Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Belwederczycy
Wysłane przez Marcin Gugulski w 29-11-2012 [07:03]
Studenci, literaci i zdymisjonowani oficerowie. Uderzyli na Belweder i budzili stolicę do powstania. Bili Moskali i krwawili na polach bitew. Cierpieli i umierali na wygnaniu. A dziś Warszawa nawet ich nazwisk nie pamięta.
Maurycy Mochnacki: 29 listopada 1830 roku niebo było pochmurne, tak że zmierzch i noc prawie bez przedziału w jeden moment przypadły. Nad wieczorem, gdy się zbliżała umówiona pora do działania, cywilni spiskowcy, którym poruczono rozpoczęcie ruchu napadem na Belweder, szli po dwóch, po trzech różnymi drogami do lasku łazienkowskiego, jedni z ukrytą krótką bronią palną, drudzy bez broni, ponieważ wszyscy spodziewali się dostać karabinów ze szkoły podchorążych.
Punktualnie o 18.00 mieli uderzyć na Belweder. Zamiast pięćdziesięciu na zbiórkę przyszło ich jednak tylko trzydziestu, a gdy oczekiwanie przedłużało się – wytrwało osiemnastu najodważniejszych spiskowców. Po 18.30 do literatów i studentów dołączyło paru zdymisjonowanych oficerów. W Warszawie rozpoczynało się powstanie narodu polskiego – jedyne, które przepędziło Moskali poza granice Polski. Około 19.00 ruszyli. Uderzyli dwiema grupami na Belweder:
Ludwik Nabielak, lat 26
Dziennikarz i badacz karpackiego folkloru. Kilka tygodni wcześniej zaproponował, że zorganizuje grupę cywilów i uderzy z nimi na siedzibę księcia Konstantego. Belweder atakował od frontu. W powstaniu walczył pod Iganiami, Grochowem i Ostrołęką, otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari i został awansowany do stopnia kapitana. Po powstaniu skazany zaocznie na karę śmierci, którą zamieniono mu na karę dożywotniej banicji i konfiskatę mienia. Resztę życia spędził na emigracji we Francji, gdzie uzyskał dyplom inżyniera górnika i ożenił się z córką francuskiego generała oraz w Algierii, gdzie kierował kopalnią miedzi. Pisał dzieła literackie i prace historyczne. Zmarł w Paryżu w 1883 roku. (Wizerunki Nabielaka i większości pozostałych - pod linkiem tutaj)
Seweryn Goszczyński, lat 29
Poeta i dziennikarz. Belweder atakował od frontu. W czasie powstania kapitan gwardii akademickiej i adiutant ministra wojny. Walczył pod Stoczkiem i Nową Wsią. Skazany zaocznie na karę śmierci. Po 40 latach emigracji we Francji osiadł we Lwowie. Zmarł we Lwowie w rocznicę Bitwy Grochowskiej w 1876 roku.
Ludwik Jankowski, lat ??
Student budownictwa i miernictwa w Wydziale Nauk i Sztuk Pięknych Uniwersytetu Warszawskiego. Belweder atakował od frontu. W czasie powstania kapitan gwardii akademickiej i podporucznik strzelców konnych. Po powstaniu pozostał ranny w szpitalu. Dalsze losy nieznane.
Wincenty Kobylański, lat ??
Podchorąży. Belweder atakował od strony ogrodu. Jeden z dwu, o których Mochnacki napisze, że „oddział prowadzić mogli jako dobrze znający Belweder we środku”, ale o których poza tym niemal nic nie wiadomo.
Aleksy Kosicki, lat 28
Podporucznik piechoty w stanie spoczynku. Belweder atakował od strony ogrodu. Walczył pod Wawrem i Grochowem, gdzie był ranny. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari i krzyż kawalerski VM. Awansowany do stopnia majora. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji. Wspominany też jako Kosiński lub Kozicki. Zmarł we Francji w 1873 roku.
