i braciom Rusinom, no to nie tylko barszczyk i obiadek jest ugotowany, ale my również, a przede wszystkim cała idea Ukrainy w zjednoczonej Europie. Oczywiście Paweł Kowal może wtedy odpowiedzieć, że to przez to, iż Rosjanie gotowali lepiej, ale on się postara następnym razem. Replikujemy, iż następnego razu nie będzie, a polityczna kuchnia Rosji zawsze będzie lepsza od naszej.
 
W dawniejszych latach w sprawach międzynarodowych przyznawano sobie klauzulę największego uprzywilejowania. Oznaczało to, że dwa kraje zobowiązywały się, że jeżeli jeden z krajów przyzna państwu trzeciemu jakieś udogodnienia (zwolnienia z ceł, określony kontyngent bezcłowy, jakieś przywileje granicznie dla obywateli) to automatycznie na te same przywileje mógł się powołać kraj drugi. Myślę, że jeżeli obecnie nie używa się powszechnie w stosunkach międzynarodowych ani w ich opisach tego pojęcia, to jest ono jednak głęboko zakorzenione w świadomości każdego polityka i obywatela. Zatem gdy Polska i Unia Europejska obiecała Ukraińcom ulgi wizowe… mija lat prawie 10, z obietnic wizowych dla Ukrainy nici, a ni z tego ni z owego Rosja ze swoim obwodem kaliningradzkim otrzymuję bezwizowy mały ruch graniczny z Polską, to każdy rozsądnie myślący Ukrainiec, czy chociażby obserwator z jakiegoś trzeciego Państwa, zupełnie niezainteresowanego w sprawie, zapyta o co tu chodzi? Czy aby na pewno Unia Europejska i Polska chce się integrować z Ukrainą. Czy może jednak z Rosją, a Ukrainę tylko zwodzi?
 
Nasza publicite polityczna nie zadaje sobie jednak takiego pytania, zastanawiając się bardziej, jaką oglądalność miał program gotującego Pawła Kowala. Z jednej strony człowiek ceni, że parlamentarzyści znają się na wszystkim i umieją podjąć się każdej pracy. Z drugiej strony czy aby na pewno zgodne z godnością poselską, europoselską jest gotowanie na ekranie?
 
Gładko przechodzimy przez temat celebrytów politycznych, który jest odpowiedzią na poprzednie pytanie. Przypomnieć warto też wykład Aleksandra Kwaśniewskiego, na którym będąc najprawdopodobniej pod wpływem napojów wyskokowych w afekcie wieszczył (chociaż bez liry) w obecności ukraińskich studentów, że oto nadejdzie taki dzień, że Rosja będzie w NATO. To jest w opinii naszych mediów jeden z naszych leaderów politycznych i specjalistów od spraw wschodnich. To bardzo szerokie mamy pole specjalistów od gotującego Kowala po wieszcza Kwaśniewskiego.
 
Ale i z tej sytuacji patowej można wyjść. Wystarczy stwierdzić, że Janukowycz jest skorumpowany i głupi, i tylko ciut bardziej demokratyczny od wstrętnego Łukaszenki i dlatego Ukraina nie ma innej drogi jak integracją z „fajną” i „mądrą” Unią. Zastanówmy się. Zwykli urzędnicy w Brukseli powinni mieć wiedzę o Państwach Europy wschodniej, ale wiemy, że między powinni mieć wiedzę a mają jest pewna różnica. Na konferencji wersalskiej Lloyd George czy później na w toku konferencji ambasadorów powinien był mieć wiedzę o sprawach polsko – ukraińskiej. No a z tej wiedzy zawsze mu wychodziło, że Lwów to ukraińskie miasto. Więc jeśli brukselscy urzędnicy swoją wiedzę budowali na tym, co przekazał i ugotował im Paweł Kowal, albo co powiedział im na trzeźwo Aleksander Kwaśniewski (a jeżeli po pijaku mówił, że Rosja będzie w NATO to tylko domyśleć się możemy co mówił na trzeźwo
– Panie Aleksandrze, Pan kiedyś mówił coś o Rosji w NATO…
- Tak, tak byłem pijany. Znaczy rozmawiałem kiedyś w Rosji z takimi politykami, którzy właśnie optują za tym.
- A te wizy dla Ukrainy?
- No przecież znieśliśmy do Rosji. Moskwa, Kijów, Warszawa – wspólna sprawa.
- Czyli Unia Europejska ze swoich obietnic się wywiązała?
- Panie kochany! UE zawsze się wywiązuje.
- he, he.. w szczególności ze zobowiązań płacowych dla swoich urzędników.
 
I nas potem dziwi i żal bierze, że dlatego tak wspaniałej Unii Hadziackiej Ukraina nie przyjęła, że tylekroć zgoda Rzeczypospolitej z Kozakami była bliska. Tak bardzo kibicujemy w „Ogniem i Mieczem” wojewodzie Kisielowi aby doprowadził do zgody z Kozaczczyzną, a tymczasem Ukraina nie chce rozmawiać z wyperfumowanymi senatorami Rzeczypospolitej i jedzie prosto do Perejasławia na spotkania z brodatymi i kudłatymi bojarami Cara.
 
Święta naiwności, jeżeli komuś się zdaje, że Traktat w Perejasławiu obalimy programem kulinarnym. Traktat, którego trzechsetną rocznicę świętowano i pieczętowano oddaniem przez Rosję na rzecz Ukrainy Krymu. To wymaga zdecydowanie większego wysiłku. Przede wszystkim zaś zejścia z poziomu: fajna Unia, skorumpowana Ukraina i zła Rosja. My powinniśmy być bombardowani wiadomościami o tym jak wygląda bilans handlowy Ukrainy, kto jest głównym dostawcą i jakich surowców i dóbr, kto jest ich głównym odbiorcą. Co się dzieje z tymi surowcami na Ukrainie, jak są przetwarzane. Jak wygląda produkcja żywnościowa na Ukrainie, jakie są potrzeby żywnościowe Ukrainy. Jakie są zobowiązania długoterminowe i krótkoterminowe. To są zadania prawdziwych polityków, a nie przyrządzenie barszczu po ukraińsku. Barszcz potrafi ugotować naprawdę każdy. Do przekreślenia Perejasławia zaś trzeba męża stanu. 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-12-2013 [14:07] - NASZ_HENRY | Link:

tak jak Turcji ;-)