„Dydaktyka zawstydzeń" coraz mniej jakby skuteczna.
Prawda ?
Szczególnie młodzi zaczynają się burzyć przeciw „ościeniowi poprawności”, czytaj : pogardy, dla Polski i polskości.
Jakoś coraz mniej chętnie zginają karki przed obowiązującą „ideologią poprawnościowego wstydu", że jest się Polakiem.
Często samotnie, wbrew mediom i szkole, poszukują Prawdy.
A im więcej wiedzą o przeszłości, tym mniej wierzą, że Polak to : łajza, nieudacznik, kołtun, anty/k, ciemniak, ksenofob, faszysta, antysemita, matoł, podludź, europejski wyrzutek…
Spod śmiecia plugawych pomówień błyska – szlachetny kruszec polskiego charakteru.
Odnajdują starannie pogrzebane przez „postępowców” prawdy o własnej rodzinie, kraju, historii…
Te, które zagrzebane miały być na wieki wieków, a jakby mimochodem wylazły spod darni zapomnienia, odgrzebane młodzieńczą dociekliwością i buntem.
Teraz młodym Polakom, ku ich własnemu zdumieniu, a przerażeniu manipulatorów, nie tylko przestaje być wstyd za niedopełnione winy przodków, a wręcz rodzi się w nich duma z przynależności do opluwanego narodu.
Pełnego mądrości przetrwania, w nieludzkich często warunkach.
Narodu, który nie tylko, że nigdy nie wyróżnił się powszechnym draństwem, jaki bywał udziałem innych, ale przez wieki był rzeczywistą ostoją wolności, tolerancji, gościnności…i cierpliwości - do czasu.
Na nic więc lisie sztuczki „mędrców” - z dnia na dzień „przepraszam, że żyję” przestaje w Polsce obowiązywać.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3861
Wielkie brawa dla Autora notki!
Pozdrawiam Pana,
Krzysztof Pasierbiewicz
Dziękuję bardzo.Pańskie uznanie,to dla mnie zaszczyt.Pozdrawiam serdecznie.