POBŁOGOSŁAW CZY WRÓĆ NAM PANIE?

Boże, coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały,
Coś ją osłaniał tarczą swej opieki
Od nieszczęść, które przygnębić ją miały,
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie:
Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie! (racz nam wrócić Panie!)

"Boże coś Polskę..." - pieśń religijno - patriotyczna, która powstała na początku dziewiętnastego wieku, jest formą modlitwy o pomyślność lub odzyskanie wolności dla Polski. W historii naszych trudnych dziejów nasi przodkowie śpiewali  ją wariantowo w zależności od tego czy nasza Ojczyzna była suwerenna i niepodległa czy nie. I tak, podczas zaborów czy okupacji hitlerowskiej Lud Boży zgromadzony w kościołach śpiewał wersję " racz nam wrócić Panie". Trzeba pamiętać, że za odśpiewanie tej pieśni w kościele podczas okupacji księża, czy też inni prowodyrzy takiej manifestacji jak mieli szczęście to jechali do obozu koncentracyjnego, a jak nie to szli z marszu pod ścianę. Za komuny  też bywały represje. W okresie stalinizmu szło się za jej śpiewanie do więzienia lub jechało w głąb Kraju Rad. W stanie wojennym sam kilka razy oberwałem pałą właśnie za nią. Błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko kończył nią swoje msze za Ojczyznę. Wiemy jak się to dla niego i kilku innych braci w kapłaństwie skończyło.

Były czasy gdzie śpiewało się ją, jako dziękczynienie ( w wersji: Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie ) za wolną i suwerenną Polskę. Śpiewali ją nasi dziadkowie w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Wreszcie my śpiewamy ją w różnych okolicznościach po 1989 roku.

Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że po katastrofie smoleńskiej coraz częściej z okazji różnych okolicznościowych mszy coraz więcej ludzi zaczyna śpiewać wersję "racz nam wrócić Panie".

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że od kilku lat w naszej Ojczyźnie dzieje się bardzo źle. Można w nieskończoność wymieniać rzeczy niebywałe i dawno niemieszczące się w granicach przyzwoitości. Coraz częściej dociera do nas świadomość, że rządzą nami typy spod ciemnej gwiazdy, którzy kłamią w żywe oczy i za nic mają Polskę, jej tradycję i współobywateli.  Studiując historię Polski osiemnastowiecznej mam poczucie deja- vu. Coraz więcej moich rodaków martwi się nie tylko o przyszłość swoich najbliższych, ale również o los suwerennej i niepodległej  Ojczyzny.

Jednak trzeba znać miarę. Nasz kraj nie jest w niewoli, nikt go nie okupuje i nie morduje jego obywateli. Modlitwę o wolną Polskę zachowajmy na trudniejsze czasy. Dzisiaj potrzebna jest praca nad każdym, który jest manipulowany i okłamywany. Musimy przekonać większość, a jak ich przekonamy to zadbać, aby oszuści i kłamcy nie sfałszowali wyborów. Bo jak się nam to nie uda, to za kilka lat pozostanie nam modlitwa "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie"