Jeszcze Platforma nie umarła!

Odzyskujemy Polskę! A gówno prawda! Jeszcze Platforma nie umarła. Może czarny scenariusz, który tutaj kreślę nie ma podstaw. Obawiam się jednak, że ma.


Może ja nie jestem na bieżąco. Na pewno nie jestem. Od dawna nie śledzę teatru marionetek. Scena, ekran, obiektyw – to igrzyska dla gawiedzi, które mnie nudzą. Ryzykuję, że nie zauważę na czas przestawienia jakiejś wajchy. Ale ja stanowisk nie mam i nie interesują mnie, więc co najwyżej nie zrozumiem mema, albo żartu. A bez zaśmiecania sobie głowy śmieciami medialnymi – o zmianach „strategicznych” i tak się dowiem. Ze zmian „nastrojów”.
Trochę się powyższym akapitem zabezpieczam. Bo może czegoś nie wiem, i czarny scenariusz, który tu nakreślam nie ma podstaw. A co, jeśli ma?
Otóż nastroje po patriotycznej stronie są faktycznie (jest to ponoć określenie platfuskie): triumfalistyczne! Ogólny nurt jest taki, że PiS się ogarnęło technologicznie i wreszcie idzie po zwycięstwo. Po drugie: pojawiła się wielka nadzieja w postaci Kukiza. Nie zgodzę się z tym, że jest on jakąkolwiek zagadką! Jegomość Paweł wprowadzi pół na pół: szemranych pieczeniarzy i uczciwych ludzi. Uczciwych liczbę konieczną, by przeważyć szale!
Po trzecie: w Platformie Odwiertniczej (w końcu drenuje polskie zasoby, jak prawdziwy odwiert!) pod kierownictwem Ewy na jeden metr (w)głąb Kopacz (no cóż za przypadkowy zbieg okoliczności!) - totalne rozsprzęgnięcie pomieszane z głupotą osiąga szczyty. Platforma wyraźnie się sypie i pogrąża używając piców propagandowych, które już nie mogą zadziałać! Ach, i do tego powstała szalupa, która zamiast być ratunkową, raczej Platformę oskrzydla. No bo ile razy można grać w to samo KLD? Oj, nie mogą się nauczyć, że w Polsce nie ma elektoratu dla kolejnej Unii Wolności tak samo jak nie było dla poprzednich! (Wyjątkiem była PO, która łączyła ten elektorat z interesem establishmentu, biurokracji i wytracany właśnie społeczny języczek u wagi, czyli lemingów). A więc Nowoczesna.PO odbierze potrzebne samej Platformie procenty, a może nawet sama nie wejdzie do sejmu. Oj, oj, idzie sukces, idzie zmiana!
Radość i perspektywy! Odzyskujemy Polskę! A gówno prawda!
Wyobraźmy sobie scenariusz... Najdrobniejsze męty wieją z PO. Zostają tylko najbardziej karni żołnierze. Tuż przed wyborami szalupa towarzysza Balcerowicza się samozatapia. W PO zza kulis wyłania się mąż opatrznościowy, ostatni faktyczny polityk w tej formacji – Grzegorz Schetyna. W ostatnim momencie następuje faktyczne wizualne odświeżenie Platformy...
I co wtedy? No tak, wygrywamy... ale o ile? Za mało! Przecież system wciska na wszystkie ważne stanowiska swoich ludzi, żeby nic ważnego nie można było załatwić. Do tego psuje prawo dotyczące tzw. obyczajówki. I wyobraźmy sobie, że wygywamy, że jest koalicja, albo samodzielny rząd większościowy. I co? Załatwianie spraw elementarnych, gospodarczych – idzie pod górę. A jest to podstawa do zachowania poparcia społecznego! Odkręcamy obyczajówkę, bo „to się da” - i co? I jesteśmy propagandowo oskrzydlani, dzięki czemu obóz post-Polaków znów się zwiera. A nadto jesteśmy dyskredytowani w świecie, jako „faszysty”.
Nie chcę być złym prorokiem, ale... jeszcze Platforma nie umarła! Nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu, tylko, do k... nędzy, wziąć się do roboty! To jeszcze nie jest ostatni wiraż.