Walenty Krasnowski, lat ??
Cywil, o którym poza tym mało co pewnego wiadomo. Belweder atakował od strony ogrodu.
Walenty Nasierowski, lat 22
Student Wydziału Prawa i Nauk Administracyjnych UW. Belweder atakował od frontu. W czasie powstania porucznik gwardii akademickiej. Walczył pod Grochowem, Białołęką i Szawlami, gdzie otrzymał trzy rany. Skazany zaocznie na karę śmierci. Po 18 latach emigracji we Francji osiadł w Wielkopolsce. Zmarł w Oczkowicach w 1888 roku.
Zenon Niemojowski, lat 22
Student Wydziału Prawa i Nauk Administracyjnych UW. Belweder atakował od frontu. W czasie powstania kapitan gwardii akademickiej. Walczył pod Kozienicami, gdzie otrzymał kilkanaście ran i został wzięty do niewoli. Wymieniony na rosyjskich jeńców, leczył się w szpitalu w Warszawie, gdzie zmarł w dniu wkroczenia Moskali do stolicy w 1830 roku.
Ludwik Orpiszewski, lat 20
Student Wydziału Prawa i Nauk Administracyjnych UW. Belweder atakował od frontu. W czasie powstania kapitan gwardii akademickiej i kapitan jazdy. Walczył pod Grochowem, Liwem, Raciążem i Ostrołęką. Internowany przez Prusaków, zbiegł. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji w Badenii, Francji i Rzymie. Zmarł w 1875 roku.
Karol Paszkiewicz, lat 25
Podoficer piechoty w stanie spoczynku. Belweder atakował od strony ogrodu. Walczył pod Grochowem. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari. Awansowany do stopnia podporucznika sztabu. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji i Mołdawii. Zmarł przypuszczalnie w Mołdawii w 1885 roku.
Stanisław Poniński, lat 25
Podporucznik jazdy. Belweder atakował od strony ogrodu. Awansowany do stopnia porucznika ułanów, ale „ciężka rana, jaką zaraz na początku wojny 1831 roku odebrał, nie pozwoliła mu służyć”. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji, Niemczech, Szwajcarii, Anglii i Szkocji. Utrzymywał się z dawania lekcji. Zmarł w Wiesbaden w 1860 roku.
Leonard Rettel, lat 19
Student Wydziału Prawa i Nauk Administracyjnych UW. Belweder atakował od strony ogrodu. W czasie powstania kapitan piechoty. Otrzymał krzyż srebrny Virtuti Militari. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji, Włoszech, Szwajcarii i Hiszpanii. W kwietniu 1871 roku podpisał petycję potępiającą udział Polaków w Komunie Paryskiej. Zmarł we Francji w 1885 roku.
Walery Rottermund, lat ??
Podporucznik jazdy. Belweder atakował od strony ogrodu. W czasie powstania podporucznik jazdy. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji w Belgii, gdzie bezpodstawnie podawał się za hrabiego i zabiegał o amnestię. Dalsze losy nieznane. Bywa i bywał mylony z braćmi: Edmundem i Modestem, także oficerami.
Nikodem Rupniewski, lat 24
Student Wydziału Prawa i Nauk Administracyjnych UW. Belweder atakował od frontu. W czasie powstania podporucznik gwardii akademickiej i oficer jazdy. Internowany przez Austriaków, potem na emigracji w Anglii i na wyspie Jersey. Brat belwederczyka Rocha Rupniewskiego. Zmarł w Wielkopolsce w 1878 roku.
Roch Rupniewski, lat 28
Inżynier i student Wydziału Nauk i Sztuk Pięknych UW. Belweder atakował od frontu. W czasie powstania kapitan gwardii akademickiej i adiutant polowy gen. Kickiego. Walczył pod Wawrem, Grochowem, Dębem Wielkim i Kałuszynem. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari. Awansowany do stopnia porucznika jazdy. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji, Szwajcarii i Anglii. Podobnie jak wielu innych tu wymienionych bił się też w 1848 roku. Brat belwederczyka Nikodema Rupniewskiego. Zmarł w Anglii w 1876 roku.
