Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Spin doctor
Wysłane przez Free Your Mind w 08-04-2011 [11:29]
Zacznijmy od pewnego dialogu, który można obejrzeć na filmie „10.04.10”:
Safonienko: ...i potem samoloty latały, fotografowali, jakieś laboratoria latające, wszystko tam...
Gość (w knajpie): A skąd ty wiesz, że tam laboratoria latające były? To mnie interesuje. Ja też byłem na miejscu zdarzenia i mnie interesuje: jak to jest, że ty wszystko wiesz? Śledczy komitet, jak ty to mówisz. Mnie to interesuje.
(Safonienko głupio się uśmiecha i ucieka wzrokiem)
Gość: Taka krótka rzecz: samolot z podwoziem do góry nie może lecieć dłużej niż 3 sekundy Jak ty go zobaczyłeś? To mnie interesuje. Ot, takie pytanie. Odpowiedz, proszę.
(Safonienko cały czas się uśmiecha i sam zaczyna zadawać pytania gościowi)
Safonienko: A pan tam był, tak?
Gość: Tak, oczywiście.
Safonienko: I co pan widział? Jak samolot spadał?
Gość: Jak mogłem widzieć samolot, który leci 3 sekundy? Kiedy on się przekręci, on od razu spada. Jak ty mogłeś go zobaczyć? Byłeś tam i specjalnie patrzyłeś czy co?
Safonienko: Akurat w tym momencie specjalnie patrzyłem.
Gość: Aha, specjalnie patrzyłeś.
(Safonienko kiwa niedbale głową)
Gość: To nie mam pytań.
Safonienko: A dlaczego pan się w ogóle wtrąca?
Gość: Ja zadaję pytanie.
Safonienko (z grymasem gniewu na twarzy): A ja nie zamierzam odpowiadać na pańskie pytania. A dlaczego ja powinienem z panem dyskutować? Z jakiego powodu? Niech pan siedzi za swoim stołem, a ja za swoim. I wszystko.
Jakaś kobieta: Trzeba żyć w swoim kraju i swój kraj kochać.
Gość (wychodząc z knajpy): Nie wolno. Po ludzku nie wolno.
(Safonienko się uśmiecha)
Gość: Nie wolno, rozumiecie? Zginął wasz prezydent. Nie należy deptać kości waszego prezydenta. Nie wolno deptać.
Safonienko (w aucie; monolog dramatyczny): Ludzie zginęli, to co to znaczy? I ktoś mi rzuca w plecy, że trzeba ojczyznę kochać. Wszyscy powinni kochać swoją ojczyznę. Wy też swoją ojczyznę kochacie, prawda? To rzeczywiście ciekawe. Zginęło prawie sto osób. Czy to znaczy, że z tego powodu nie mogę niczego mówić? (z uśmiechem) Nasze organy śledcze sprawozdają wszystko: kochasz ojczyznę czy nie kochasz, a tu ja nie powinienem zadawać się z nikim. Mnie się to wydaje niewłaściwe. Całe to mówienie, że wy dziennikarze jesteście winni niedobrych stosunków. A dlaczego wszyscy myślą, że ja mam być odpowiedzialny za niedobre stosunki? Dlaczego nikt nie myśli, że ja mam takie same prawa jak inni? Jak wypowiedź z mojej strony o tym, co widziałem, może spowodować konflikt? Same organa uprzedzają: my nie zalecamy ci kontaktować się z dziennikarzami zagranicznymi; oni przeinaczają sytuację i będziesz potem odpowiadać. Jeśli przekręcą, to przekręcą. Ja potem przyjdę i powiem, że było tak i tak. Dlatego ja od razu spotykałem się z dziennikarzami różnych krajów.
(I teraz ciekawy fragment – przyp. F.Y.M.) Ileż tam opowieści, że może tam chłopak z KGB w tej samej kawiarni, ale ja pierwszy raz widzę tego faceta. A w plecy już mi rzucają, że ja ojczyzny nie kocham. Ten mężczyzna z KGB (! - przyp. F.Y.M. - najpierw „może”, a potem już na pewno). I wpadłem. Wpadłem. Oczywiście. Co mi tam. I tak jestem świadkiem. Co wiem, to mówię. Niczego złego na nasz kraj nie powiedziałem. (…)
A milicja powinna mnie chronić. Ja się bać w zasadzie nie powinienem. U nas w Rosji tak się przyjęło, że wszyscy boją się milicji. Wszyscy siedzą i się boją (…) Kamery były u nas niesprawne w tym momencie, kiedy samolot spadał.
