Z cyklu: kulisy kampanii wyborczej. Dziś usłyszałem pyszną opowieść o wizycie - tuż przed wyborami parlamentarnymi 9.10- ministra Sikorskiego w Londynie. W prasie emigracyjnej rozreklamowano jego spotkanie z kombatantami. Odbyło się w ...londyńskim pubie (!), gdzie podają tylko duże piwa. Przyszła 1( jedna) kombatantka- ale i tak przeciwniczka PO. Za to dziennikarzy bylo blisko dycha...
Gdyby tak na spotkanie wyborcze z ministrem od Kaczyńskiego przyszła raptem 1 osoba- to by były czołówki w „Wyborczej” i "paski" w tvn 24. A ile śmiechu, kpin, szyderstw... A tak- cicho- sza, tematu nie ma, sprawy nie było. I już. To się nazywa „dziura pamięci”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3120
To wchodźcie po kolei niech ostatni drzwi zamknie
wiadomo ,że POmedia takie zdarzenia przemilczą ,ale GP.i GPcodziennie ,NASZ DZIENNIK i inne powinne TRĄBIC na cay kraj.Powinne tak wyśmiać ,jak by szmatławce zrobiły
Aby zapomnieć draństwa PO.