W polskim sejmie dzieją się rzeczy, które się filozofom nie

W polskim sejmie dzieją się rzeczy , które się filozofom nie śniły

Co prawda  w polskim sejmie odbyła się próba puczu i posłowie z  totalnej opozycji próbowali przejąć sejm strajkiem okupacyjnym przejąć  , ale nie ma tak jak w niektórych parlamentach zwłaszcza azjatyckich czy ukraińskim, gdzie parlamentarzyści po prostu się „tłuką” na pięści.

W polskim sejmie pojawiło się koło poselskie  Hołownia 2050 w ilości 3 kobiet, którego nikt nie wybierał.

W kole pojawiły się tzw. „spady” z innych partii, biseksualna pani Gil-Piątek z „Wiosny”, pani minister   sportu ( od 3-ligowego hokeja)Mucha, która zostawiła dwójkę swoich dzieci dla fagasa i udająca ekonomistkę pani Hennig-Kloska .

Ekipa nieliczna, ale „śliczna”, tymi paniami nie wybranymi przez nikogo , w sensie przynależność  do Hołowni 2050, ten były kaznodzieja, chce „zawojować”  polską scenę polityczną.

Nie wiem, ale chyba nie ma takiego drugiego przypadku na świecie, ale być może i w świecie, żeby w jakimś parlamencie znalazła się partia/stowarzyszenie, które nie brało udziału w wyborach.

Mało tego Hołownia może mieć w ogóle problem z zarejestrowaniem tego tworu, bo zamiast jak najszybciej rejestrować swoje ugrupowanie, Hołownia wolał płakać nad Konstytucją, a w tym czasie, ktoś się zarejestrował „pod tym tytułem” i ten ktoś może zażądać „parę złotych” za zrezygnowanie z nazwy.

Tak, że zobaczymy jak to się skończy, ale jeżeli trzeba będzie zapłacić za nazwę, to ci którzy finansują Hołownie zapłacą. Być może zapłaci Soros przez finansowaną przez niego Fundację Batorego.

Jest jeszcze jedna partia, partia TVN z której wywodzi się Hołownia, która może „potrząsnąć kiesą” i zapłacić, wszak warto mieć „swojego” posła w sejmie.