* * *
Tyle Safonienko indagowany przez różnych ludzi (kiedyś, jak pamiętamy z „Faktu”, nazywający się Władimir Iwanow (http://www.fakt.pl/Tupolew-plo..., gdzie twierdził: „Zdziwiło mnie, że w palącym się wraku, wśród porozrzucanych rzeczy, połamanych drzew nie widać w ogóle ludzi. Pomyślałem nawet, że to rozbiła się maszyna transportowa lub wojskowa, a nie pasażerska. Żadnych ciał, żadnych rannych i nie słychać, by ktokolwiek wzywał pomocy. Byłem wystarczająco blisko i proszę mi wierzyć, że gdybym usłyszał wołanie o pomoc, nie wahałbym się ani sekundy” - w filmie „10.04.10” już opowiada, że biegł ratować ludzi). Jak na moje oko stanowi on, powiedzmy „spin doctora specnazu”, być może należąc do agentury specnazu, o której pisze W. Suworow w swej książce o ruskich spesłużbach, a już na pewno człowieka ruskich służb. Zresztą już prof. A. Iłłarionow w programie B. Wildsteina powiedział krótko i celnie: „Tacy mechanicy nie biorą się z lasu” (wątpił zresztą, by Safonienko był autorem filmiku Koli).
Jeśli zakładamy, że Ruscy na Siewiernym dokonali maskirowki, czyli makabrycznej inscenizacji z wykorzystaniem i części samolotu, i ludzkich zwłok („strefa zero”), to nie tylko miejsce musieli mieć dobrze wybrane, ale przede wszystkim „otoczenie” musieli mieć doskonale sprawdzone. Najbliższym budynkiem, z którego kamery wychodziły na „miejsce katastrofy” był warsztat samochodowy, którego mechanicy (Wołodia, Igor, Siergiej) w ciągu paru chwil nie tylko zamienili się w „pierwszych” i „naocznych”, pokazywanych w telewizjach (http://centralaantykomunizmu.b..., http://centralaantykomunizmu.b..., http://centralaantykomunizmu.b..., http://centralaantykomunizmu.b..., http://freeyourmind.salon24.pl... (tu się pojawia wspomniany Siergiej), „świadków katastrofy”, lecz i w pierwszych... „dokumentalistów zdarzenia” (http://freeyourmind.salon24.pl...). Jedynie Oleg Starostienko nie tylko się „katastrofą” szczególnie nie zainteresował, lecz wyznał w pewnej chwili (przepytującym go parę miesięcy później reporterkom „Misji specjalnej” http://www.tvp.pl/publicystyka...), że „nie katastrofę widział, ale inne rzeczy, no ale nie będziemy mówić o smutnych sprawach. ” (szkoda że w filmie „10.04.10” nie pojawił się ponownie zamiast choćby Safonienki).
Starostienko mówi też coś jeszcze ważniejszego, że służył w armii. Czy przypadkiem nie w oddziałach specnazu? Może nie, tak czy tak do byłego żołnierza specnazu należy np. leżący opodal lotniska garaż. Czy podobnie nie jest ze świetnie nam znanym warsztatem samochodowym i jego właścicielem? Tę kwestię nie tylko A. Gargas, lecz wszyscy analizujący wypowiedzi mechaników-fotoamatorów-dokumentalistów powinni wziąć pod uwagę. Ludzi specnazu widział też P. Kraśko na Siewiernym, przypomnę. A czym jest specnaz? Proszę poczytać Suworowa.
http://centralaantykomunizmu.b...
http://centralaantykomunizmu.b...
http://www.tvp.info/informacje...
Komentarze
08-04-2011 [12:12] - Gość one (niezweryfikowany) | Link: co potrafią robić żołnierze specnazu ?
maskować.likwidować .
08-04-2011 [21:34] - Karol po Marix (niezweryfikowany) | Link: powierzchowny film
mam wrażenie że ruskie są zadowoleni po obejrzeniu 10.04.10
09-04-2011 [07:03] - Julka (niezweryfikowany) | Link: Śledząc pańskie wcześniejsze komentarze, wierzę, że wie pan,
co mówi. Widziałam oczy tego człowieka. Wydawało mi się, że on się strasznie boi,dlatego wydał mi się wiarygodny. Ale pewnie mi się wydawało. Nie wiem, co o tym myśleć.