Na rozpoczynającym się właśnie unijnym szczycie dotyczącym m.in. kwestii Brexitu oraz imigracji, polska premier może być jednym z najważniejszych graczy. Taką opinię wyraził minister ds. europejskich Konrad Szymański. Jednak nie jest odosobniona. W zestawieniu wpływowego europejskiego serwisu Politico premier Beata Szydło jest trzecią najważniejszą osobą w Europie w sprawie Brexit. Skąd biorą się takie opinie na temat szefowej polskiego rządu? Czy rzeczywiście premier Polski jest aktualnie znaczącym graczem w Unii Europejskiej?
Po wystąpieniu pani premier Beaty Szydło w Strasburgu, minister Waszczykowski nazwał polską Prezes Rady Ministrów liderem Europy. Niektórzy uważali, że wypowiedź jest na wyrost. Osobiście nie lekceważyłbym takich opinii, choć oczywiście zarówno Waszczykowski, jak i Szymański są członkami rządu pani premier, więc siłą rzeczy nie są obiektywni.
Jednak kiedy Politico, bardzo wpływowy, poważany tygodnik i portal europejski, czytany w elitach europejskich, plasuje premier Szydło na podium, czyli wśród trzech najważniejszych osób w kontekście jednego z głównych problemów Europy w tym roku, jakim jest, obok uchodźców, Brexit ‒ oznacza to jedno, że blisko 40-milionowa Polska, szóste co do wielkości państwo Unii Europejskiej, zaczęła twardo grać.
Przez osiem lat przyzwyczailiśmy naszych partnerów w Unii, że jesteśmy membraną i echem Berlina i Brukseli. Aktualnie Polska rozpoczęła własną, samodzielną grę. Należy podkreślić, że wcale nie chcemy konfliktować się z naszymi sąsiadami i UE. Polska po prostu zaczęła robić to, co od lat robią inne państwa, czyli twardo egzekwować swoje interesy i ich bronić. Stąd biorą się wysokie oceny premier Szydło. Myślę, że jest to odpowiedź dla tych wszystkich, którzy mówili, że Polska ma teraz fatalną opinię. Złe wypowiedzi o Polsce są częścią gry dyplomatycznej, której celem jest zmiękczenie stanowiska naszego kraju, osłabienie pozycji Polski, która stała się poważnym graczem - przez co wchodzącym w interesy naszych partnerów.
Czy dzisiejsze posiedzenie Rady Europy przyniesie jakieś rozwiązania w kwestii Brexitu i kryzysu imigracyjnego?
W Brukseli żartuje się od lat, że każdy szczyt Unii Europejskiej nie jest nawet przełomem. Myślę, że mogą zapaść pewne decyzje, ale raczej będą dotyczyć Brexitu. Nie sądzę, aby udało się załagodzić różnice stanowisk w sprawie uchodźców. David Cameron będzie mógł grać na gruncie wewnętrznym tym, co zostało ustalone. Dzięki temu zwiększy się szansa na to, że Brytyjczycy w referendum opowiedzą się za pozostaniem Zjednoczonego Królestwa w Unii Europejskiej. Będzie to niezwykle ważne szczególnie w kontekście relacji Unii Europejskiej z Rosją.
* wywiad dla portalu Fronda.pl . Rozmawiała Karolina Zaremba
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1936