Marek Zuber- były dordca byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, były główny ekonomista pewnego banku (bank przetrwał)- wszedł w rolę dyżurnego euroentuzjasty, by w niedzielne przedpołudnie prawić stosowne euroentuzjastyczne kazania na łamach radia VOX FM.
Zuber głosił między innymni, że to bynajmniej nie waluta euro jest winna wielkiemu kryzysowi w Grecji, lecz to, że po prostu Grecy nie umieją się rządzić!!!
Historycznie biorąc jest to teza co najmniej dziwaczna. Grecy świetnie sobie radzili nie tylko w Starożytności, ale też w czasach współczesnych, gdy byli już w EWG i następnie w UE. Ich kłopoty zaczęły się od fałszowania statystyk ekonomicznych, aby wypełnić normy pozwalające na dostanie się do eurolandu. To bezsporne. A ponadto, już w czasach kryzysu, brak narodowej waluty uniemożliwił im ustabilizowanie sytuacji ekonomicznej- własny pieniądz zawsze w takich sytuacjach pełni rolę swoistego „resora”, który ułagodzi kryzys.
Euroentuzjasta Zuber nie wyjaśnił dlaczego największy kryzys w UE dotknął kraje będące w eurozonie, a nie poza nią: Irlandię, Grecję, Portugalię i Hiszpanię.
Euroentuzjastom, w tym panu Markowi Zuberowi, życzę mniej ideologii, więcej szacunku dla prawdy i mniej chłodnej głowy.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1610
Absurdem jest bowiem łączenie zupełnie różnych gospodarek jedną walutą.
Swego czasu spektakularnie rozłożyła się na tym Argentyna wiążąc się na sztywno z dolarem, dzisiaj mamy łudząco podobny scenariusz na europejskim podwórku.
W takim wymuszonym związku zawsze wygrywa silniejsza gospodarka, słabsze padają. Doskonale widać to w strefie euro, doprawdy trzeba być całkowicie zaślepionym euroideologią aby tego nie dostrzegać - peryferia się wykrawiają, w tym samym czasie Niemcy kwitną.
Innymi słowy dzięki euro niemiecki walec na naszych oczach właśnie rozjeżdża europę. Osobiście podejrzewam, że nie jest to bynajmniej jakiś efekt uboczny ale dobrze skalkulowany cel bo od początku było wiadomo, że tak to się mniej więcej potoczy.