Aleksander Świętosławski, lat 19
Student Uniwersytetu Warszawskiego. Belweder atakował od strony ogrodu. Zmarł na emigracji we Francji w 1835 roku.
Trzaskowski, lat ??
Podchorąży. Belweder atakował od frontu. Jeden z dwu, o których Mochnacki napisze, że „oddział prowadzić mogli jako dobrze znający Belweder we środku”, ale o których poza tym niemal nic nie wiadomo.
Edward Trzciński, lat ??
Cywil, o którym poza tym mało co pewnego wiadomo. Belweder atakował od strony ogrodu.
Według niektórych relacji w ataku na Belweder uczestniczyli też:
Seweryn Cichowski, lat 24
Podchorąży piechoty. Walczył pod Białołęką, Jednorożcem i Wilnem. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari. Awansowany do stopnia kapitana. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji i USA utrzymywał się z lekcji rysunku. Zmarł najprawdopodobniej w USA po 1843 roku.
Józef Dobrowolski, lat 27
Podporucznik piechoty w stanie spoczynku. W czasie powstania adiutant generała Giełguda. Walczył pod Grochowem, Dębem Wielkim, Mińskiem, Wilnem i Szawlami. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari. Awansowany do stopnia majora. Skazany zaocznie na karę śmierci. Na emigracji we Francji. Zmarł przypuszczalnie we Francji po 1842 roku.
Karol Szlegel, lat ??
Porucznik grenadierów gwardii. Walczył m.in. pod Grochowem, gdzie zdobył dwa działa. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari i krzyż kawalerski VM. Awansowany do stopnia pułkownika. Skazany zaocznie na karę śmierci. Zmarł na emigracji.
Przywódcą spisku, który doprowadził do wybuchu powstania, był:
Piotr Wysocki, lat 33
Porucznik piechoty, instruktor w Szkole Podchorążych. W powstaniu adiutant naczelnego wodza. Walczył pod Wawrem, Grochowem, Dobrem, Okuniewem i na Wołyniu. Otrzymał krzyż złoty Virtuti Militari. Awansowany do stopnia pułkownika. Ranny w obronie warszawskiej Woli, dostał się do niewoli rosyjskiej. Więziony w Bobrujsku, Zamościu i Warszawie, trzykrotnie skazywany na karę śmierci przez powieszenie, którą mu zamieniono na 20 lat zesłania do Aleksandrowska pod Irkuckiem na Syberii. Za próbę ucieczki z zesłania skazany na karę 1500 kijów i katorgę w kopalniach miedzi w Nerczyńsku, gdzie ćwierć wieku pracował przykuty do taczki. W 1857 amnestionowany. Wrócił do kraju z zakazem zbliżania się do Warszawy. Zmarł w Warce w 1875 roku.
Żadne powstanie polskie nie zasłużyło sobie na napis: „usque ad finem”. Lecz cóż z tego wnosić? – pytał parę lat po upadku powstania Maurycy Mochnacki w książce, która i dziś powinna być lekturą obowiązkową każdego polskiego patrioty. – Mamyż wrazić w samych siebie to przekonanie, iż nigdy nie uda się nam doprowadzić do końca co zaczniemy? W kraju naszym powszechne jest przekonanie, żeśmy zawsze ulegali przemocy. To zdanie błądzi. Kłamie. Nie masz przemocy dla kilkunastu milionów, wśród najniepomyślniejszych nawet okoliczności.
