|
|
Godziemba Beneś był najprawdopodobniej sowieckim agentem, Sikorski tylko fatalnym politykiem, łasym na pochlebstwa i przekonanym o własnej wielkości.
Pozdrawiam |
|
|
Rozumial Polske jako wroga, ktorego trzeba zlikwidowac, np. przez rozbiory.
Blyskawiczne wywalenie 2.5 mln Niemcow pokazuje jak bardzo byl skuteczny.
Natomiast jezeli chodzi o przyslowiowych pozytycznych idiotow, Polacy sa wrecz mistrzami.
Szczegolnie widac to po 1989.
Od samego poczatku, po ostatni rzad JK, ktory w niektorych sprawach pomimo doswiadczenia z premieremi Olszewskim wykazal sie wrecz dziecinna naiwnoscia. Niestety. |
|
|
tagore Myślę ,że Benesz był przysłowiowym pożytecznym .
Możliwe ,że liczył na status dożywotniego
prezydenta Czeskiej Finlandii.I kto wie czy
w tej sprawie Panowie nie myśleli podobnie.
tagore |
|
|
Godziemba Beneś był wrogiem Polski, ściśle współpracującym z Sowietami. I tylko dzięki naiwności Sikorskiego tyle lat zwodził stronę polską obiecując gruszki na wierzbie.
Pozdrawiam |
|
|
tagore Ale cóż Sikorski trafił na swoją kopię w nieco innej
wersji .Anglicy musieli mieć świetną rozrywkę obserwując
stosunki pomiędzy obu Panami. Można żałować ,że
obaj Panowie nie mieli okazji razem spędzić po wojnie
jakiegoś czasu w stosownym odosobnieniu pod nadzorem
NKWD najlepiej we wspólnej celi,ich wspomnienia były
by świetną rozrywką.
tagore |