A w trakcie powstania ten sam autor uczył i ostrzegał, że …zasadą w sprawie restauracji polskiego narodu jest jego przeszłość historyczna, której teraz żadną miarą, ani się wyrzec, ani w niepamięć puścić nie możemy. Dzisiejszym dziełem naszym jest dzieło odzyskania. Jest to akt narodowej pamięci ocuconej w nocy 29 listopada z długiego letargu. ...nowej nie improwizujemy Polski, ale z grobu wywołujemy Ojczyznę... wygrzebujemy z gruzów starożytną budowlę, której części zebrać w jedną całość, potem zaś naprawić i tylko wewnątrz inaczej urządzić potrzeba.
Jest na Targówku ulica Wysockiego, na Ochocie ulica Mochnackiego. Nabielak i Goszczyński mają swoje ulice na Mokotowie, ale pozostali belwederczycy – nie.
Gdy 182 lata temu po nieudanej akcji na Belweder szli Traktem Królewskim w stronę Starego Miasta i Arsenału, Warszawa początkowo obojętnie przyjmowała ich nawoływania do powstania. A i dziś pamięta o nich jak przez mgłę. Warszawiakom niewiele mówią nazwiska większej części tej małej garstki dzielnych, którzy odważyli się rzucić wyzwanie dumie moskiewskich carów i w Noc Listopadową uderzyć na Belweder, potem walczyć i krwawić na polach bitewnych Warszawy, Wilna i Wołynia, a na koniec cierpieć i umierać za niepodległą Polskę na emigracyjnej tułaczce.
Gorzko brzmią słowa potomka powstańców, cytowane parę dni temu przez Jacka Kowalskiego: położyli życie po to, żeby teraz tacy zdrajcy rządzili Rzecząpospolitą.
Cóż, nie byli komunistami w służbie Moskwy, takimi jak Brun, Ferst, Walter, Modzelewski i parę tuzinów innych, którzy do dziś mają w Warszawie ulice swojego imienia (Link nr 1, Link nr 2, Link nr 3).
U schyłku krótkiego życia Maurycy Mochnacki zapisał w liście do wiernego druha myśl bliską wszystkim chyba belwederczykom:
Polska potężna i niepodległa była jedynym romansem mojej młodości.
Komentarze
29-11-2012 [08:43] - Bogdanrze | Link: Belwederczycy
Wielkie dzięki za przypomnienie.
Pozdrawiam.
29-11-2012 [10:27] - Jolanta Pawelec | Link: ocuceni -
trzeba dodać - ocucili kulturę polską - rozkwitła. Ta jest ciągle poniżeniem dla "martwych dusz". Ich czyn zbrojny - wydał owoce nie tyle militarne co kulturotwórcze. Obudził moce twórcze, które okazały się na tyle żywotne i niezniszczalne, że stanowią o naszej polskości. I świadczyć będą - przez pokolenia.
29-11-2012 [16:05] - Marcin Gugulski | Link: @Jolanta Pawelec
To fakt, choć jest pytanie o cenę. Skutecznie bić się o niepodległość warto za niemal każdą cenę, ale bić się i z winy kunktatorskiego przywództwa przewgrać powstanie, a potem pocieszać się, że dzięki temu ocuciło się kulturę polską? Ja bym tak sprawy nie stawiał.
29-11-2012 [16:26] - Jolanta Pawelec | Link: Cena -
nie do kalkulacji. Niepodległość osobista - jest ceną niepodległości zbiorowej. Jak Pan napisał - wielu walczyło w Wiośnie Ludów, każdy sprawdził się gdziekolwiek los go rzucił. Ich nie trzeba pocieszać ( że przegrali, że zdradzeni) - to nas podnosi ich istnienie. To ich postaci są jak wyrzut sumienia - pomniki determinacji przesuwające się przez dramat Dziadów narodowych. Nikt ich imion nie zetrze. Patetycznie powiem - oni nas sądzić będą.
29-11-2012 [11:08] - NASZ_HENRY | Link: 18 dało radę
to 100 tys też da ;-)
29-11-2012 [16:06] - Marcin Gugulski | Link: @
To chyba są nieco bardziej skomplikowane rachunki.